💙💛
Kochani od kilku dni oczy całego świata zwrócone są w stronę Ukrainy - naszych bliskich sąsiadów. Nie ma wytłumaczenia, ani logicznych argumentów na tak bezpodstawny, agresywny i niczym nieuzasadniony atak ze strony Rosji. Wszystko w imię obrzydliwej propagandy, a także wyimaginowanych, irracjonalnych i psychopatycznych wizji jednego szalonego człowieka z pomocą swojej marionetki, która już dawno sprzedała duszę diabłu. Nie będę jednak dalej ciągnęła tego wątku, ponieważ na klawiaturę komputera cisną się same wulgaryzmy połączone z moją ogromną złością, frustracją i nutą poczucia beznadziejności. A zło żywi się naszymi słabościami, lękami.
Od tych kilku dni jestem sercem, myślami i modlitwą z całym ukraińskim narodem - naszymi sąsiadami, znajomymi, przyjaciółmi i rodziną. Moi stali Czytelnicy wiedzą, ponieważ nie raz wspominałam o tym na blogu, że mój mąż pochodzi zza wschodniej granicy. Tym bardziej cała sytuacja jest dla nas ciężka. Bardzo osobiście podchodzimy do tego. Mamy przyjaciół, rodzinę na Białorusi i Ukrainie. Jesteśmy w stałym kontakcie i póki co wszystko jest u nich dobrze. Żyją, a to jest najważniejsze. Choć jest to życie w strachu i lęku. Koledzy męża przesyłają nam codziennie krótkie filmiki nagrywane na bieżąco. Boże - zakończ to cierpienie! Czytamy z mężem doniesienia nie tylko z portali polskojęzycznych, ale również z rosyjskojęzycznych. I wciąż nie możemy uwierzyć, że w XXI wieku tak fałszuje się rzeczywistość, a propagandowa machina jest napędzana każdego dnia z coraz większą mocą. Aż ma się ochotę stanąć na najwyższym szczycie Ziemi i krzyknąć "Rosjo obudź się!!!"
Nie zapominam również o naszych cudownych blogowych koleżanakch - rękodzielniczkach z Ukrainy. Jesteśmy w stałym kontakcie. I dziękuję Bogu, że są całe! Dziewczyny kochane trzymajcie się, bądźcie silne 💙💛.
Я з тобою серцем, думками і молитвою! 💙💛
Kochani, nasze wsparcie dla całego narodu ukraińskiego jest teraz bardzo ważne. Dla tych biednych kobiet, dzieci jak i mężczyzn tak bohatersko broniących swojego kraju! W obliczu szaleństwa TEGO człowieka nie wiemy kto mógłby być następny. Zło musi wiedzieć, że nie wygra! Nie chcemy wojny! NO MORE WAR!!!
Cudowne jest to, że tak wiele pomocy w różnej formie napływa w stronę Ukrainy. Polsko jesteś wspaniała!!! Europo jesteś wspaniała! Dziś rozpłakałam się jak małe dziecko... coś we mnie pękło. Rano zanieśliśmy na zbiórkę do naszego Urzędu Dzielnicy środki higieniczne oraz jedzenie. Wszystko pojedzie do Kijowa. Widok wzruszający. Tak wielu wolontariuszy i mieszkańców chcących bezinteresownie pomóc... każdy w miarę swoich możliwości, ale z głębi serca!
Piękne jest również to, że nasz rękodzielniczy świat przyłączył się do pomocy! Nie mogłam przejść obok tego obojętnie! Kochani na Facebooku utworzono grupę Make Art No War. Razem dla Ukrainy gdzie można wylicytować naprawdę piękne dzieła rąk. Ja przekazałam małego, wielkanocnego, skarpetkowego zajączka i serdecznie zapraszam Was do licytacji. Wszystkie szczegółowe informacje na temat samej grupy, na co konkretnie zbierane są pieniążki, jak licytować znajdziecie w Regulaminie grupy. Z kolei mojego zajączka możecie licytować TUTAJ. A poniżej kilka zdjęć maluszka gotowego do wyruszenia w drogę.
Oby to piekło szybko się skończyło..
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie co czujesz, jest mobilizacja w całym kraju ,u nas zbiórka pieniędzy , darów w wielu punktach.Niech to się szybko skończy. Ściskam i przytulam.
OdpowiedzUsuńNie chcę wojny, nigdy i nigdzie.
OdpowiedzUsuńPiękny zajączek na szczytny cel. Wojna to najgorsze co może nas spotkać .
OdpowiedzUsuńKochana Justynko, cały czas o Was myślę jak tylko dotarły do mnie te straszne wiadomości... My tu w UK też robimy co nam serce podpowiada. Godzinę temu wróciłam właśnie z takiej zbiórki... Na szybko zakupy środków higienicznych, ogarnięcie transportu do innego miasta (bo tam była zbiórka) i spontaniczny wolontariat przy segregacji... Trzeba pomagać - dokładnie tak jak piszesz!
OdpowiedzUsuńA zajączek oczywiście śliczny.
Buziaki:)
The bunny is charming and of course it goes to the best cause, Justyna.
OdpowiedzUsuńThis horror must end soon!
My heart and prayers go out to the friends of Ukraine who see how their country is being devastated by this tyrant but who they are bravely facing and knowing that all of Europe is with them, with reason and with peace.
Hugs from Spain
Justysiu, sercem jestem z Tobą i Twoimi bliskimi. Codziennie modlę się o pokój, wciąż trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Jestem całym sercem z Ukrainą. Łzy same płyną jak się to ogląda.... Na Jasłem ciągle słychać silniki samolotów... Nie widać jakie to samoloty, ale pasażerskich nigdy nie słyszałam tak wyraźnie, więc sama nie wiem, ale wzbudza to w nas niepokój ...
