piątek, 29 listopada 2019

Norweskie wzory, czy szkocka kratka?

Witajcie Kochani! Na początku dziękuje za tyle pięknych słów pod ostatnim postem. Cieszę się, że skarpetkowe skrzaty podobają się Wam i pod koniec przyszłego tygodnia spróbujemy zrobić je razem :). Tak więc rozglądajcie się już pomalutku za skarpetami :). Zanim przejdę do tytułowego posta pokażę Wam jeszcze jednego skrzata - małego, świątecznego brodacza w formie zawieszki na choinkę. Jest bardzo lekki więc idealnie nadaje się do powieszenia. Na zdjęciu tego nie widać, ale dół, czyli jego podstawa jest w tym samym kolorze co wstążeczka :). 


A wracając do dzisiejszego tematu. W zeszłym tygodniu zrobiłam sobie mały wypad do wszystkich znanych mi sklepów by rozeznać się w skarpetkowej, zimowej modzie :). I wiecie co - ucieszyłam się ogromnie. Skarpety jako forma drobnego świątecznego prezentu wróciły do łask. Ilość kolorów, wzornictwa, ich opakowań (w puszkach, kartonikach ozdobnych, przewiązane kokardkami, świąteczne wielopaki itd.) przyprawiają o zawrót głowy. Wybór jest naprawdę duży, właściwie to każdy znajdzie coś dla siebie. Modne zrobiły się również skarpety wełniane oraz z domieszką angory. Wybór jest ogromny i z każdego sklepu mąż musiał mnie wyciągać :))). Fascynujące jest to, iż producenci skarpet podchwytują aktualną modę. I tak w tym sezonie królują dwa rodzaje wzornictwa - wzory norweskie w przeróżnych kombinacjach i szkocka kratka. 


Wzory norweskie przeżywają obecnie swój renesans i jest na nie totalne szaleństwo :)). Nie ukrywam, że ja również je kocham! Mam z nimi dwa swetry, które uwielbiam oraz 6 par skarpet do chodzenia i kilka do szycia lalek. Nie wspomnę już o koszulach, kubkach, miseczkach, bieżniku,  poduszkach i innych gadżetach. Są tak cudowne, strojne same w sobie, magiczne, że zawsze pozytywnie nastrajają mnie w okresie zimowym i lubię się nimi otaczać. Zresztą Norwegia to jedno z moich marzeń podróżniczych i cierpliwie czekam kiedy się spełni :)). Powyższy aniołek został uszyty z mojego nowego nabytku, najnowszej kolekcji inspirującej się właśnie norweskim wzornictwem :)).




Kochani bardzo żałuję, że nie mogę przesłać Wam przez internetowe złącza cudownego zapachu, jaki od tego aniołka bije. A wszystko za sprawą aromatycznie przystrojonej czapeczki. Jest tam bowiem mech, szyszki, kawałek brzozy, suszone pomarańcze, laska cynamonu i goździki :)). Mogłabym wąchać ją bez końca :)).



Takie zapachowe aniołki na pewno jeszcze uszyję, bo rozkochałam się w nich do szaleństwa, a pomysł na ich stworzenie wpadł mi do głowy bardzo spontanicznie :))).

Drugi ze wzorów, o którym wspominałam powyżej to szkocka kratka. Ją również uwielbiam, ponieważ jest elegancka, ponadczasowa i pasuje do wielu stylizacji. Pamiętam jak byłam małą dziewczynką, to mama szyła mi plisowane spódniczki właśnie w tą kratę :). Każdego roku w okresie zimowym pojawiają się w sklepach  tkaniny nawiązujące do niej, a w tym sezonie również skarpety (głównie męskie). Nie jest tak popularna jak wzory norweskie, ale można ją spotkać w wielu odmianach :). Ja upolowałam bardzo ciekawe kraciaste skarpety, z których uszyłam lalkowe spodenki.


Jak widzicie lalka jest bardzo minimalistyczna, ale taka miała być. To laleczka duża ok. 30 cm, do tulenia, gniecenia, idealna dla małej dziewczynki :).


