Witajcie Kochani ! Jak patrzę na te dwa aniołki to naszło mnie właśnie sorbetowe skojarzenie 😊. Lato to przecież czas na plejadę barw, również lodową. Kolor tego przysmaku to jedno, ale nazwa to potrafi czasami zaskoczyć. Znam jedną Lodziarnię, w której sprzedają lody o nazwie... „ASFALT” 😂. I chociaż jest to sorbet z gorzkiej czekolady to nie zamierzam spróbować; intensywna czerń i nazwa zdecydowanie działają na moją wyobraźnię jednocześnie skutecznie odstraszając. W kwestii lodów pozostaję wierna klasykom, stąd moje lalki mają ubranka niczym truskawka bądź malina, mięta, pistacja, z nutką wanilii.
Te dwa aniołki śmiało mogę nazwać bliźniaczkami, gdyż zostały uszyte z jednej pary skarpet i szyłam je równolegle; starsza jest laleczka z lewej strony 😊.
To bardzo wyjątkowy aniołek, ponieważ został podarowany pewnej nastoletniej Dziewczynce dzielnie walczącej z chorobą nowotworową 😟. Otrzymała go będąc w szpitalu, a jego celem było przede wszystkim wywołanie uśmiechu i radości, a ja po cichutku liczę, że dodatkowo przyniesie jej szczęście oraz nadzieję na pokonanie choroby. Ech, smutno znów mi się zrobiło i ciężko na sercu więc nie gniewajcie się, ale nie jestem w stanie więcej o tym skarpeciaczku napisać. Zawsze jak patrzę na jego zdjęcie to łzy mi napływają do oczu. Oceńcie go sami:
Druga ze skarpetkowych bliźniaczek to słodka elegantka. Uszyłam ją na prośbę starszego syna, ponieważ kończąc szkołę chciał podarować coś wyjątkowego jednej z nauczycielek 😊. Aniołek miał być nie tylko mega słodki, ale również radosny, pastelowy i mały. Wiem, że bardzo się spodobał, a obdarowana Pani miała łzy wzruszenia na jego widok. Dla takich reakcji warto szyć dalej - są dla mnie bezcenne 💗.
Kochani na dziś to tyle, a w następnym poście pokażę Wam pewne skarpetkowe, egzotyczne zwierzę, jakiego jeszcze nie widzieliście u mnie - mój nowy projekt. Ciekawe czy domyślacie się kto to będzie 😁? No i już niedługo do Was wracam 😊.
Ściskam Was mocno i do następnego wirtualnego zobaczenia 😊.
Justyna
Sama słodycz! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń"ASPHALT" ? I understand whenever someone discourage to try them, lol.
OdpowiedzUsuńThese two special angels are very cute.
Have a wonderful weekend.
Przesłodkie aniołeczki.:) Ściskam Justynko serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńO raju, następne słodziaki! Masz wielkie serduszko kochana Justynko, na pewno aniołeczek osłodzi trudne chwile. Lody uwielbiam, ale nie owocowe, a na sto procent nie Asfalt...brrrr.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy projekt. Nie wiem czemu, ale od razu zaświtał mi w głowie nosorożec hehe, ale podejrzewam że to jednak będzie słoń lub żyrafa;)
Buziaczki Justynko:)
Przepiękne bliźniaki :-) Są słodkie i pastelowe jak cukiereczki :-) Pozdrowienia i uściski :-)
OdpowiedzUsuńSwoimi skarpeciaczkami dajesz ludziom tyle radości ,to jest niesamowite.Mnie kiedyś skutecznie "odrzuciły" lody w kolorze niebieskim.A nowy projekt to może dinozaur ?
