Witajcie Kochani w tym pięknym, słonecznym, choć wietrznym dniu :)! Mam nadzieję, że nie zamęczam Was moimi aniołami i będziecie mieli ochotę jeszcze dzisiaj jednego pooglądać :)). Przy tak radosnym kolorowym święcie, jakim jest Dzień Dziecka nie może wskoczyć na bloga inna praca, lecz tylko ta tworzona z myślą o pewnej dziewczynce :)).
Kocham szyć skarpeciaki dla każdego, ale te dla dzieci zawsze mnie najbardziej wzruszają, motywują do szukania nowych rozwiązań, kombinowania, a co ważniejsze w sercu pojawia się takie miłe uczucie. Wyobrażam sobie jak laleczka jest wręczana, jak dziecko się cieszy, ogląda ją, tuli :)). Oczywiście nutka strachu również się pojawia, ponieważ jak wiadomo pociechy potrafią być bardzo szczere i nie zawsze to, co nam dorosłym podoba się, również im przypada do gustu :)).
Skarpeciaki dla dzieci szyłam już różne - od takich prostych, bez dodatków po projekty bardzo strojne. Wszystko zależy nie tylko od wieku pociechy, ale również przeznaczenia laleczki :)). Wiadomo, te do tulenia muszą być mięciutkie i bezpieczne :)). Przy lalkach dekoracyjnych można puścić wodze fantazji :)).
Kilka razy szyłam aniołki dla dzieci chorych na nowotwór złośliwy. Nie jestem w stanie opisać emocji, jakie mi wówczas towarzyszyły. Co innego szyć na aukcje charytatywne, a co innego dla konkretnego dziecka, z konkretną chorobą, widząc jednocześnie cierpienie i nadzieję rodzica. Uwierzcie mi Kochani, ten rodzaj skarpeciaków jest nie tylko wyjątkowy, ale ma wykonać najtrudniejsze zadanie - pomimo ciężkiej choroby wywołać radość, szeroki, beztroski dziecięcy uśmiech. To skarpeciaki do zadań specjalnych.
Cieszę się ogromnie, że tak wielu rodziców docenia ręcznie szyte lalki i pragnie nimi obdarowywać dzieci. To taka iskierka nadziei, że wciąż poszukujemy oryginalnych, nietypowych zabawek robionych z serca i wielkiej pasji. A co z dziecięcą wyobraźnią? Czy są jeszcze dziewczynki, które wykonują włóczkowe lub gałgankowe lalki? A ze słomy... takie wiązane... ja je robiłam.
O lalkach i moich lalkowych rozważaniach mogłabym pisać bez końca :)). To taka cząstka dzieciństwa, która głęboko we mnie siedzi :)). I dobrze mi z tym, nie zamierzam jej wyrzucać :)).
Przy dzisiejszym święcie, Wam również życzę Kochani abyście odkryli w sobie dziecięcą radość, optymizm i koniecznie załóżcie różowe okulary, dzięki nim świat nie wydaje się taki zły :)).
Ściskam Was mocno i miłego tygodnia życzę!
Justyna
Boziu, przepiękna! Masz wielkie serce, Justynko, gdzie je mieścisz? :D
OdpowiedzUsuńYour great heart is reflected in your work and in your generosity.
OdpowiedzUsuńI love this doll ... who can't like something made with so much love?
Hugs from Spain
Lalka cudo!!Lalka do zadań specjalnych- super to określiłaś-tym bardziej jej piękno staje się piękniejsze!!
OdpowiedzUsuńSzyk i elegancja-jestem nią oczarowana- brak mi słów ,aby wyrazić swój zachwyt!!!
Piękna i taka delikatna, eteryczna w swej urodzie. Dziewczynka pewnie będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci pięknego dnia.
Justynko i dla Ciebie moc radości i buziakiów bo to wszystkich nas święto i dużych i małych. Mój syn dziś powiedział rano mówi mama wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka a ja sie śmieje ja to już stara jestem a ten ale jesteś dzieckiem Boga. No rozczulił mnie.
OdpowiedzUsuńLaleczka piękna. Cudnie strojna i eleganca, pełna wdzięku i miłości bijacej od niej. Pozdrawiam serdecznie☺
Justysiu, laleczka jest wspaniała, a tym bardziej, że tak ważne zadanie ma spełnić. Twoje serce jest ogromne, tak jak Twój talent.