Obiecałam sobie, że już więcej skarpet nie kupię, ale jest tyle pięknych zimowych, świątecznych wzorów... nie mogłam się powstrzymać :)). Pocieszające jest jednak to, iż większość z nich będę zakładała, a nie szyła lalkowe ubranka :)). A Wy Moi Drodzy lubicie świąteczne skarpety? :))

Kochani przed nami weekend, Andrzejki i początek grudnia (nareszcie kalendarze adwentowe pójdą w ruch) :)). Życzę Wam dużo odpoczynku i koniecznie pamiętajcie o andrzejkowych wróżbach. Moja ulubiona to lanie wosku przez dziurkę starego klucza - do tej pory świetnie się przy tym bawię :)). Ciekawe co w tym roku ujrzę ... może skarpetkę :))))).

Ściskam Was mocno!
Justyna


poniedziałek, 25 listopada 2019

Uwaga! Skarpetkowe skrzaty atakują :)

Witajcie Kochani! Wraz z końcem listopada, rozpoczynam na moim blogu wielkie przedświąteczne odliczanie i ciągle zastanawiam się kiedy to zleciało... Ciesze się także, że w tym magicznym okresie oczekiwania na pierwszą Gwiazdkę będziecie ze mną!! Nie mogłam doczekać się kiedy zacznę pokazywać Wam świąteczne prace, bo musicie przyznać, że dekoracje bożonarodzeniowe mają niezwykłą moc i urok. Te kolory, błysk, w tle zapach choinki i piernika... Kocham te święta od zawsze i mam z nimi wiele pięknych wspomnień z dzieciństwa, ale o tym kiedy indziej...

Zastanawiałam się jakie prace pokazać Wam pierwsze i wybór padł na gnomy, skrzaty, krasnoludy czy jak je zwał. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - zakochałam się w nich do szaleństwa 😍!!! Uwielbiam ich motyw, ich wielkie lekko zmarznięte nosy, wielkie czapki opadające na oczy i te długie, kosmate brody. Jakbym takiego małego gnoma spotkała w lesie, to chyba wycałowałabym go ze szczęścia i wytarmosiła z całych sił 😄. Oczywiście jest to nierealne, ale co tam pomarzyć można. 


Nawet jak strzelą focha to i tak są słodkie, ba nawet jeszcze bardziej urzekające - takie małe zgredki.



Oczywiście męska część rodziny nie rozumie mojej miłości to tych brodatych stworków, ale nie martwi mnie to - zapewne są zazdrośni 😂. Najważniejsze, że Mama ją podziela. W końcu my kobiety rozumiemy siebie najlepiej.


Skarpetkowych skrzatów uszyłam bardzo dużo i jeszcze zapewne powstaną kolejne. Różnią się między sobą tylko ubrankiem i brodą. Robi się je szybciutko - wystarczy pół godzinki by taki cudak powstał, ale bałaganu przy tym jest mnóstwo. Można oszaleć od sprzątania 😱.


O technicznej stronie nie będę dzisiaj wspominała, ponieważ planuje przygotować dla Was kurs jak takiego skrzata zrobić i wówczas wszystko napiszę 😊.

Kochani na dziś to już wszystko, ale serdecznie zapraszam Was na kolejny wpis. Będzie troszkę o skarpetkowej modzie. Żegnając się z Wami pokażę niesamowity rysunek, wykonany przez ośmioletnią uczennicę.  Temat pracy brzmiał „Prawa Dziecka". To prawo bardzo mnie urzekło, a rysunek powalił i cieszę się, że dzieciaki są tak świadome 💖.


Ja też posyłam Wam na miły początek tygodnia duuuuuuuuużego buziaka 😘!


