Witajcie Kochani! Wakacyjny czas rozpoczęty na dobre. Spakujcie szybciutko to, co niezbędne i zabieram Was na plażę. Tam, gdzie są silne podmuchy wiatru, a ziarenka unoszącego się złotego piachu wirują niczym baletnica w piruecie, a mimo to nie zobaczycie tam parawanów... Na plażę gdzie nie spotkacie tłumów, nie poczujecie smrodu papierosów, na plażę gdzie jedynym dźwiękiem jest szum kilkumetrowych fal rozbijających się o brzeg, a nie głośna muzyka dudniąca z przenośnych odtwarzaczy. Na plażę, gdzie jest przyjemna bryza muskająca Waszą twarz, wiatr unoszący włosy i promienie słońca otulające niczym ciepły kocyk. I co najważniejsze - nie ma tam żadnego wirusa! Jest spokojnie, bezpiecznie, cicho, można zrelaksować się, wyciszyć, zapomnieć o tym czego nie chce się pamiętać. A przede wszystkim na plażę, gdzie o zachodzie słońca możecie ujrzeć piękne syreny i z oddali usłyszeć ich niebiański śpiew.
Musimy tylko uważać, bowiem od wieków wśród piratów i marynarzy krążą o nich legendy, jakoby rozkochiwały w sobie żeglarzy, a potem na dno oceanu ich ściągały.
Tylko raz pewną księżniczkę głębin spotkałam. Na muszlach przy brzegu siedziała. I przyznam szczerze, tak pięknej istoty to jak żyję jeszcze nie widziałam.
Od czego zacząć by zachwyt swój wyrazić, co by najpierw opisać... ogon w kolorze głębinowym, czy włosy złote jak piasek u wybrzeży.
I tyle pereł na sobie miała! Kilka tu, kilka tam, cudownie w blasku zachodzącego słońca połyskiwały!
Zawsze myślałam, że syreny to rozpuszczone włosy mają. A tu zdziwienie! Warto czasami plotki z prawdą zweryfikować, i to nie tylko te syrenie.
A jej zakręcona kitka coś mi przypominała... Już wiem! Ach, te syreny i je przyroda zachwyca! :)
Przyglądam się jej, przyglądam i oczom nie wierzę... na szyi ma naszyjnik z muszli, dokładnie takiej samej, jaką znalazł dla mnie syn u wybrzeży Omanu. To moja szczęśliwa muszla... nie, niemożliwe ... skąd by syrena ją miała?
Wskoczyła do wody, ale mały ślad zostawiła. Co to? Toż to syreni ogon, jakiego nie miała. A może mnie zauważyła i na pamiątkę coś zostawiła? Nie ważne, wzięłam go i jak talizman do torebki przypięty noszę.
Pewnie uśmiechacie się, że bajki tu piszę. Ale zapewniam, to nie fantazja moja, lecz prawda w najczystszej postaci. Na takich plażach nie raz bywałam, a syreny ... no cóż, miejcie oczy i umysł szeroko otwarty...
Kochani, a może i Wy na plażę mnie zabierzecie. Chętnie z Wami pojadę :). A jak to zrobić? Bardzo prosto. Po pierwsze zajrzyjcie do Szuflady, tam szczegółowy plan „podróży” znajdziecie :)). Następnie dodajcie szczyptę magii, dwie łyżeczki wyobraźni, szklankę fantazji i najlepiej całe serce przepełnione twórczą miłością :). Bardzo chciałabym zobaczyć Wasze plaże 💗.
Justyna
No, kochana, jak tak zachęcasz, to trudno się oprzeć.;) Ale nie obiecuję. Natomiast twoja syrenka to majstersztyk: uroda Roszpunki (takie mam skojarzenia), charakter Arielki - już ją uwielbiam.:)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza praca! Syrenka jest naprawdę śliczna i choć nie głosem mnie zaczarowała, to i tak chwilę tu zostałam i poczytałam.
