piątek, 30 sierpnia 2019

Bo Anioły są różne...

Witajcie Kochani! No właśnie, Anioły są różne... jak my ludzie. Każdy inny, ale na swój sposób wyjątkowy 💗. O tym, że wierzę w istnienie tych uskrzydlonych istot i ich opiekę pisałam już wcześniej. I wiecie co, ONE naprawdę istnieją, a w te wakacje przekonałam się o tym. Kocham anielskie motywy, a jeszcze bardziej szyć je oraz obdarowywać nimi innych. Podarować komuś Anioła to piękny gest i pomimo przeciwności losu ciągle uważam, że każdy z nas powinien mieć swojego anielskiego stróża. Przez te wszystkie lata tworzenia skarpeciaków uszyłam mnóstwo aniołów i chociaż każdy był inny, wyjątkowy, to cel miał jeden -  nieść radość i szczęście. Niektóre jeszcze trzepoczą niecierpliwie skrzydełkami, bo już w przyszłym tygodniu opuszczą mój dom i trafią tam, gdzie będzie im dobrze niosąc ze sobą uśmiech, szczęście oraz pogodę ducha 😊.
W poniedziałek rozpocznie się nowy rok szkolny, więc dziś pokażę Wam Moi Drodzy, aniołka uszytego jeszcze przed wakacjami dla Pani Ani -  wspaniałej, charyzmatycznej, pełnej ciepła i cierpliwości nauczycielki, która świetnie przygotowała mojego syna do egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego. Wiele jej zawdzięczamy, a przede wszystkim to iż mój syn - typowy umysł ścisły, pokochał język polski i zrozumiał, że nie jest taki straszny. Dzięki Pani Ani, Oskar rozwinął skrzydła i odnalazł sens nauki naszego ojczystego języka. To nauczycielka niezwykle empatyczna, kochająca to, co robi, a co najważniejsze nie oceniająca, a DOCENIAJĄCA i mocno motywująca. Zatem z potrzeby serca, zachęcona pomysłem Oskara, aniołek poniżej powstał właśnie dla cudownej Pani Ani 💖.


Jak zapewne zauważyliście Aniołek pozuje na tle wiosennej scenerii. Mam takie jedno miejsce, w połowie drogi między szkołą a domem, gdzie trawa jest zawsze zielona, a przebijające się przez konary drzew słońce nadaje jej soczystości.


To miejsce, które odkryłam przypadkowo razem z moim młodszym synkiem, Bernardem. Zresztą towarzyszy mi on przy wszystkich wiosenno - letnich, plenerowych sesjach skarpeciaków; hmm... może dlatego, że przeważnie kończą się wizytą w ulubionej Lodziarni 😁.


Aniołek jest bardzo strojny, taka mała anielska księżniczka, ale właśnie na takim efekcie bardzo mi zależało - dużo kwiatów, błysk i efekt glamour 😊.



Szyjąc lalki staram się urozmaicać ich fryzury, ale najbardziej uwielbiam loczki zwane przeze mnie PUKIELKAMI 😍. Po prostu je kocham!!! Zdecydowanie są moimi faworytami, dlatego tak dużo lalek, posiada właśnie pukielkową fryzurkę. Nigdy nie wiem tak do końca jak one się ułożą, więc ostateczny wygląd uczesania jest dla mnie zawsze zagadką.



Podczas robienia zdjęć miałam asystenta, albo raczej kierownika, który bacznie się przyglądał. Najpierw obszedł lalkę dookoła, zerkając to tu, to tam, później usiadł i każdy mój ruch dokładnie śledził. Pewnie pomyślał sobie - Co ona robi na moim terenie? 😂. Musicie przyznać, że zwierzaki są zabawne.


Kochani, przed nami nowy rok szkolny, nowe wyzwania, czas intensywnej pracy zwłaszcza dla dzieci. Życzę Wam, aby upłynął spokojnie, bezstresowo (o ile jest to możliwe) i pamiętajcie - za rok znów będą WAKACJE 😃.


