niedziela, 26 kwietnia 2020

Wiosenny spodenkowiec :)

Witajcie Kochani! Ostatnio trochę się rozpisałam i obiecałam sobie, że dziś będzie krócej :)). Wpadam jednak z postem, bo już zatęskniłam za Wami :)). Teraz w tych dziwnych czasach bardzo doceniam blogowanie, a Wasza obecność, choć wirtualna jest dla mnie prawdziwym skarbem  💚. Weekend dobiega końca i od jutra to samo - edukacja on - line, domowe obowiązki,  pół dnia przy kuchni, czasami zakupy, skradziony czas na robótki, wieczorne zmęczenie i tak w kółko... dzień za dniem identyczny...


Ciesze się jednak, że troszkę więcej nam teraz wolno i uwierzcie mi Kochani w ten weekend czułam się jak ptak wypuszczony z klatki. Nareszcie!!! W piątek zrobiliśmy ok. 10 km spacerem (w tym połowa trasy po lesie), wczoraj i dziś było rowerowo, a jako ciekawostkę napiszę Wam, że mój mąż jeździ także na nartorolkach. Ja raz spróbowałam i zdecydowanie to nie dla mnie, wolę rower :). Pogoda paskudna więc i ludzi mało, a komfort jazdy rewelacyjny :)). Ruch jest nam bardzo potrzebny dla zdrowia więc teraz codziennie będziemy szaleć z aktywnością tylko o różnych godzinach :)).


Najbardziej cieszy się starszy syn, ponieważ od 4 maja otwierają boiska i wznowione zostają jego ukochane treningi koszykówki, za którymi tak bardzo tęsknił. Oczywiście nie będą przypominały tych sprzed pandemii, ale mojemu kochanemu koszykarzowi to wystarcza, nie marudzi tylko cieszy się z tego co jest :).  Od trenera już dostaliśmy maila z wytycznymi jak taki trening będzie wyglądał. Drużyna została podzielona na grupy i konkretne godziny. Na boisku tylko 5 zawodników plus trener, każdy musi mieć swoją piłkę, obowiązkowe maseczki, dezynfekcja, rąk, treningi na świeżym powietrzu, brak możliwości korzystania z szatni, zachowanie dystansu (ponoć jakieś słupki będą zamontowane), brak meczów, rozgrywek 1:1 i wiele innych zmian. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale młodzież jest bystra i myślę, iż szybko dostosuje się do nowych zasad. Mojemu synowi to odpowiada, a jego radość, że zobaczy trenera, kolegów z drużyny, że znów usłyszy dźwięk wpadającej do kosza piłki jest bezcenna 💗.


Młodszy trenuje od 4 lat judo i ze względu na specyfikę treningów nie może jeszcze wrócić na zajęcia :(. Ale codziennie śmiga na rolkach, rowerze i zastanawia się, czy nie zacząć chodzić na koszykówkę jak starszy brat, który jest dla niego ogromnym autorytetem, wręcz guru :). Popieramy ten pomysł, ponieważ w obecnych czasach aktywność na świeżym powietrzu jest najlepsza! I długo tak będzie. 


Ech... dziwny jest ten koronowy świat. Wymaga od nas wielu zmian, dostosowań i na nowo uczenia się funkcjonowania w społeczeństwie. Ale damy radę :))). Może takie zmiany były nam potrzebne? Zdecydowanie żyliśmy za szybko, zbyt intensywnie i zapomnieliśmy, że na tej planecie nie jesteśmy sami. Już ledwo zipała bidula, teraz przynajmniej troszkę się regeneruje, a my w końcu docenimy jej piękno i wartość. Mam taką nadzieję...


Miało być krócej, coś mi nie wyszło :))). Ściskam Was Kochani mocno, dziękuję za Wasze ciepłe słowa, odwiedziny i ogrom życzliwości :)).  Trzymajcie się zdrowo, dbajcie o siebie! Do zobaczenia niebawem :)).

Justyna

35 komentarzy:

  1. Jeny nadrabiam zaległości ale tylko z komentowanie bo wszystko widziałam i czytałam, Aniołek dla mamy cudny jest, ten z dzisiejszego posta również, ale wiadomo każdy, który wychodzi z Twoich zdolnych rączek jest cudowny. Ten z masy solnej z tulipankami rewelacja, pamiętam jak z dziećmi się bawiłam w lepienie z masy solnej. Maseczki piękne uszyłaś Justynko, jak patrze na sąsiadkę która sobie pomyka z piesiem bez maseczki to aż mnie świerzbi, żeby się odezwać, no ale może chora na astmę wiec się powstrzymuję :) Zdrówka i spokoju i podziękowania dla męża, bo medykom należą się wielkie brawa, i brak słów wdzięczności. Pozdrowionka Justyko