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz i tworzysz. Buziaki
Miło się czytało piękną opowieść.Syrenka jest niesamowita. Tyle szczególików zachwyca. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNo tak pięknie opisałaś, i czuję ,że też tam byłam/jestem/ czułam/ czuję/ widziałam / widzę/ no i spotkałam się z tą piękną Syrenką dobrych wakacji
OdpowiedzUsuńWspaniała praca, syrenka jest właśnie jak z bajki :) wygląda jakby wyruszyła się ze strony jakiejś baśni... ;) podziwiam szczegóły! (Zresztą jak zawsze;)) Włosy upięte w ten sposób są fantastyczne, zdecydowanie ciekawsze niż długie i rozpuszczone :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś pisać opowieści :) a syrenka mnie zaczarowala 😘
OdpowiedzUsuńJaką piękna historię opowiedziałaś. Chętnie ją przeczytałam. Syrenka w roli głównej cudnej urody. U mnie urlop w ty roku chyba nie bedzie na plaży, ale to ę jeszcze okaże 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Justynko jesteś niesamowita, pisałam już że uwielbiam Cię czytać. Jak tylko lekko przymknę oczy jak bym na tej plaży była. A Syrenia laleczka jest cudowna. Masz wielkie pokłady pomysłów więc nic tylko realizuj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudowna syrenka! Jakie Ona ma piękne włoski i płetwy!
OdpowiedzUsuńUrocza syrenka, cudowne zdjęcia i wspaniała opowieść!
OdpowiedzUsuńDziś króciutko, ale jestem wykończona tym tygodniem, niech on już się skończy Komunią i wszyscy odpoczniemy;)
Buziaczki Justynko:)
Przepięknie napisane, aż się chciało czytać dalej, a tutaj koniec opowieści. Co do syreny, to brak mi słów. Już zachwyciłam się nią na blogu Szuflada, jest fantastyczna, a ten syreni ogonek... super. Jesteś Justynko najlepsza :)
OdpowiedzUsuńJustynko, wczoraj byłam z moimi wnuczkami na działce, gdzie przy pięknej pogodzie obie pluskały się w basenie,a ja czytałam im twoją bajkę o syrenie, obie były zachwycone 😍 a później była dyskusja i każda z nich opowiadała swoją wersję dalszych syrenich losów 🙂 dzięki Tobie 😘 to był wspaniały dzień 😍
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘
Красавица русалочка!
OdpowiedzUsuńTwoja opowieść mnie naprawdę zauroczyła Justynko.
OdpowiedzUsuńMiło było przeczytać to co napisałaś a przy okazji popatrzeć na to piękne,
niezwykłe dzieło Twoich rąk:)
Syrenka jest niesamowita...oczy same się do niej uśmiechają:)
Uściski zasyłam Kochana.
K.
Syrenka jest wprost bajeczna:)Pięknie uczesana i wianek wyszedł prześlicznie.
OdpowiedzUsuńCała jest niesamowita:)
Historyjka piękna. Włosy syreny i kwiaty w nich są urocze. Pięknie to robisz.
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful way to present your work, Justyna!
OdpowiedzUsuńI was delighted to read the story and especially to see this beautiful mermaid full of details and made with such care.
That you enjoy the days by the sea ... for me they are the best of the year.
Kisses from Spain
Piękny bajkowy tekst i piękne prace!!!! Jesteś WIELKA!!!- Twoja mama trafnie Cię określiła!
OdpowiedzUsuńMagia w słowach i laleczce-syrence zaklęta! Jest tak cudna, że nie mogę się napatrzeć:) Każdy drobiazg jest tu na miejscu. I ten śliczny breloczek! Dla mnie to Ty - mimo, że jesteś wśród "kadry szufladowej" poza kategorią - już wygrałaś:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Twój syreni śpiew uśpił moją czujność i woda w czajniku mi się wygotowała. :)
OdpowiedzUsuńSyrenka prześliczna jest, ale to już tak jest, że syrenki muszą być prześliczne. :)
Pozdrawiam ciepło.