Justyna

czwartek, 21 listopada 2019

Ostatni :)

Witajcie Kochani! Nie wiem jak u Was, ale u mnie od rana jest szaro, ponuro, mżyście. Nie będę jednak narzekała, ponieważ jak wiadomo paskudna pogoda plus narzekanie równa się jesienna depresja, a tego nikt nie chce. Mam zatem sposób na rozjaśnienie tej nieprzyjaznej pogodowej aury. Pokaże Wam bardzo radosnego, energetycznego skarpeciaka - ostaniego w tym roku w wersji jesiennej. 


Po kilku latach szycia ze skarpet zauważyłam, że nie tylko zaczynam mieć ulubione firmy dziewiarskie, ale również przywiązuję się do pewnych wzorów i kolorów skarpet. To moi faworyci, ulubieńcy i wiem, że niezależnie do jakiej lalki ich użyję to zawsze będzie fajnie wyglądać. 


Te pasiaste skarpety z lalkowej spódnicy uwielbiam 😍!!! Mam bzika na punkcie ich kolorystyki, ponieważ jest tak piękna w rzeczywistości, uniwersalna, że pasuje praktycznie do każdej lalkowej stylizacji. Poniżej pokaże Wam zdjęcia starszych skarpeciaków, które mają ubranko uszyte właśnie z tych cudownych pasiaków.




Skarpety pasiaste pasują idealnie do lalkowych ubranek i bardzo je lubię. Kochani nie wiem, czy już wspominałam, ale do bloga dodałam jeszcze jedną stronę Galeria Skarpetkowych Lalek. To zbiór wszystkich zdjęć (posegregowanych według określonych kategorii) skarpeciaków, jakie dotychczas pojawiły się na blogu. Strona jest cały czas aktualizowana, gdyż przybywa lalek, ale już dziś serdecznie zapraszam do mojego wirtualnego albumu TUTAJ 😊.

Wracając do naszego jesiennego aniołka wspomnę jeszcze że ma on ok. 15 cm i jest najmniejszym jesiennym, anielskim skarpeciakiem, jakiego dotychczas uszyłam.



Kochani, w poprzednim poście wspominałam Wam również, że wybieram się na warsztaty. Czasami lubię spróbować swoich sił w innych technikach by ostatecznie przekonać się, że to szycie skarpeciaków jest moją największą pasją i miłością 😁. Warsztaty prowadziła Beata Wośkowiak ze Sztuki Zdobienia. Było SUPER!!!! Fantastyczna prowadząca, dużo śmiechu, pożytecznej wiedzy i luźna atmosfera. Chociaż wróciłam do domu totalnie padnięta, z obolałymi rękami i kręgosłupem to  dałam jednak radę i jestem z siebie dumna, że stworzyłam oto taką Makową Panienkę:



Codziennie patrze na nią i nie mogę uwierzyć, że to ja zrobiłam 😀. Zadziałała u mnie ogromna RADOŚĆ TWORZENIA - a to jest przecież najważniejsze! I jeszcze kilka zdjęć z procesu tworzenia, niestety słabej jakości.





Kolejne warsztaty będą bardziej słodkie i apetyczne, ponieważ wybieram się razem z dziećmi na dekorowanie świątecznych pierniczków 😋.

Moi Drodzy, dziękuję Wam za odwiedziny, tyle pięknych słów 💖 i w  ogóle dziękuję, że jesteście!
Posyłam Wam mnóstwo buziaków, uścisków, słońca - może w końcu pojawi się i u mnie oraz do następnego spotkania. Będzie już świątecznie 🎄🎅🎄!

Justyna

piątek, 15 listopada 2019

Jesienne Anioły i podziękowania :)

