Witajcie Kochani w Nowym 2022 Roku! Jestem ciekawa, jaki on będzie... Oby lepszy od poprzedniego, który nie zawsze był dobry. Nie będę jednak marudziła, ponieważ to, co było czas zostawić za sobą i zacząć wszystko do nowa. Nigdy nie robiłam noworocznych postanowień, ale tym razem wprowadziłam mały wyjątek. Najwięcej pośród nich dotyczy mojego blogowego oraz rękodzielniczego życia i myślę, że z biegiem czasu drobne zmiany zauważycie :). To tak tytułem wstępu, a teraz czas przejść do tematu. Obiecałam pokazać Wam jeszcze jednego Dziadka do Orzechów i słowa dotrzymuję :).
▼
czwartek, 6 stycznia 2022
Noworoczny Dziadek do Orzechów.
W odróżnieniu od poprzedniego (KLIK) ten jest nie tylko znacznie mniejszy, ale i ubrany w moje ulubione świąteczne kolory :). Tak dla porównania zdjęcie obu Dziadków:
Tradycyjnie pokażę Wam jeszcze kilka detali :).
Podobnego Dziadka do Orzechów szyłam w zeszłym roku (post TUTAJ). Poniżej wspólne zdjęcie :).
Dziadki do Orzechów to lalki, z którymi jestem wyjątkowo związana dlatego nie szyję ich na zamówienie. Trudno byłoby mi się rozstać :)). Wiem, że niektórzy tego nie rozumieją, ale kocham moje skarpeciaki 💖. Odgrywają dużą rolę w moim twórczym świecie, każda lalka to odrębna historia, długi proces powstawania i nie zawsze chcę je utracić. Zresztą w ogóle podjęłam decyzję, że rok 2022 będzie upływał pod hasłem "Dla siebie". Może w końcu zrealizuję zalegające projekty :).
Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda szaleje. Pomimo iż za oknem jest już noc, ciągle pada śnieg więc w kolejnym poście pokażę Wam skarpetkowe bałwanki. Będzie duuuużo zdjęć :)).
Ściskam Was mocno, dziękuję za odwiedziny i do następnego spotkania :),
Justyna
[***]
Dotarła do mnie smutna wiadomość, że odeszła kolejna nasza blogowa koleżanka - Alinka autorka bloga Aliwero. Serce mi pęka ze smutku, a łzy same napływają do oczu :(((. Alinka była cudowną, ciepłą, życzliwą, niezwykle utalentowaną osóbką. Do dziś wspominam kilka naszych wymianek, a prace Alinki cały czas zdobią mój dom. Kiedy zaczynałam pisać bloga, Alinka była jedną z pierwszych osób, które wyciągnęły do mnie przyjacielską dłoń. Zawsze mogłam liczyć na jej miłe, motywujące słowo zapisane w mailach, kartkach i listach. Alinko kochana, kiedyś szyłam dla Ciebie skarpetkowego aniołka - śmiałaś się wówczas, że to Twój prywatny ochroniarz i nikomu go nie oddasz... Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jesteś otaczają Ciebie opieką prawdziwe anioły. Śpij spokojnie... Będzie mi Ciebie brakowało w blogowym świecie :((.
[***]
I'm sorry for the sad loss of your friend, Justyna!
OdpowiedzUsuńYour Nutcracker is wonderful, like everything you do. It shows that you enjoy the theme and the collection is ideal.
Hugs and Happy New Year!
Wiadomość o Alince straszna... Serce boli jak docierają do mnie takie wiadomości... nie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńA Twoje dziadki do orzechów wspaniałe! Jestem nimi oczarowana.
Buziaki Justynko.
Myślę, ze Alinka teraz na nas liczy, liczy na każdą naszą nawet krótką modlitwę. Pamiętajmy o niej i o naszej Krysi /mamie Lideczki/ Spieszmy sie kochac ludzi tak szybko odchodzą...
OdpowiedzUsuńJustyś , Twoje dziadki sa wyjątkowe, cudowne, zachwycające i widać ile w nie pracy włożyłaś :) Nie dziwię się że chcesz je dla siebie zachować :)
Dziękuję CI Aguś, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy Twoja pamięć o mojej Mamusi...
UsuńJustysiu, Twoje dziadki do orzechów są wspaniałe, to prawdziwa klasyka. Nie dziwię się, żen ie chcesz się z nimi rozstawać.
OdpowiedzUsuńWiadomość o śmierci Alinki mnie poruszyła, robiłam albumy dla jej wnuczek i mam piękne torby przez nią uszyte.
Uściski, kochana.
Urocze dziadki do orzechów. Nie dziwie się, że możesz się z nimi rozstać. Najbardziej podobają mi się te dwa mniejsze.
OdpowiedzUsuńJustynko , ja może mało znam koleżanki blogowe ale każda wiadomość jest bardzo smutna i poruszająca , piękne te twoje skarpetkowe dziadeczki
OdpowiedzUsuńNádherný luskáčikovia, milujem ich :-)
OdpowiedzUsuńPF 2022!
A.