Ojej jaka piękniutka :)
OdpowiedzUsuńJustysiu, zauroczyłaś mnie ta opowieścią. Syrenka jest prześliczna.
OdpowiedzUsuńUściski.
Justyś! Przepiękna syrenka! Podziwiałam na FB a teraz tutaj pogrążę się w marzeniach i nacieszę oczy :-) Piękne widoki i niezwykła syrenka! I ten jej ogon!
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana :-)
Urocza syrenka ubrana w perły, muszle i koralowce:) Widać, że w tej magicznej scenerii czuje się jak rybka w wodzie:) Justynko przepiękny wpis!
OdpowiedzUsuńMagiczna wyprawa nad zaczarowane morze. Syreny bywają groźne ale ta wydaje się łagodna i miła. Super powiało wakacjami. Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego 🙂 i syrenka i całokształt. Pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńCuuuuuudowna syrenka. Te włosy i ozdoby rewelacja! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSłodka syrenka :)
OdpowiedzUsuńCu-do-wna! Jak zawsze zresztą, nie tylko talent widzę do skarpeciaków posiadasz ale i do pisania wspaniałych bajek :) Detale oszałamiające a mój ulubiony element to te kwiaty we włosach, wspaniale się prezentują.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :*
Cóż za precyzja! Wygląda cudownie! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka!
Jelonkowa
Bajeczna syrenka! Cudna, piękna, zachwycająca i patrzeć można na nią godzinami, zanim do wody nie ucieknie:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Wow, co za niesamowita praca, a ten haft na niej, jaki misterny, długo Ci zajęło haftowanie tej syrenki?
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja syrenka, zjawiskowa. Zachwycające są wszystkie przemyślane detale i wspaniała fryzura.
OdpowiedzUsuńJesteś niezwykle kreatywna:) Miłej niedzieli Justynko!
Bardzo urocza jest ta syrenka :D Przepięknie ją wykonałaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wow, you are not only the best in crafting but also in the story-telling. I like your fairy tale story about this beautiful mermaid with the golden hair.
OdpowiedzUsuńI love her shell accessories, they are so beautiful.
Have a wonderful weekend!
Justynko zaczarowałaś mnie bajką, oczarowałaś Syrenką...a jak do tego dodamy piękną plażę, to ja już w bajce się znalazłam i chcę tam zostać!!! Uwielbiam plaże i szum morza:)Brak mi słów kochana na widok laluchny i pięknego breloczka, tyle detali w jednej pracy to się w głowie nie mieści.zastanawiam się jak zrobiłaś te maleńkie kwiatuszki, które zdobią włosy syrenki? Są bardzo orginalne i pięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę:*
WOW!! Syrenka jest cudowna!!! Te włosy i wianek!!! WOW!!! No cudeńko wyszło!!!
OdpowiedzUsuńTakie ciche plaże znam tylko zimowe ;) Czarująca syrenka. Opowiedziałaś piękną historię o niej :)
OdpowiedzUsuńUściski Justynko :)
Plaże, o jakich piszesz - uwielbiam i na szczęście można je jeszcze znaleść nad naszym Bałtykiem. Tak pięknej istoty - również nie widziałam, Sliczna.
OdpowiedzUsuńPiękna syrenka! Bardzo podoba mi się jej wianek i ozdoby - jak muszle jeżowców trochę wygląda, przeplecione z wodorostami. :)
OdpowiedzUsuńA jednak to prawda, syreny istnieją! Jest cudowna, dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe. Pozdziwiam Cię za tą dokładność i misternośc wykonania :). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCudna!
OdpowiedzUsuńKOCHAM SYRENY!!! a Twoja - PRZESŁODKA!!!
OdpowiedzUsuńa opowieść w 100% najprawdziwsza, SIĘ WIE!
wszak i ja nie raz spotykam te tajemnicze
Istotki - i choć szumu morskich fal nam brak
do kompletu - warszawska Wisła skrywa niejedną
Zwodnicę, Drapieżnicę czy Dziwożonę...