Witajcie Kochani! Chociaż mamy listopad, to ja myślami jestem przy grudniu i świętach Bożego Narodzenia.  Może dlatego, że już niedługo zacznę piec pierniczki, może świąteczne robótki tak na mnie działają, a może to sprawka bardzo dobrze rozwiniętego marketingu ... Wystarczy wejść do galerii handlowej, by przekonać się, że Boże Narodzenie jest coraz bliżej. I chociaż kusi mnie, aby pokazać Wam moje pierwsze, tegoroczne świąteczne prace to jednak jeszcze powstrzymam się. Mamy Jesień, a ja sporo zaległości w tym temacie. Więc dziś będą Jesienne Aniołki. Celowo pokazuje je w jednym poście, ponieważ razem pięknie oddają jesienny klimat i kolorystykę. Pierwszy jest to maluszek uszyty jako imieninowy prezent. Inspiracją dla ubranka były dla mnie listopadowe drzewa. Spacerując po lesie w pewnym momencie ukazał się mym oczom niesamowity widok - drzewa z żółtymi liśćmi, a pośród nich jedna zielona sosna. Pięknie to wyglądało, ten kontrast był po prostu niesamowity. 


W aniołku znajdziecie troszkę różu. W tym sezonie jest to bardzo modny kolor w jesiennych stylizacjach i często pojawia się w zestawieniu z innymi barwami. Ten trend widać również w skarpetach, co oczywiście bardzo mnie cieszy 😊.


Aniołek ma gipiurową halkę i moje ukochane kokardki na nóżkach. 


Drugi aniołek jest troszkę większy, ponieważ uszyłam go ze skarpet w rozmiarze 18 -21.  Podobnie jak poprzedni, ma ubranko  w modnych w tym sezonie kolorach. 


Aniołek pofrunął do Uli K. w ramach mojej zabawy w odgadywanie liczby skarpet i ciesze się, że spodobał się 😊. Przed podróżą do nóżek przykleiłam jeszcze kokardki, ale zdjęcia w pełnej stylizacji niestety zapomniałam zrobić.




Nie mogłam się powstrzymać, aby zrobić im wspólną fotkę, tak na pożegnanie przed odfrunięciem 👼.

 

Jest jeszcze jeden jesienny Anioł, ale jego pokażę Wam Kochani w następnym poście i będzie to już ostatni, typowo jesienny skarpeciak.😊.

Aniołki posyłam na zabawę do Reni TUTAJ


💗💗💗

Kochani, nie miałam jeszcze okazji podziękować Wam za tyle pięknych słów pod postem Jedyny. Nie wiem kiedy, ale skarpetkowy chłopczyk zapewne jeszcze powstanie 😊. Dziękuję również za Wasze komentarze pod ostatnim postem. Nie ukrywam, że Pani Zgnilizna dość ostro wkroczyła na bloga i zaburzyła kolorową równowagę. Póki co więcej, takich lalek nie uszyłam, ale kto wie...

I na sam koniec z całego serca pragnę jeszcze podziękować moim kochanym blogowym Dobrym Duszyczkom:

Lucynce 💗 , która już jakiś czas temu przysłała mi dwie karteczki oraz super magnesik do naszej kolekcji,



Agniesi 💗za wspaniałą, bogatą przesyłkę w ramach podziękowań za zabawę „Podaj dalej".  Spójrzcie sami, jakie piękne pudełko na skarby otrzymałam:


Były jeszcze słodkości i herbatka, ale zdjęć nie doczekały. W paczuszce znalazłam także piękne serduszka z moim logo. Wzruszyłam się ogromnie!!!


Aguś jeszcze raz bardzo dziękuję 💖!

Pod koniec października obchodziłam urodziny i jeszcze raz pragnę podziękować moim kochanym koleżankom za pamięć oraz wspaniałe prezenty. Dziewczyny sprawiłyście mi mega niespodziankę i radość!  Dzięki Wam moje urodziny były jeszcze piękniejsze i jestem ogromnie Wam wdzięczna za tyle serca! Dziękuję:

Lence 💗


Lidzi 💗





Marylce 💗



Marzence 💗





Dziewczyny jeszcze raz za wszystko dziękuje 💖!!!

Przed nami dwa dni wytchnienia więc życzę Wam Kochani miłego weekendu. U mnie zapowiada się warsztatowo i już nie mogę się doczekać. Tym razem będę próbowała swoich sił w masach plastycznych i ... więcej nie zdradzę, pokażę efekty na blogu 😁.


Buziaki i uściski!

Justyna