Smutne. Nie znałam bloga Alinki,ale teraz mogę się tylko pomodlić. Justynko każdy Twój dziadek jest piękny i nie dziwię się, że zostanie z Tobą. Pozdrawiam serdecznie 🌲🌲🌲
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że trudno rozstać się ze skarpeciakami, widać, że każdy z nich to część Twojego serca... :)
OdpowiedzUsuńO Alince przeczytałam u Ani Iwańskiej godzinkę temu... taka smutna wiadomość... Alina była tak ciepłą, życzliwą osobą... smutno, żal, szkoda bardzo :(
O Alince myślę często, bo na zakupy biegam z jej szytą torbą. Ta smutna wiadomość mnie przybiła.
OdpowiedzUsuńJustynko, dziadek jest wspaniały.
Ściskam mocno.
Ogromnie mnie zasmuciła śmierć Alinki. W listopadzie zmarła Ania Kurtasz teraz Alinka, rany, aż serce ściska. Ostatnio o niej dużo myślałam, bo w poniedziałek 10.01 miałaby urodziny i zamierzałam wysłać przesyłkę. Niech dobrzy Aniołowie mają ją w swojej opiece.
OdpowiedzUsuńDziadek cudny, nie dziwię się, że nie chcesz się z nimi rozstawać. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Nie znam Aliny, ale to bardzo przykra wiadomość. Teraz jest jej lepiej, wierzę w to <3
OdpowiedzUsuńTwoje prace jak zwykle cudowne :)
Zawsze to przykre jak ludzie odchodzą.Sniegu u nas nie ma a szkoda.Dziadkowie cudowni, dystygowani , sliczna kolekcja.Zmiany na blogu zapowiadają się ciekawie.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMoże teraz Alinka tworzy w niebie z Marysia i Krysia , blogowe kolezanki po fachu na pewno czuwają nad specjałami niebiańskimi :) ale po ziemsku trudno i przykro sie rozstać .... Justys przepiekne Dziadki i kibicuje zeby ten rok faktycznie spełnił to co planujesz 💚💜💚i juz wypatruje bałwanków :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się zrobiło smutno, kiedy dowiedziałam się o śmierci Alinki, chociaż nie znałam jej tak dobrze jak Wy. Dziadki przecudne, aż buzia sama mi się śmieje na ich widok. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJustynko, mnie ogromnie zdołowała wiadomość o śmierci Alinki. Pięknie o Niej napisałaś. Znałam Ją tyle lat i tak ciężko uwierzyć, że już Jej nie ma wśród nas... :(
OdpowiedzUsuńA Twoje skarpeciaki zawsze są cudne! Ja wciąż jestem pełna podziwu jak można ze zwykłej skarpetki stworzyć tyle wspaniałych postaci. A do tego wszystkie te ozdoby i dodatki, które są tak wspaniale przemyślane i dopracowane w każdym szczególe, że sprawiają iż te skarpetkowe lale wyglądają jak prawdziwe :)
Często zaglądałam na bloga Alinki więc ta wiadomość bardzo mnie poruszyła. Serce przepełnia smutek i żal:(
OdpowiedzUsuńKażdy następny dziadek jest równie piękny co poprzednie. Widzę, że jest ich już spora gromadka:)
Dobrze, że rodzina się powiększa:)
Pozdrawiam
Justynko super są Twoje skarpetkowe Dziadki i bardzo podoba mi się Twoje postanowienie na 2022 rok aby był to rok dla siebie. Wiadomo nie od dziś, że szewc bez butów chodzi.
OdpowiedzUsuńCo do Alinki, to co prawda nie byłam z nią aż tak blisko ale ogromny żal i mnie ogarnął.
Twoich skarpetkowych bałwanków jestem bardzo ciekawa, jedno jest pewne trzeba mieć zapas białych skarpet :-)
Pozdrawiam
Wszystkie Twoje Dziadki są wyjątkowe, powstaje fantastyczna kolekcja.
OdpowiedzUsuńBardzo zmartwiła mnie wiadomość o Alince, ogromna strata i żal...
Uściski Justynko.
Cudowne Dziadki!! i jakoś mnie nie dziwi, że nie chcesz się z nimi rozstawać;)
OdpowiedzUsuńAlinka -smutna to wiadomość, odeszła kolejna nasza Koleżanka i jakoś tak ciągle kurczy się to moje ulubione grono:(
Buziaki
Justynko! Dziadki obłędne! Nie dziwię się, że nie chcesz się z nimi rozstawać. Cieszzę się, że masz swoje wyjątkowe skarpeciaki, które są tylko dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńAlinki nie znałam, ale wiem jak uczucie pustki potrafi być dojmujące...
pozdrawiam
Świetne dziadki, cudne detale!!!
OdpowiedzUsuńAlinkę znałam z blogosfery, często do mnie zaglądała 😥 Nie wiedziałam, że odeszła 😥
Na pewno jest w lepszym świecie ......
Wspaniałą rodzinę dziadków stworzyłaś. Informacja o odejściu Aliny też mnie przygnębiła :-(.
OdpowiedzUsuńJustynko, Dziadki są rewelacyjne! patrzę i znowu podziwiam:)) a na śmierć kogokolwiek nigdy nie jestem gotowa. Smutna wiadomość.
OdpowiedzUsuńTo takie przykre, kolejna osoba odeszła..znałam ją tylko z bloga ale zapamiętałam bardzo ciepło. To bardzo przykra i smutna wiadomość.
OdpowiedzUsuńPiękne Dziadki.
OdpowiedzUsuńBardzo smutna to wiadomość o Alince, uwielbiałam jej prace i nawet się zastanawiałam czemu jej tak długo nie ma na blogu :(