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy spodenkowiec. Słodki jak ciasteczko. Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Justynko, jak zawsze cudowne Aniołeczki i ten dzisiejszy i ten dla Mamy z poprzedniego posta też śliczniutki. Fajnie że sobie trochę pospacerowaliście, bo rzeczywiście ciężko już znieść to przymusowe siedzenie w domach. Ja jutro idę pierwszy raz do pracy po miesięcznej przerwie i też już się nie mogę doczekać :-)
    Pozdrawiam milutko i życzę dużo zdrówka :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Justynko piękne zdjęcie tych kwitów. A twój męski Aniołek w spodenkach piękny jak zawsze. Ciesze się że korzystacie ze spacerów i roweru . Ja też bo inaczej to bym odcisków na d.... dostała :-). Fajnie że chłopaki w końcu wyjdą na powietrze. Myślę że dzieciaki w końcu docenią nature i możliwość bezpośredniego kontaktu z kolegami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Otóż to planeta odetchnie a my zwolnimy. A tymczasem cieszmy się , że możemy spędzać czas na świeżym powietrzu, że jesteśmy zdrowi i razem :) a niołek cudowny , jak wszystkie Twoje prace :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny spodenkowiec :-) Na wiosenne spacery i rower to najwygodniejszy ubiór :-) Aniołek odpowiednio przygotowany na poluzowaną kwarantanne :-)
    Zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich, uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne robisz te laleczki, ja jestem emerytką, mimo to bardzo mi brakowała wyjść, spacerów, pogaduszek, i moich kochanych wnuków , jak na razie to mam blogowy świat , robótki, kochającego męza, i spacery, jeszcze czekam na spotkanie / nie to telefoniczne / z kochanymi łobuziakami

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny anielski chłopak:))
    W zasadzie jestem zaskoczona, że mimo nie zmniejszającej się ilości zakażeń, rząd cofa stopniowo restrykcje. Nie wiem, czy nie za wcześnie; no cóż - może tak trzeba, by nie zwariować z tego siedzenia w domu, bo o ile my mamy jakieś pasje i potrafimy z nich czerpać energie, to co w przypadku, gdy niektórzy nie potrafią wykorzystywać czasu siedzenia w zamkniętym domu.
    Serdeczności posyłam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękna kolejna laleczka skarpetkowa, dlaczego literka M? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Justynko zarówno dzisiejszy skarpeciak jak o ten dla mamy cudowne. Pieknie wszystko umiesz zeszyć, wszyć, doszyć ze dech zapiera patrzac na te dzieła.
    Kochana wiem że w blokowiskach ludziom na pewno ciężko z siedzeniem w domu ale powiem szczerze że ja już wogóle zastanawiam sie czy ten wirus wogole istnieje. Nie oglądam juz wiadomości od dawna bo najzwyczajniej nie mam czasu a wszystkie zakazy, nakazy sa dla mnie wręcz smieszne. Mam wrażenie że robia z nas takie marionetki i sprawdzaja na ile sobie moga pozwolić. Jak napisalam wyżej ida wybory i władza boi sie więc pozwala na spacerki gdzie nagle pokazuja statystyki wzrosty zgonów, zachorowań. W środe u nas otworzyli targowisko i powiem Ci że przeraziłam sie bo jadac po chleb ja przejechać główna ulica nie mogłam bo pełno ludzi na ryneczek pędzi. Kurcze rozumie że sezon wiosenny i trzeba cos kupic ale niektóre auta pełne, nagle młodzież sie spotyka ze soba w kilka osób? No chyba nie o to powinno chodzić. Ech ale co zrobić. Ciesze sie ze mamy podwórko, chłopaki wychodza pograć w piłke ale wiadomo za kolegami tęsknia. W donu to już ja powoli dostaję z nimi na głowe haha. Lekcji mamy masę i czasami aż mnie skręca ile nagle jest tego wszystkiego.
    A wiesz ze nie wiedziałam że cos takiego istnieje jak nartorolki az sprawdziłam jak to wygląda. Fajna sprawa a kto szybciej śmiga maż na tym sprzęcie czy Ty na rowerze. Ja zamierzam w tym tyg wyciągnać zakurzony rower i też po okolicznych wioskach pojeździć. Buziaki i uważajcie na siebie☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny skarpeciaczek!
    Uwielbiam Twoje optymistyczne posty! Prawdę mówiąc nie wiem czemu były restrykcje a teraz wycofują, ale całe szczęście że końcu można wyjść z domu. Kiedyś jeździłam na rolkach, ale nie miałam ich na nogach już chyba z pięć lat;) Nartorolki dla mnie trochę za długie;)
    Czekam na otwarcie bibliotek, bo już kończą mi się zapasy.
    Pozdrawiam Justynko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny spodenki więc:) Przystrojony aż miło!
    Aż sobie musiałam te nartorolki wyguglować;) Wygląda super! Ciekawe jak się na tym jeździ?
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny spodenkowy maluszek :) kompozycja kwiatowa na główce jest po prostu mistrzowska :)
    Myślę, że to właśnie dzieciakom i młodzieży najbardziej brakowało wychodzenia z domu, to dobrze, że nareszcie będą mogli zajmować się sportem,nawet jeśli będzie na trochę innych zasadach niż do tej pory ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wczoraj zaliczyłam pierwszy , długi spacer. Było super. Aniołek śliczny. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczniutki aniołeczek Justynko i uroczo wiosenny:-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Justynko, Aniołek cudny jak zawsze! My również spacerujemy i uczymy się życia na nowo. Trudny jest proces przyswajania sobie nowych zasad funkcjonowania. Faktycznie, do tej pory wiecznie w biegu, goniąc za wszystkim tylko nie tym co najważniejsze. Chyba potrzebny był nam taki czas, gdy wyciszymy się, przemyślimy wiele kwestii. Niestety, nie każdy potrafi wyciągać wnioski i wciąż dostrzegam nieodpowiedzialność ludzi w swoim otoczeniu. Moc serdeczności dla Ciebie i Twoich bliskich <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny aniołek Justynko, u Ciebie zawsze prace są takie staranne i dopracowane. Zachwyciło mnie to drzewko kwitnące na różowo - no cóż, wiosna w pełni! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. We finally got to go for a walk, Justyna!
    The smallest of the house appreciate it, very much. I am glad that in Poland you are also gradually recovering some activities.
    I love your job, you know that.
    Strong hug from Spain.