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski dla Ciebie
Ale słodko :)
OdpowiedzUsuńOby pierwszy aniołek przyniósł dziewczynce dużo zdrowia i szczęścia, a drugi nauczycielce dużo radości. Oba są przepiękne :) Co do lodów to zaskoczę Cię ale narobiłaś mi smaka na ten ASFALT, co ja poradzę, ze uwielbiam gorzką czekoladę :P
OdpowiedzUsuńJustynko, aniołeczki przecudne. I Dziewczynce, i Pani będzie niezwykle miło spoglądać na nie. A to na pewno przyniesie dużo radości:) Kolory rzeczywiście kojarzą się lodowo-owocowo-srbetowo:) Aniołki wyglądają niezwykle smakowicie:))) Ja również wolę tradycyjne smaki czy kolory potraw. Lody uwielbiam. Ale pamiętam z jakim zdziwieniem przyjęłam smak słonego karmelu - pycha. Dlatego czasami sięgam po to, co nowe i powiem, że czarne lody już jadłam:))) W mojej lodziarni był to czarny kokos. W połączeniu z drugim smakiem - sorbetem malinowym był pyszny. Ale wiesz co, barwił język i zęby, bo kolor ten jest na bazie węgla czy popiołu kokosowego:))) Szybciutko wszystko wróciło do normy i czarnymi zębami straszyłam tylko, gdy lody jadłam:))) Myślę, że na sorbet z gorzkiej czekolady też miałabym ochotę:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski i lecę popatrzeć na aniołki jeszcze raz, bo kocham Justynko Twoje prace.
P.S. Zrobiłaś może krokodyla?
It's a very beautiful doll, Justyna!
OdpowiedzUsuńyou manage to convey with them a lot of tenderness and sweetness.
Hugs from Spain
Dwa słodziaki :) piękne pastelowe kolorki, uczta dla oka ;)
OdpowiedzUsuńJa także jestem lodowym pożeraczem, choć jeszcze bardziej od lodów wolę gofry z bitą śmietaną :)
Prześliczne aniołki, oba zachwycają swoimi uśmiechami i wesołymi kolorami. Na pewno sprawują pieczę nad obdarowanymi przynosząc im uśmiechy i radosne chwile. Nie da się nie docenić takiego prezentu. Ja osobiście uwielbiam lody, najbardziej właśnie te owocowe, a najlepiej jak są trochę kwaśniejsze jak malina, idealne na lato. Co do egzotycznego zwierzaka przychodzi mi na myśl żyrafa albo hipopotam :D
OdpowiedzUsuńSłodkie, prześliczne!
OdpowiedzUsuńTego zwierzaka jestem ciekawa :D
é sempre muito lindo seu trabalho com meias !
OdpowiedzUsuńgrande abraço.
:o)
Oh my, they are both so sweet!! I love the details you added to each one!! Have a great weekend!! Big hugs :)
OdpowiedzUsuńLisa
A Mermaid's Crafts
Twoje aniołki są tak słodkie ,że nie może być inaczej jak tylko dobrze.Oba aniołki przyniosą swoim właścicielkom szczęście, a zapewne ten dla dziewczynki obdarzony jest ogromną mocą.Robiłaś go zapewne pełna emocji, z otwartym sercem i ucałowałaś przed oddaniem, więc inaczej być nie może.
OdpowiedzUsuńJa też kocham lody, bardzo lubię miętowe z kawałkami czekolady i arbuzowe :) Pozdrawiam Justynko serdecznie.
Jakie bliźniacze słodkości (śliczności). <3 Piękne aniołki. Niech przyniosą szczęście ich właścicielkom. ;)
OdpowiedzUsuńJustynko Twoje pastelowe aniołki cudne, jak wszystkie, wcale się nie dziwię, że sprawiły wielką radość. A ten dla chorego chłopca to Monia wszytko napisała i zapewne tak z nim było, znając Twoje wielkie serduszko. Co do lodów to mnie w tym roku króluje smak słony karmel, ale dzisiaj zakupiłam gorzką czekoladę, podobno najlepsze z borówkami i polane z lekka whisky, mama zamiar zaraz się nimi delektować. Pozdrowionka serdeczne.
OdpowiedzUsuńJakież one urocze i śliczniutkie Justynko, zawsze zachwycam się Twoimi laleczkami, są takie piękne! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńJustyno aniołki piękne i pewnie wspaniale spełniły się jako upominki od serca.
OdpowiedzUsuńCiekawe co Ci chodzi po głowie 😊.
Pozdrawiam serdecznie 😀
Kolejne słodkie, pastelowe cudne aniołeczki zrobione w wielkiej sprawie.
OdpowiedzUsuńPs. a lody to uwielbiam kawowe:)
Wyglądają przesłodko ♥
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa dla laleczkowego duetu:) Sorbet to najlepszy jest na upały ale Twój wyśmienicie smakuje w każdych okolicznościach:)Mam nadzieję, że różowy aniołek przyniesie zdrowie i radość obdarowanym osobom. Z całej siły trzymam kciuki za pozytywną terapię!
