Witajcie Kochani! No właśnie, Anioły są różne... jak my ludzie. Każdy inny, ale na swój sposób wyjątkowy 💗. O tym, że wierzę w istnienie tych uskrzydlonych istot i ich opiekę pisałam już wcześniej. I wiecie co, ONE naprawdę istnieją, a w te wakacje przekonałam się o tym. Kocham anielskie motywy, a jeszcze bardziej szyć je oraz obdarowywać nimi innych. Podarować komuś Anioła to piękny gest i pomimo przeciwności losu ciągle uważam, że każdy z nas powinien mieć swojego anielskiego stróża. Przez te wszystkie lata tworzenia skarpeciaków uszyłam mnóstwo aniołów i chociaż każdy był inny, wyjątkowy, to cel miał jeden - nieść radość i szczęście. Niektóre jeszcze trzepoczą niecierpliwie skrzydełkami, bo już w przyszłym tygodniu opuszczą mój dom i trafią tam, gdzie będzie im dobrze niosąc ze sobą uśmiech, szczęście oraz pogodę ducha 😊.
W poniedziałek rozpocznie się nowy rok szkolny, więc dziś pokażę Wam Moi Drodzy, aniołka uszytego jeszcze przed wakacjami dla Pani Ani - wspaniałej, charyzmatycznej, pełnej ciepła i cierpliwości nauczycielki, która świetnie przygotowała mojego syna do egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego. Wiele jej zawdzięczamy, a przede wszystkim to iż mój syn - typowy umysł ścisły, pokochał język polski i zrozumiał, że nie jest taki straszny. Dzięki Pani Ani, Oskar rozwinął skrzydła i odnalazł sens nauki naszego ojczystego języka. To nauczycielka niezwykle empatyczna, kochająca to, co robi, a co najważniejsze nie oceniająca, a DOCENIAJĄCA i mocno motywująca. Zatem z potrzeby serca, zachęcona pomysłem Oskara, aniołek poniżej powstał właśnie dla cudownej Pani Ani 💖.
Jak zapewne zauważyliście Aniołek pozuje na tle wiosennej scenerii. Mam takie jedno miejsce, w połowie drogi między szkołą a domem, gdzie trawa jest zawsze zielona, a przebijające się przez konary drzew słońce nadaje jej soczystości.
To miejsce, które odkryłam przypadkowo razem z moim młodszym synkiem, Bernardem. Zresztą towarzyszy mi on przy wszystkich wiosenno - letnich, plenerowych sesjach skarpeciaków; hmm... może dlatego, że przeważnie kończą się wizytą w ulubionej Lodziarni 😁.
Aniołek jest bardzo strojny, taka mała anielska księżniczka, ale właśnie na takim efekcie bardzo mi zależało - dużo kwiatów, błysk i efekt glamour 😊.
Szyjąc lalki staram się urozmaicać ich fryzury, ale najbardziej uwielbiam loczki zwane przeze mnie PUKIELKAMI 😍. Po prostu je kocham!!! Zdecydowanie są moimi faworytami, dlatego tak dużo lalek, posiada właśnie pukielkową fryzurkę. Nigdy nie wiem tak do końca jak one się ułożą, więc ostateczny wygląd uczesania jest dla mnie zawsze zagadką.
Podczas robienia zdjęć miałam asystenta, albo raczej kierownika, który bacznie się przyglądał. Najpierw obszedł lalkę dookoła, zerkając to tu, to tam, później usiadł i każdy mój ruch dokładnie śledził. Pewnie pomyślał sobie - Co ona robi na moim terenie? 😂. Musicie przyznać, że zwierzaki są zabawne.
Kochani, przed nami nowy rok szkolny, nowe wyzwania, czas intensywnej pracy zwłaszcza dla dzieci. Życzę Wam, aby upłynął spokojnie, bezstresowo (o ile jest to możliwe) i pamiętajcie - za rok znów będą WAKACJE 😃.
W poniedziałek rozpocznie się nowy rok szkolny, więc dziś pokażę Wam Moi Drodzy, aniołka uszytego jeszcze przed wakacjami dla Pani Ani - wspaniałej, charyzmatycznej, pełnej ciepła i cierpliwości nauczycielki, która świetnie przygotowała mojego syna do egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego. Wiele jej zawdzięczamy, a przede wszystkim to iż mój syn - typowy umysł ścisły, pokochał język polski i zrozumiał, że nie jest taki straszny. Dzięki Pani Ani, Oskar rozwinął skrzydła i odnalazł sens nauki naszego ojczystego języka. To nauczycielka niezwykle empatyczna, kochająca to, co robi, a co najważniejsze nie oceniająca, a DOCENIAJĄCA i mocno motywująca. Zatem z potrzeby serca, zachęcona pomysłem Oskara, aniołek poniżej powstał właśnie dla cudownej Pani Ani 💖.
Jak zapewne zauważyliście Aniołek pozuje na tle wiosennej scenerii. Mam takie jedno miejsce, w połowie drogi między szkołą a domem, gdzie trawa jest zawsze zielona, a przebijające się przez konary drzew słońce nadaje jej soczystości.
To miejsce, które odkryłam przypadkowo razem z moim młodszym synkiem, Bernardem. Zresztą towarzyszy mi on przy wszystkich wiosenno - letnich, plenerowych sesjach skarpeciaków; hmm... może dlatego, że przeważnie kończą się wizytą w ulubionej Lodziarni 😁.
Aniołek jest bardzo strojny, taka mała anielska księżniczka, ale właśnie na takim efekcie bardzo mi zależało - dużo kwiatów, błysk i efekt glamour 😊.
Szyjąc lalki staram się urozmaicać ich fryzury, ale najbardziej uwielbiam loczki zwane przeze mnie PUKIELKAMI 😍. Po prostu je kocham!!! Zdecydowanie są moimi faworytami, dlatego tak dużo lalek, posiada właśnie pukielkową fryzurkę. Nigdy nie wiem tak do końca jak one się ułożą, więc ostateczny wygląd uczesania jest dla mnie zawsze zagadką.
Podczas robienia zdjęć miałam asystenta, albo raczej kierownika, który bacznie się przyglądał. Najpierw obszedł lalkę dookoła, zerkając to tu, to tam, później usiadł i każdy mój ruch dokładnie śledził. Pewnie pomyślał sobie - Co ona robi na moim terenie? 😂. Musicie przyznać, że zwierzaki są zabawne.
Kochani, przed nami nowy rok szkolny, nowe wyzwania, czas intensywnej pracy zwłaszcza dla dzieci. Życzę Wam, aby upłynął spokojnie, bezstresowo (o ile jest to możliwe) i pamiętajcie - za rok znów będą WAKACJE 😃.
💗💗💗
Pod koniec Wakacji napłynęło do mnie wiele dobra od kochanych blogowych koleżanek. Dziś pokażę Wam przesyłkę od Gosi z Mamelkowa, która bardzo mnie ucieszyła 😊.
W paczuszce były: angielskie herbatki w ślicznych pudełkach (mój mąż wziął Królową Elżbietę i ciągle zachwyca się urokiem tej puszki 😂), ołówki z motywem angielskim, magnesy - powiększyły naszą magnesową kolekcję,