                                                                              💗💗💗

Pod koniec Wakacji napłynęło do mnie wiele dobra od kochanych blogowych koleżanek. Dziś pokażę Wam przesyłkę od Gosi z Mamelkowa, która bardzo mnie ucieszyła 😊.
W paczuszce były: angielskie herbatki w ślicznych pudełkach (mój mąż wziął Królową Elżbietę i ciągle zachwyca się urokiem tej puszki 😂), ołówki z motywem angielskim, magnesy  - powiększyły naszą magnesową kolekcję, 


a także otrzymałam śliczną, malutką, taką do zakochania laleczkę  😍.


Kochana Gosia, będąc na Jarmarku Dominikańskim pomyślała o mnie i zakupiła to słodkie maleństwo. Gosiu, jeszcze raz bardzo za wszystko dziękuję 💖!!!!

                                                                           💗💗💗


Kochani posyłam Wam mnóstwo uścisków i do zobaczenia,

 Justyna

wtorek, 27 sierpnia 2019

Wyniki Candy :)

Witajcie Kochani! Ostatni tydzień wakacji żegna się z nami piękną, upalną pogodą. Nawet teraz termometr pokazuje u mnie 29 stopni! Cały dzień przesiedziałam w najchłodniejszym pokoju szyjąc ciałka dla kolejnych lalek. Dopadła mnie wena, więc skarpety i nici poszły w ruch 😊. 
Kochani, w tych ostatnich wakacyjnych dniach zakończyło się także moje Candy. Zanim ogłoszę wyniki pragnę jeszcze raz baaaaaaardzo Wam podziękowac za udział oraz wszystkie ciepłe i życzliwe słowa. Chęć udziału w zabawie wyraziło, aż 40 moich cudownych Czytelniczek 💖. Kochane moje, dałyście mi „powera” i motywację do dalszego tworzenia skarpeciaków. Ciesze się, że nie macie już ich dosyć, to dla mnie wiele znaczy.  No, ale nie przedłużając... w takiej kolejności, w jakiej pisałyście komentarze o chęci udziału w zabawie, nadałam Wam numerek: 

1. Pasje Violi
2. Lisa
3. Anna Iwańska
4. OdnowionaJa
5. Rękodzieła Kasiuli
6. Zaklęta Igiełka
7.  Inka-art
8. Skrawek tęczy
9. anonimowy
10. Margotka
11. Zapachem pisane
12. Małgosia X
13. Mamelkowo
14. „Szalka” - Agnieszka
15. Ula K
16. EviPasjonatka
17. Basia
18. Luciana F. Damiano
19. Mój świat kolorów
20. Czarna Dama
21. Alicja
22. Agnieszka Kamińska „Akami”
23. Agula
24. Anka
25, Świat Nicią Malowany
26. Kamila J.
27. nawanna
28. Małgosia W
29. Bożena G
30. Ela 17
31. Karolina
32. Izabela Hebda
33, Barbara S
34. Anna
35. Klimaty Agness
36. Aga Zaga tworzy
37. Promyk
38. a-lenka
39. Kamelia
40. ...z minionej epoki

Losując skorzystałam z mojej ulubionej stronki www.losowe.pl i tak oto Skarpetkowy Aniołek pojedzie do...


Lisa autorki bloga A Mermaids Crafts . Lisa my dear blog friend, congratulations on winning my Candy! Sock Angel will go to you :))). Please write me an email and than we will arrange shipping details :)). My e-mail - handmadebyjustyna@gmail.com 
I'm waiting for your message :)))

Kochani, biorąc pod uwagę, że tak dużo osób zapisało się na zabawę, postanowiłam wylosować jeszcze dwie, do których pojadą również skarpetkowe aniołki - niespodzianki 😊. A pojadą do...


Anna Iwańska autorka bloga Ręczne Robótki Anny oraz Klimaty Agness autorka bloga Klimaty Agness. Dziewczyny kochane, Wam również gratuluję z całego serca i proszę napiszcie do mnie maila w sprawie wysyłki laleczek :))). Czekam na Waszą wiadomość :)).

Moi Drodzy, jeszcze raz dziękuje za wspólną zabawę, było mi bardzo miło i obiecuję, że jeszcze skarpetkowe Candy pojawi się na moim blogu.


Ściskam Was mocno i życzę  spokojnej nocy 😊!