OdpowiedzUsuńKażdy smak lodów mi pasuje i pożeram je z szybkością światła:)))
To i ja zagram na chybił trafił i postawię na małpkę:) Chociaż papużka też fajnie by wyglądała:)
lody miętowe to moje ulubione;) a lale jak zwykle przepiękne:)
OdpowiedzUsuńprzeurocze maluszki! fajnie, że jeden z nich będzie towarzyszył Bardzo Odważnej Dziewczynce - niech dodaje Jej sił!
OdpowiedzUsuńP.S. widzę, że sięgnęłyśmy po tę samą kolorystykę - u mnie akurat na kocyku :) idealne zestawienie na lato :)
słodkie i śliczne maluszki:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny sorbecik!!! Aniołki to cuda prawdziwe! Pozdrawiam bardzo gorąco:)
OdpowiedzUsuńDoskonałe skojarzenie Justynko, kolorki rzeczywiście przypominają lody :)
OdpowiedzUsuńNie umiałabym wybrać ładniejszego aniołka bo są niezwykle urokliwe i przeurocze. Mam nadzieję, że przyniosą szczęście nowym właścicielkom. Mój letni przysmak to poziomki prosto z krzaczka ale lody też lubię.
Stawiam na lwa :))) Buziaki!
Justynko, sorbetowe aniołeczki są prześliczne i przesłodkie.
OdpowiedzUsuńLody uwielbiam i mogłabym jeść na okrągło. Ostatnio zajadam się sorbetem ananasowym z miętą z Zielonej Budki.
Uściski.
Todo es precioso! Gracias por la visita! Buenas noches! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołki jak zwykle. Mnie ten dla pani nauczycielki skojarzył się z kaktusem w doniczce 😊
OdpowiedzUsuńJa lody kocham. I te tradycyjne ze śmietanki i te sorbetowe. W wakacje jadam niemal codziennie i uważam, że to potrawa dietetyczna, bo organizm spala dużo kalorii, kiedy stara się ogrzać organizm schłodzony lodami od środka 😂 Koleżanka z pracy ma taką teorię i ja się z nią zgadzam 😅
Pozdrawiam serdecznie!
Słodziak z tych bliźniaczek. Nie wiem jak Ty to robisz Justynko ale każda kolejna skarpetkowa laleczka jest inna i każda jest najpiękniejsza. Chętnie bym zobaczyła taki kolaż ostatnich Twoich laleczek :-)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zachwycają i zawsze rozczulają bo zawsze uszyte są od serca .
Pozdrawiam
ale dleikatne i słodkie lalunie :) masz niezwykły gust, pięknie dobierasz nawet najdrobniejszy element.
OdpowiedzUsuńHmnm, czy to będzie tygrys? :D
Ficaram lindos os anjos gêmeos!
OdpowiedzUsuńMuito delicados, parabéns
Skarpetkowe bliźniaki są przepiękne. I wyglądają jeszcze bardziej zachęcająco, niż porządna porcja lodów. :D
OdpowiedzUsuńo tak; lody i muffinki :) cudne aniołki, na pewno wywołują uśmiech na twarzy, a od uśmiechu już krok do poprawy humoru i zdrowia!
OdpowiedzUsuńJustynko aż skopiowałam sobie obrazek tych pięknych laleczek żeby dłużej popatrzeć. Obie są śliczne i myślę że zawsze kiedy obdarowane na nie spojrzą wywołają na ich twarzach uśmiech. Elegantka pierwsza klasa, wspaniałą czapeczkę posiada z pięknymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ta Twoją umiejętność szycia. Buziaki:-)
O rany, chciałabym być nauczycielką twojego syna!:)Obie są tak śliczne, pełne czaru i magii, że na pewno spełnią to, po co zostały uszyte. Lody bardzo lubię, mój ulubiony smak to słony karmel.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE,przepięknie zrobione....
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudne 😍
OdpowiedzUsuńSłodkie te aniołki. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńUrocze słodziaki!!!!😍😍😍
OdpowiedzUsuńCukierasy jak się patrzy. Chciałoby się oba schrupać ^_^
OdpowiedzUsuńSama słodycz :D
OdpowiedzUsuńaniołki rewelacyjne
OdpowiedzUsuń