OdpowiedzUsuńRobiłam lalki z włóczki i jeszcze z papieru- te miały mnóstwo ubranek, które rysowałam namiętnie.
Uściski.
Your dolls are beautiful! It is very good
OdpowiedzUsuńgift for child. I'm sure, that litle girl will be happy to get it! Sorry for my english. Success to You!
Piękna Justynko laleczka. A przez koroneczkę - pelerynkę delikatnie i odświętnie się prezentuje. I ma różową cudną spódniczkę i loczki upięte, kwiatuszki na czapeczce - to wszystko kochają dziewczynki małe... i duże. Każdy ma w sobie coś z dziecka. Może jedni mniej, a inni więcej. Dzisiaj dzieci swoje lalki składają z gotowych elementów - serio. Klocki, torsy, wymienne głowy a nawet twarze z różnymi minami, plastikowe sukieneczki, okulary, torebki. Ja pamiętam, takie wycinane, do których były papierowe ubranka z takimi zaginanymi skrzydełkami. Ależ to było fajne. A... przypomniałam sobie. Widziałam podręcznik do pierwszej klasy gdzie zamiast wytnij było wypchnij:)))
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Justynko, chyba nigdy w życiu nie znudzą mi się Twoje lale. Każda jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Mam ogromną radość posiadać jedną i nie ma dnia bym jej nie podziwiała w zachwycie. Ja też kiedyś robiłam lale , ale z papieru i z ubrankami zakładanymi na zaginane skrzydełka. I z włóczki, takie wiązane jak snopki :) Wszystkiego cudownego dla Twoich chłopców z okazji dzisiejszego radosnego święta :)
OdpowiedzUsuńJustynko jesteś wielka, przez te szczytne cele , którymi obdarowujesz dzieciaki, te u których widzisz usmiech i radość Więc szyj te skarpeciaki piękne
OdpowiedzUsuńTaki aniołek to idealny symbol Dnia Dziecka - jest śliczny i wzruszający. Przepięknie dobierasz Justynko wszystkie detale a jest tak wiele! Wszystkiego najlepszego:)
OdpowiedzUsuńJustynko jest cudowna jak wszystkie Twoje laleczki a dziecko , penie dziewczynka która ją dostanie będzie szczęśliwa. Ciekawa jestem czy szyłaś kiedyś parę laleczek ( Młodą Parę ) hm.... to by było chyba wyzwanie ,a le jak Cie znam do zrealizowania :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Justynko, kolejna wspaniała laleczka do kolekcji, przesłodzinka. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna! Niech przyniesie nie tylko radość, ale i spełni wszelkie marzenia dziecięce :-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńTwoje Aniołki nigdy mi się nie znudzą, ten również cudowny! Masz wielkie serduszko Justynko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kochana:)
Właśnie z taką radosną anielską skarpecianką powinien sie kojarzyć dzień dziecka :) - radośnie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały aniołek. Każdy cudny i każdy ma to "coś". To jest niezwykłe co można stworzyć ze skarpetki:))
OdpowiedzUsuńWszystko najlepszego i dla Ciebie, Justynko:)
Buziaki:)
Ach, jak radośnie :) buzia sama się śmieje na widok takiej lali :) mega energetyczny post, skarpetkowa panna w różu jest po prostu przeurocza, pełna dobrej energii:)
OdpowiedzUsuńŁadna, delikatna, elegancka kolejna Twoja skarpetkowa dama🤗
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam na miłe czerwcowe dni 🙋🌞🌼
Piszę z telefonu, zatem adres bloga tutaj się nie wyświetlił.
Aniołka podziwiałam już wczoraj a dzisiaj ponownie wyrażam swój zachwyt:) To najpiękniejszy prezent dla dziewczynki. Delikatność, ulotność i ta różowa słodycz na pewno zostanie doceniona przez nową właścicielkę :)
OdpowiedzUsuńMoc uścisków przesyłam�� Amuszka��
Twoje laleczki są tak śliczne i mają tyle detali, że chyba ich oglądanie nigdy nie znudzi się, bo przy każdym spojrzeniu odkrywa się coś innego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Gdzie Justynko byłaś, kiedy ja jako dziecko leżałam w szpitalu i walczyłam z tą chorobą? Jak cudnie byłoby mieć wtedy przy sobie takiego skarpeciaka, tym bardziej że leżałam w szpitalu z dala od domu i tylko co kilka dni widywałam Rodziców. Choć podejrzewam, że wtedy to Cie jeszcze na świecie mogło nie być :) Piękne tworzysz te aniołeczki, a uszczęśliwiłaś nimi już tyle osób, że pewnie nie sposób zliczyć :) Sama jesteś takim pięknym aniołem...