Justyna


niedziela, 25 sierpnia 2019

Ryby i nadmorskie wspomnienia

Witajcie Kochani! Sporo czasu minęło od mojego ostatniego posta, a blog prawie kurzem się pokrył. Nie zapomniałam jednak o tym moim małym twórczym miejscu w wirtualnej przestrzeni,  tylko odpoczywałam na cudownym babskim wyjeździe z moją mamusią. Od jakiegoś czasu raz w roku, w wakacje, wyjeżdżamy same na malutkie wczasy 😊. I zawsze jest super!  Cudownie jest z mamą zajadać się lodami, goframi, pić w spokoju popołudniową kawę, oglądać kolorowe stragany, spacerować brzegiem morza i siedzieć na złocistym piasku podziwiając razem zachód słońca. Są to chwile tylko dla nas, pełne uroku, niekiedy ciszy i rozmarzonych spojrzeń.


Moja mama jest cudowna, pełna charyzmy, uroku, pasji i ciągle z głową pełną marzeń. Ma 65 lat, a jej energia, poczucie humoru, miłość do świata i ludzi niejednego młodzieniaszka by przyćmiła. Potrafi cieszyć się każdym dniem oraz tym, co on przynosi - śmieje się do słońca, tańczy w deszczu i  szaleje w śniegu. We wszystkim widzi sens i docenia rzeczy małe.  Oczywiście czasami  powiemy sobie „to i tamto”, a chmury burzowe unoszą się nad nami przeistaczając się w małe tornado 😁. Jesteśmy bowiem jak „woda i ogień” - dwa różne żywioły, które bez siebie nie mogą funkcjonować, a po złej pogodzie zawsze przychodzi ta piękna 💖.


Raz na jakiś czas dopada nas totalna głupawa, wstyd z nami wówczas iść. Śmiejemy się do łez i dobrze nam z tym 😂. W tym roku ćwiczyłyśmy szelfie; zabawy było mnóstwo, a jeszcze więcej śmiechu. Wciąż jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego ten rodzaj fotografii ma tylu zwolenników? Po wielu próbach nasze wyszło tak 😀:


Ech... to  był świetny tydzień spędzony tylko razem, chociaż nie ukrywam, że mam już dosyć wyjazdów. W tym roku szaleliśmy i jestem bardzo stęskniona domku, który jest moim azylem. Wyjęłam już również skarpetki - zaraz biorę się za szycie. Mam głowę pełną pomysłów na nowe lalki więc na samą myśl o ich tworzeniu cieszę się ogromnie. Moje kochane skarpeciaczki 😍! Nie umiałam się powstrzymać i na wyjeździe kupiłam jeszcze cztery pary skarpet, kurka to już chyba jest jakieś uzależnienie 😁.


A co z tymi rybami o, których wspomniałam w tytule posta? Pojawiły się na pudełku, jakie zrobiłam dla syna na jego drobne skarby. Właściwie to zmieściła się jedna rybka 🐟.


Ten wzór to papier ryżowy, chyba Stamperii - nie pamiętam już 😕. Pudełko ma wymiary 16cmx16cm i malując je trochę kombinowałam. Na początku był tylko kolor mahoniowy, ale coś mi nie pasowało więc pociapałam, a raczej tapowałam zieloną farbą, a na końcu złotą. Ostatecznie wyszedł taki efekt:


Środek zostawiłam mahoniowy, zdobiąc jedynie wieczko za pomocą szablonu i złotej farby. Te nieregularne wzory skojarzyły się mi z wodorostami dlatego je wybrałam. Całość polakierowałam wielokrotnie lakierem błyszczącym Cadence.



Wakacje dobiegają końca, pomalutku trzeba przygotować się na nowy rok szkolny. Nawet nie wiem, kiedy te dwa miesiące uciekły. Czas płynie jak szalony i za nic nie chce zwolnić. A może to i dobrze? W końcu wszystko ma jakiś sens. Ku końcowi zbliża się również moje wakcyjne Candy więc w następnym poście podam jego wyniki.  
Na zakończenie witam serdecznie moją nową, wspaniałą Czytelniczkę i Obserwatorkę Arletę z bloga http://wycinanki-wyklejanki.blogspot.com.  Bardzo lubię liczbę 180, ponieważ kojarzy mi się z 18, a to jak wiadomo przełomowy moment w życiu każdego z nas więc Arletko, jako że jesteś moim 180 Obserwatorem bloga przygotowałam dla Ciebie małą powitalną niespodziankę. Proszę napisz do mnie maila (znajdziesz go w zakładce KONTAKT) i koniecznie podaj mi swój adres do wysyłki 😊.

