Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam tak intensywny twórczo weekend 😊. W piątek przyszła długo oczekiwana paczka z nowymi materiałami, koronkami, gipiurami, oczkami, włosami do lalek i innymi drobiazgami, więc od razu wzięłam się do szycia pluszowego kotka. Obiecałam go synkowi i według jego życzenia kot miał być niebieski, grubiutki, słodki z małymi oczkami. Szablon opracowałam sama i nie ukrywam, że trochę martwiłam się czy kot zostanie przyjęty i zaakceptowany jako ten wymarzony. Ale udało się - po kilku godzinach powstała niebieska Pusia 😊 .
Kotek wzbudził wiele pozytywnych emocji więc chyba wszystko wyszło. Zszywanie było pracochłonne, ponieważ każdy element wymagał szycia bardzo drobnym ściegiem. Dzięki temu ładnie nadałam kształt pluszaka i po wypchaniu kotek przybrał prawidłową formę 😊.
Do zaznaczania wzoru na tkaninie użyłam specjalnego markera do tkanin. Nie polecam zwykłych flamastrów z kilku powodów: po pierwsze mogą przebijać na drugiej stronie, często barwią nici, którymi szyjemy, po trzecie rozmazują się i cały trud naszej pracy pójdzie na marne ze względu na nieestetyczne przebicia😕. Rozumiem jednak, że nie każdy ma markera do tkanin więc jeżeli już zdecydujecie się zaznaczać zwykłym flamastrem zróbcie to delikatnie, wybierzcie jasny kolor i zszywajcie pod zaznaczeniem.
A dzisiaj ... miła sobota 😊 Po raz drugi miałam przyjemność uczestniczyć w szydełkowych warsztatach i przypomnieć sobie podstawy szydełkowania. Dawno już nie zrobiłam rzadnego koszyka więc chętnie odświeżyłam swoją wiedzę. Ogromną zaletą takich warsztatów jest to, że organizatorki oraz uczestniczki to SUPER kobietki, które chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wspaniałe uczucie kiedy w jednym miejscu zbiera się kilkadziesiąt pań ( a dzisiaj był nawet jeden pan) połączonych chęcią nauczenia się czegoś nowego, czegoś dla siebie, co sprawi im radość. Muszę jeszcze wspomnieć, że dzięki organizatorkom cały dochód z warsztatów został przeznaczony na leczenie małej dziewczynki. Cudowna inicjatywa 😍!
W drodze powrotnej odwiedziłam oczywiście moją ulubioną pasmanterię, dokupując jeszcze materiały, koronki, wstążki... przecież takich wzorów i kolorów nie miałam, a Wielkanoc coraz bliżej 😄. A teraz idę lepić z masy solnej - zamówione aniołki same się nie zrobią 😉
MIŁEGO WEEKENDU!
Ale słodziak
OdpowiedzUsuń