I październik dobiega końca. Nawet nie wiem kiedy zleciał ... Gdybym miała go podsumować określiłabym jednym słowem - WSPANIAŁY. W zeszłym tygodniu obchodziłam urodziny i najbliżsi postarali się, aby ten dzień był na prawdę wyjątkowy, razem z synkiem wygraliśmy wyzwanie w KTM "Skrzydlaci Przyjaciele", przyszły wspaniałe przydasie (w końcu zrealizowałam wcześniej wygrane bony zakupowe), dostałam w prezencie mnóstwo pięknych tkanin, kordonków i skarpet, zaczęłam robić na szydełku szalik zimowy dla męża, spróbowałam nowej techniki (ale o tym innym razem), powstało sporo skarpeciaków, wyciągnęłam pierwszy raz od wakacji tamborek z zamiarem dokończenia kilku haftów, pierwszy raz wzięłam udział w zabawie organizowanej przez Lidzię z bloga Misiowy Zakątek, poznałam nowe wspaniałe blogerki oraz kilka równie wspaniałych Dziewczyn zechciało zostać u mnie na dłużej, ale przede wszystkim zostałam pięknie obdarowana przez cudowne Dziewczyny (o pięknej wymiance z Inką pisałam już wcześniej TUTAJ, a o wspaniałym geście Kasi TUTAJ ), ale o tym napiszę na końcu. Nie wspomnę już o zwykłych, codziennych rzeczach i kilku pracach plastycznych do szkoły. To był bardzo intensywny miesiąc, a moje ręce zdecydowanie to odczuły 😔 Więc nadchodzi listopad i te kilka dni będę odpoczywała zbierając siły na przedświąteczne robótki 🎄.
Jak już wspomniałam powyżej wzięłam udział w zabawie u Lidzi, zresztą to była w ogóle moja pierwsza blogowa zabawa. Lidzia zaproponowała halloweenową wymiankę. Długo zastanawiałam się czy wziąć udział, bo mam mieszane uczucia do tego święta, ale z drugiej strony lubię dynie, szkielety, czarne koty i inne podobne gadżety. Poza tym miałam już plan na uszycie halloweenowej lalki. Wizja pojawiła się szybko jak tylko zobaczyłam ten cudowny pomarańczowy materiał w urocze robaki (jeśli robaki mogą być urocze).
Postanowiłam, iż lalka będzie w tonacji czarno - pomarańczowej. Czarna, długa, tiulowa halka, czarna koronka na głowie, a wszystko dopełnione pomarańczowymi dodatkami. Nie wiem czy widać na zdjęciu, ale usta są także lekko pomarańczowe.
Tworzenie lalki w klimacie Halloween sprawiło mi tyle radości, że postanowiłam uszyć malutką, o czarującym spojrzeniu, z iskierką w oku Wampirellę 😊.
To moja druga laleczka z rzęskami i powiedźcie Kochani czy tym oczom można się oprzeć 😁?
A jak wiadomo Wampirki lubią latać więc laleczka to tak na prawdę halloweenowy breloczek 🦇.
Pisząc tego posta przypomniałam sobie, jak fajnie bawiłam się szyjąc te lalki. Lidziu dziękuję Tobie za tą zabawę bo to ona zainspirowała mnie to stworzenia (nie) strasznych lalek 😊.
Laleczki posyłam na wyzwanie w Art -Piaskownicy (TUTAJ)
💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓
Izuni z bloga https://kicikicitata.blogspot.com
Alince z bloga https://aliwero.blogspot.comAlinka również wzięła udział w zabawie u Lidzi i tak się złożyło, że właśnie dla mnie miała przygotowywać halloweenową paczkę. I w tym momencie muszę Wam napisać jak ją odebrałam. Otóż godzina 6.50, ja w piżamie, dzieci śpią, mąż już szykuje się do wyjścia a tu domofon ... PACZKA! Pierwszy raz odbierałam przesyłkę w piżamie i o takiej godzinie 😂! Jak otworzyłam i zobaczyłam te cuda to baaaaaaaaaaardzo się ucieszyłam i wiedziałam, że dzień będzie już udany!! Same wspaniałości!!!
Mnóstwo przydasi, cudowny czarny kotek, którego od razu zabrał młodszy synek, jesienny stroik, piękna kartka, słodkości na osłodę poranka oraz szydełkowe cuda!!! Dynie to istny majstersztyk, nie wspomnę już o łapaczu snów, którego jestem szczęśliwą posiadaczką, a który wisi już w oknie 😍. Alinko mam nadzieje, że Twoja przyjaźń z szydełkiem będzie wieczna bo tworzycie piękny duet!!! Ze stroika, szydełkowych dyni i moich zasuszonych wrzosów zrobiłam jesienną dekorację w małym koszyku. Alinko jeszcze raz bardzo dziękuję!!!!
Paczka od Izuni https://kicikicitata.blogspot.com przyszła na drugi dzień. Jeszcze we wrześniu, Izunia mając dobre serce i wiedząc, że kocham wrzosy zaproponowała mi zrobienie wrzosowych zakładek. Czekałam cierpliwie i doczekałam się. Myślałam, że będzie to jedna, może dwie zakładki - a tu całe mnóstwo bo aż 11!!!
I napiszę szczerze: jestem pod ogromnym wrażeniem ich wykonania!! Pięknie wkomponowane rośliny, estetyka pracy na najwyższym poziomie, a do tego widać, że są tworzone z pasji i serca!!! Aż wstyd mi pisać, ale jak zobaczyłam te cudowne zasuszone roślinki to zaczęłam zakładki... wąchać 😂😂😂. Chyba to taki odruch bezwarunkowy na widok ziół i kwiatów. Izunia jest mistrzynią w zatrzymywaniu uroku przyrody. Jej zakładki są obłędne. Bardzo spodobały się dzieciom i kilka mi zniknęło. Jedna obecnie siedzi w elementarzu do nauki czytania, druga w Panu Tadeuszu, a moje w książkach Kinga i Cobena. Oprócz zakładek dostałam piękne podstawki (również z roślinkami), karteczkę w ukochanych kolorach, słodkości (szybko zniknęły i nie doczekały się zdjęcia) oraz SKARPETKI 😍. Izuniu milion razy dziękuję!!! Z tych białych skarpetek w czerwone kropki uszyję świątecznego elfa bo mam już pomysł.
Moi Drodzy jeżeli nie znacie jeszcze blogów Dziewczyn to koniecznie zajrzycie https://kicikicitata.blogspot.com oraz https://aliwero.blogspot.com
Izuniu i Alinko!! Dziękuję jeszcze raz za wszystko 😘!
💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓
Pragnę również podziękować wszystkim Czytelniczkom bloga za pozostawienie komentarza pod poprzednim postem. Pokazałyście, że jesteście wspaniałymi, silnymi, empatycznymi kobietami!!!! I bardzo się cieszę, że dzięki pisaniu bloga mogłam Was poznać. W końcu niezależnie gdzie mieszkamy, jak wyglądamy, ile mamy lat i jakim językiem mówimy - my kobiety tak bardzo nie różnimy się i wiele mamy wspólnego!
Moc uścisków i pozdrowień, Justyna