A ja żegnam się z Wami Kochami posyłając mnóstwo uścisków!!!

Do następnego spotkania 😊

Justyna







wtorek, 13 sierpnia 2019

Lew

Witajcie Moi Drodzy! Wróciłam do naszego blogowego świata i nie ukrywam, że z tego powodu ogromnie się cieszę 😄. Tęskniłam BAAAAAAAAARDZO!!!!!  Myślę, że mam sporo zaległości, ale pomalutku je ogarnę. Dziękuje Wam ślicznie za odwiedziny podczas mojej nieobecności i wszystkie komentarze. Nie odpisałam Wam, ale każdy po powrocie przeczytałam z ogromną przyjemnością 💖. Dziękuję, że byliście ze mną!  Przyznam się jednak szczerze, że taki „detoks” od wirtualnego świata dobrze mi zrobił. To był cudowny czas spędzony z rodziną, pełna integracja, zabawa, dużo śmiechu, wakacyjnego luzu, kilka przygód, zwiedzanie niesamowitych miejsc i obcowanie z przyrodą. Tego potrzebowałam! To mnie w pełni zregenerowało i dodało niesamowitej energii. A gdzie byliśmy tym razem? Na pięknej, wciąż zaskakującej i mało poznanej wyspie La Palma. Dziś więcej nie napiszę Wam o tym wyjątkowym miejscu (powstanie odrębny post okraszony mnóstwem zdjęć), ale pokażę pewne skarpetkowe szyjątko, które miało właśnie na La Palmie swoją mini sesję. A jest to .... SKARPETKOWY LEW. Brawa dla Ewuni, która prawidłowo odgadła cóż to za zwierz będzie. Muszę jednak przyznać, że pozostałe Dziewczyny miały fajne pomysły i kto wie może kiedyś uszyję skarpetkową małpkę, krokodyla lub żyrafę. Dałyście mi Kochane twórcze wyzwanie 😊. 


Pomysł na jego uszycie zrodził się bardzo spontanicznie, już jakiś czas temu. Robiłam przegląd skarpet i natknęłam się na bardzo fajny odcień koloru żółtego. Od razu skojarzył mi się z lwem.


Kłopot miałam tylko z grzywą. Wykombinowałam więc, że z resztek cieniowanej włóczki zrobię malutkie pompony, a następnie bardzo ciasno przymocuję je obok siebie. Analogicznie zrobiłam na ogonie.


W domu mam swojego, prywatnego, kochanego lwa - zodiakalnego - mojego starszego synka więc pluszak trafił  do niego. W łapkach skarpeciak trzymał troszkę pieniążków 😉. W końcu lwy mają w sierpniu swoje urodziny, a ciekawa forma wręczania pieniędzy zawsze jest miłym zaskoczeniem, nawet dla nastolatka.


W odróżnieniu od prawdziwego lwa mój jest łagodny, sympatyczny, „przytulaśny” i przyjacielski.  Od czasu do czasu lubię uszyć ze skarpetki coś innego, ale i tak to lalki nadal królują.


A teraz mam dużo pięknych skarpet,  które dostałam  w prezecie więc mogę szaleć. Ten niesamowity prezent zrobiła mi micia Marzenka Przybyła. Wracam do domu, w skrzynce leży awizo, idę na pocztę a tam paczuszka od Marzenki. Kurka, prawie na zawał zeszłam, bo przecież Marzenka nie miała mojego adresu. Okazało się, że jakiś blogowy dobry duszek podał mój adres, dzięki czemu Marzenka zrobiła mi piękny, pełny serca prezent. Dobry duszku nie wiem kim jesteś, ale dziękuję, ponieważ to dzięki Tobie paczuszka do mnie dotarła 💖. Jak ją otworzyłam to oszalałam z radości. Jeszcze nigdy nie dostałam w prezecie tylu skarpetek do szycia na raz - aż 14 par w cudownych kolorach i wzorach 😍, zresztą sami zobaczcie:



Oprócz tego w paczuszce było mnóstwo przydasi i błyskotek oraz cudowna kartka!




Marzenko kochana, jeszcze raz dziękuję Tobie za ten piękny, bogaty prezent!!! Zaskoczyłaś mnie, wzruszyłaś i bardzo ucieszyłaś. Będą piękne lalki ze skarpetek i dodatków od Ciebie 💖.