    OdpowiedzUsuń
  19. No my tez się cieszymy ogromnie. Juz działeczka posprzątana, czekamy na majóweczkę :) pogoda piękna, aż chce się wychodzić! Człowiek po takich momentach docenia życia, świat, przyrodę, wszystko :) Kochana! Laleczka jest piękna, a jakie ma cudowne skrzydełka

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja myślę Justynko, że to zamknięcie w domu nie będzie miało wpływu na ludzi. Kto chce, to sam potrafi trochę zwolnić, odpocząć, pobyć z rodziną, a kto nie chce to i tak się przez te ograniczenia nie zmieni. Historia już nie raz pokazała, że wszystkie takie ciężkie sytuacje "zmieniały" tylko na chwilę, a potem i tak wszystko wraca do normy, niestety...
    Aniołek jak zawsze śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny aniołeczek jak zwykle .:) To prawda dopiero teraz doceniamy co to "wolność" i cieszy nas to co uważa;ośmy za normalne. Czekam kiedy wreszcie wirus odpuści i będzie można wyruszyć w świat. Miłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Justysiu, kolejny zachwycający aniołeczek.
    Aż musiałam zobaczyć jak wyglądają nartorolki, bo przyznam się, że nie kojarzyłam:)
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zwykle cudo!!!. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny ten aniołek w spodenkach :) Ja na razie produkuje się w ogródku, w którym powoli wprowadzam zmiany :)
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  25. Aniołek cudny. :) Uwielbiam Twoje prace, Justynko.
    Moja koleżanka ma "treningi" judo online. ;) Zawsze to jakaś namiastka. Ach, tęskno już do normalności...

    OdpowiedzUsuń
  26. Śliczny Aniołeczek, aż buzia się śmieje :) Co to są nartorolki? Muszę to sprawdzić :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak próbuję nauczyć on-line rachunku różniczkowego, to żałuje że nie zostałam "wuefistką";-) ale fajnie, że sport chociaż w namiastce wraca do życia młodych ludzi. Aniołek cudny, jak zwykle;-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne Twoje prace, wciąż podziwiam🤗🧡
    Może kiedyś będę szczęśliwcem i będę miała aniołka na szczęście 😀
    Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę🍓☕🙋
    Zapraszam na bloga na spacerek po lesie🌲🌳☀️

    OdpowiedzUsuń
  29. Kolejny, cudny skarpetkowy słodziak! pozdrawiam cieplutko, Justynko:))

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak pięknie to wszystko ujęłaś Justynko, że pozostaje mi tylko zgodzić się z Twoimi przemyśleniami:)
    Zdecydowanie jest to czas na przewartościowanie swojego życia, szkoda tylko że wiele osób przypłaci to życiem. Nie lubię narzekać ale dla nas, emerytów taka izolacja oznacza samotność i to przeszkadza najbardziej.
    Spodenkowy aniołek jest cudny i wzruszający.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń

Moi Drodzy! Bardzo dziękuję Wam za obecność, a także każdy życzliwy komentarz, który sprawia mi ogromną radość oraz motywuje do dalszego blogowania i tworzenia :).