OdpowiedzUsuńMożna się tylko modlić i mocno trzymać kciuki za Ukrainę i pomagać im jak się tylko da!
Nie wiedziałam Justynko ze jestes tak blisko z rodzina związana z Ukraina, przykro mi że Waszych bliskich ta sytuacja wojenna dotyczy, pomagamy jak mozemy ze swojego regionu, nie mam Facebooka ale podam dalej do znajomych, mam nadzieje ze ktos sie przyłączy do licytacji .... przytulam Was do serducha !!!
OdpowiedzUsuńJustynko, jestem z Tobą i Twoimi bliskimi Też włączyłam się w zbiórkę w mojej miejscowości Pozdrawiam i modlę się w intencji pokoju
OdpowiedzUsuńTrudno uwierzyć w to co się dzieje. W naszym mieście zakwaterowano już wielu uchodźców, w większości są to kobiety i dzieci. Organizujemy zbiórkę rzeczy potrzebnych i staramy się jakoś pomóc - jest wielu ludzi dobrej woli. Uściski Justynko.
OdpowiedzUsuńTo straszne co się dzieje, ale cieszy to, że tylu naszych rodaków pomaga. Jak mogą. Też mamy znajomych w Ukrainie i jesteśmy w kontakcie telefonicznym, jednak również nam ich strach się udziela.
OdpowiedzUsuńOby ten koszmar szybko się skończył i żeby dobro wygrało.
Ściskam Was mocno.
Jak chyba wszyscy, tez jestem w szoku i mam nadzieję że wszyscy decyzyjni szybciej i sprawniej będą działali. Jutro też zanoszę co mogę do punktu zbiórki. Cieszę się, że Polacy tak się zorganizowali.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynko:)
To straszne co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Wiele studentów z Ukrainy z uczelni, na której studiuję, pojechała na przerwę międzysemestralną do swojej ojczyzny i nie ma teraz jak wrócić do nas. Kierownicy kierunków są z nimi w stałym kontakcie, jeżeli wyrażą taką wolę, to będą podjęte kroki zmierzające do sprowadzenia ich i ich rodzin do Polski. Straszne, w jakim świecie przyszło nam żyć. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJustynko cudny zajączek na szczytny cel❣️
OdpowiedzUsuńWiększość z nas patrzy na to co się dzieje z przerażeniem. Są osoby które chcą pomagać Ukrainie i są przeciwnicy. Dziwi mnie to, że kiedy był czas już myśleć o zapobieganiu, zabezpieczeniu władza bić nie robiła. Był wtedy tylko covid i nic więcej a tamten się wtedy mobilizował i nagle zaatakował. Modlę się nie tylko o tych ludzi z wojny, ale i o swoich najbliższych facetów służących w armii. Przeżyłam już męża wojnę w Iraku i wiem ile nieprzespanych nocy miałam i zmartwień kiedy w tv były tagiczne wiadomości a on nie dzwonił. Straszne to chwile i nie życzę nikomu. Wierzę, że będzie dobrze. Wierzę, że ten wariat może przez sankcje odpuści, ale pytanie co dalej, czy to wystarczy? Nie sądziłam, że doczekam takich chwil, myślałam że wojna to dalekie słowo, że dzieje się to gdzieś poza nami😔 Trzymajcie się, myślami obejmuje także i Was 😘
Justynko, ja jestem przerażona tym co się dzieje. Staram się nie panikować ale z tyłu głowy gdzieś ten strach jest. O to co będzie o najbliższych, o dalszą przyszłość... Wam tym bardziej współczuję, bo macie tam swoich bliskich. Nawet nie chce sobie wyobrażać co musicie teraz przeżywać. Pomogłam jak mogłam i na ile mogłam, a teraz pozostaje mi już tylko modlitwa i wiara, że będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńI will keep praying for the people of Ukraine and hope this horror will end soon, I also hope your family and friends will be safe. Your sock bunny is so beautiful and you have done a great thing to help. Sending a big hug to you.
OdpowiedzUsuńkisses
Jestem i ja, dołączyłam do Grupy i do Twojej licytacji. Teraz myślę co ja bym mogła przekazać na licytację :-) Chyba już wymyśliłam. Justynko nic nie możemy zrobić niestety, jedynie to wspomóc licytację aby Ukrańcy dostali jak najwięcej !! Całym sercem jestem z Wami trzymajcie się !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Do tej pory nie mogę, nie chcę wierzyć że to wszystko się dzieje. Łzy mi lecą gdy widzę jak piekło gotyje jeden człowiek innym , niewinnym ludziom. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne co się dzieje , współczuje , pomagam i liczę ,ze rozmowy pomogą ,ze pójdą po rozum do głowy. Ściskam Justynko a króliczek uroczy
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że przyjdzie nam żyć w takich strasznych czasach. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńJustynko, Twój komentarz u mnie bardzo mnie poruszył, a teraz Twój wpis - jeszcze bardziej... myślę o Twojej rodzinie, o naszych sąsiadach... i mnie cisną się łzy, a także masa przekleństw na tego psychopatę, który to rozpętał... wczoraj myślałam, czy są jakieś licytacje dla potrzebujących w Ukrainie, a tu proszę: wchodzę do Ciebie i podajesz stronę :) pomyślę, co mogłabym przeznaczyć, albo co przygotować. Ściskam Cię, przytulam, trzymajmy się!!!
OdpowiedzUsuńJustynko,
OdpowiedzUsuńwszyscy jesteśmy z Wami!
Wszyscy jesteśmy z Ukrainą!
Ściskam mocno, przytulam.
Kto by pomyślał, że w XXI w. rozpęta się takie piekło...
OdpowiedzUsuń