I jak tu nie tęsknić za naszym blogowym światem, skoro jest on pełen dobra, przyjaźni, życzliwości, bezinteresowności i wspaniałych Aniołów...


Ściskam Was mocno,
 Justyna


sobota, 10 sierpnia 2019

Skarpetkowy sorbet

Witajcie Kochani ! Jak patrzę na te dwa aniołki to naszło mnie właśnie sorbetowe skojarzenie 😊. Lato to przecież czas na plejadę barw, również lodową. Kolor tego przysmaku to jedno, ale nazwa to potrafi czasami zaskoczyć. Znam jedną Lodziarnię, w której sprzedają lody o nazwie... „ASFALT” 😂. I chociaż jest to sorbet z gorzkiej czekolady to nie zamierzam spróbować; intensywna czerń i nazwa zdecydowanie działają na moją wyobraźnię jednocześnie skutecznie odstraszając. W kwestii lodów pozostaję wierna klasykom, stąd moje lalki mają ubranka niczym truskawka bądź malina, mięta, pistacja, z nutką wanilii. 


Te dwa aniołki śmiało mogę nazwać bliźniaczkami, gdyż zostały uszyte z jednej pary skarpet i szyłam je równolegle; starsza jest laleczka z lewej strony 😊.
To bardzo wyjątkowy aniołek, ponieważ został podarowany pewnej nastoletniej Dziewczynce dzielnie walczącej z chorobą nowotworową 😟. Otrzymała go będąc w szpitalu, a jego celem było przede wszystkim wywołanie uśmiechu i radości, a ja po cichutku liczę, że dodatkowo przyniesie jej szczęście oraz nadzieję na pokonanie choroby.  Ech, smutno znów mi się zrobiło i ciężko na sercu więc nie gniewajcie się, ale nie jestem w stanie więcej o tym skarpeciaczku napisać. Zawsze jak  patrzę na jego zdjęcie to łzy mi napływają do oczu.  Oceńcie go sami:



Druga ze skarpetkowych bliźniaczek to słodka elegantka. Uszyłam ją na prośbę starszego syna, ponieważ kończąc szkołę chciał podarować coś wyjątkowego jednej z nauczycielek 😊. Aniołek miał być nie tylko mega słodki, ale również radosny, pastelowy i mały. Wiem, że bardzo się spodobał, a obdarowana Pani miała łzy wzruszenia na jego widok. Dla takich reakcji warto szyć dalej  - są dla mnie bezcenne 💗.



Jejku, pisząc tego posta narobiłam sobie smaku na lody 😋. Czas wybrać się do ulubionej Lodziarni. A Wy Moi Drodzy lubicie ten letni przysmak? Ja wprost uwielbiam, chociaż największym lodowym pożeraczem jest w naszej Rodzinie młodszy synek. Mógłby jeść lody na śniadanie, obiad, kolację i jeszcze jako przekąski. Lato rządzi się jednak swoimi prawami więc i lodów można zjeść więcej.



Kochani na dziś to tyle, a w następnym poście pokażę Wam pewne skarpetkowe, egzotyczne zwierzę, jakiego jeszcze nie widzieliście u mnie - mój nowy projekt. Ciekawe czy domyślacie się kto to będzie 😁? No i już niedługo do Was wracam 😊.


Ściskam Was mocno i do następnego wirtualnego zobaczenia 😊.

Justyna

sobota, 3 sierpnia 2019

Leśny Aniołek

Witajcie Kochani! Czy u Was też był taki upał w tym tygodniu? Nie miałam jak powietrza zaczerpnąć taka sauna na dworze zrobiła się. Na szczęście  troszkę padało, po grzmiało, ochłodziło się,  ale niewiele ten deszcz pomógł roślinom. Nadal jest okropna susza. Jednak po deszczu mogłam  podziwiać piękną podwójną tęczę 🌈.


Sama nie wierzę w to co teraz napiszę, ale chcę by ten przyjemny chłodek już został. Przy niższych temperaturach znacznie lepiej funkcjonuję. I co ważniejsze wrócę do lepienia z masy solnej. Do solniaczków jednak jeszcze daleko więc dziś znów „pomęczę” Was skarpeciakami 😁.  Grzecznie i ładnie zaprezentuje się malutki Leśny Aniołek uszyty dla mojej blogowej koleżanki Izuni w ramach zabawy „Podaj dalej".


Aniołek miał być w formie zawieszki na choinkę, a co do reszty Izunia dała mi wolną rękę za co jestem jej ogromnie wdzięczna 💖. Postawiłam więc na jedno z moich ulubionych połączeń kolorystycznych - róż z granatem,  a myśląc o pięknej, pachnącej lasem choince dodałam aniołkowi mech stąd nazwa -Leśny Aniołek 😊.



Zaglądając pod spódniczkę  można zobaczyć obfitą tiulową halkę z brokatem, aby ładnie błyszczała od choinkowych lampek 😊.


Aniołek jest malutki i lekki więc spokojnie może zawisnąć na świątecznym drzewku 😊. Wiecie Kochani, zawsze zastanawia mnie i nie mogę tego rozgryźć, dlaczego skarpetkowe lalki (niezależnie od wielkości i użytych materiałów) są lekkie. Może to kwestia wypełnienia lub samego materiału, z którego są szyte? Skarpetki same w sobie są lekkie, delikatne i muszę bardzo uważać podczas szycia. Jeden nieprawidłowy ruch igłą i już wyciągają się nitki bądź kształt jest daleki od ideału. Ech, łatwo z tymi skarpeciakami nie ma...



Kochani zapewne zauważyliście, że nie wszystkie moje lalki mają zaznaczoną buzię, konkretniej usta. Wynika to z faktu, że nie zawsze one pasują do całości, niekiedy wręcz szpecą. Im mniejsza lalka, tym lepiej wygląda bez buźki/ust; ot cały sekret 😊.

sock doll, sock angel, skarpetowa lalka, lalka ze skarpetki, anioł, aniołek, angel, lalka ręcznie szyta

Ciesze się ogromnie, że aniołek spodobał się Izuni, bo wysyłając lalki zawsze bardzo się stresuję.  Mam również nadzieję, że będzie pięknie wyglądał na choince. Izuniu, dziękuję jeszcze raz za możliwość uszycia dla Ciebie Leśnego Aniołka 💗.

Kochani na koniec pokażę Wam i oczywiście pochwalę się, jakie piękne prezenty dostałam od dwóch wspaniałych, mega utalentowanych blogowych Dobrych Duszyczek: Marylki i Ewuni.

W Marylki frywolitkach jestem zakochana od dawna i nie będę tego ukrywała. Jak tylko zobaczyłam na jej blogu te cudne kolorowe maleństwa - przepadłam. Napisałam więc do Marylki maila z prośbą o ich zakup. Jednak kochana Marylka nie chciała ode mnie pieniążków, a te cuda podarowała mi w prezencie, z dobrego serca, dokładając do przesyłki jeszcze inne  frywolitkowe skarby 💖. Oto one w komplecie!


Dostałam również przepiękną bransoletkę, którą wprost uwielbiam 😍.


Marylko kochana, dziękuję z całego serca jeszcze raz 💖!!!

A w tym tygodniu dostałam przesyłkę od Ewuni. Kompletnie się jej nie spodziewałam - niespodzianka wielka!!! Jak zobaczyłam zawartość, aż łzy mi poleciały. Cudny aniołek malowany na desce i piękna karta z przesłaniem wartym zapamiętania. Uwielbiam Ewuni prace na deskach i jestem już szczęśliwą ich posiadaczką. Te prezenty to podziękowanie za kartę, jaką wykonałam do Ewuni „Dziennika Emerytki". Nie wiem, czy aż tak zasłużyłam na te cuda, ale cieszę się ogromnie! Ewuniu, dziękuję jeszcze raz 💖.




Kochani jest już sierpień. Niestety w tym okresie z moją aktywnością w blogowym świecie będzie różnie, za co Was z góry przepraszam.  Jakby to ładnie napisać - wylogowuje się ze świata wirtualnego i przestawiam tylko na tryb Rodzina + odpoczynek. Dziękuję za odwiedziny, ciepłe słowa i zapisy na moje Candy. Kto jeszcze miałby ochotę przyłączyć się do zabawy to odsyłam do posta TUTAJ i oczywiście serdecznie zapraszam 😊.

Mocno ściskam i przesyłam wakacyjne pozdrowienia 😊!

Justyna