OdpowiedzUsuńJest prześliczna. Twoje laleczki ucieszyły już tylu ludzi i ucieszą jeszcze wielu. Cudownie sobie pomyśleć, że nawet dziecko ciężko chore, pewnie jak przytuli taką piękność, choć na chwile może poczuje magię dziecięcego świata, Ty to im podarowujesz i to jest najpiękniejsze. Jesteś wspaniałym człowiekiem!!!! <3
OdpowiedzUsuńTwoje aniołki są przecudne :)
OdpowiedzUsuńWOW!!!! Kolejna cudna laleczka. Nigdy nie mam ich dość. Mogę oglądać i podziwiać bez końca, oczywiście jeśli mam odrobinę wolnego czasu. Twoja skarpetkowa laleczka to marzenie wielu z nas. Moje od dawna, ale jakoś ie udało i się jej nigdy wygrać. Nie tracę jednak nadziei, podziwiam i czekam na kolejne Candy 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Prześliczny aniołek. <3
OdpowiedzUsuńDzieciństwo, czasy gdy nie było lalek, a raczej nie łatwo było je zdobyć. Miałam pełno lalek z sitowia (babcia je robiła) i słomy (były duże, takie jak ja gdy miałam 4, 5 lat, ś.p dzidziuś je robił) i bal! Bal z lalek mleczowych xD, Moja mama mi je pokazała, żółta sukienka a łodyka pod wpływem wody zamieniała się w kręcące loki! O kurcze, muszę jutro córce pokazać :) akurat kwitną mlecze. Dziękuję za inspiracje!
OdpowiedzUsuńJustynko, ty się nie masz czego obawiać, bo lale są perfekcyjne i zachwycają każdym detalem.
OdpowiedzUsuńkolejne cudo stworzyłaś:) Buziaki
Cudowny Aniołek!
OdpowiedzUsuńLalki te naprawdę wywołują i u mnie szeroki uśmiech, w środku czuję się wciąż dziecięco, choć mam już trochę lat za sobą od tych beztroskich, dziecięcych lat. Zresztą ta cząstka dziecięca przekłada się i u mnie chociażby w tworzeniu ubranek dla lalek:)
Serdecznie pozdrawiam:))
Śliczna laleczka , cudownie kolorowa, kwiatowa, wiosenna. Życie płata nam nie jeden figiel, zwłaszcza jak długo się żyje, ale różowe okulary i wyzwolone z konwenansu dziecko w sobie , pomaga obronnie przejść przez te chwile. Buziaki Justynko :-)
OdpowiedzUsuńCudny aniołeczek Justyno.:) Ty też jesteś takim aniołkiem, dobrą duszyczką. Ściskam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że piękne i dobre serce , uzewnętrznia się w naszych pracach :)
OdpowiedzUsuńTwoje prace są przepiękne Justynko a każdy napisany u Ciebie komentarz to potwierdza.
Aniołek przepiękny...tak jak i serce osoby która go stworzyła.
Uściski serdeczne zasyłam.
K.
Piękne serce widać w Twoich pięknych pracach :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMale cudeńko wykonałaś. Piekne!
OdpowiedzUsuńSuper aniołek ❤
OdpowiedzUsuńPiękny cel .Takie prace zrobione z sercem są wyjątkowe. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCudowny aniołek, jak zawsze zachwyca :)
OdpowiedzUsuńJustynko ja całkiem niedawno poznałam Twoje dobre i szczerozłote serducho<3
OdpowiedzUsuńObdarowałaś mnie po królewsku, całkiem bez powodu...chwała Ci za to kochana i wielkie DZIĘKUJĘ:*
A skarpeciaki...no co tu dużo mówić, zakochana jestem bez pamięci w tych cudnych laluniach!
Serdeczności nieustające zasyłam:)))
Justynko, cudny,radosny i bardzo kolorowy Aniołek na pewno wniesie ogrom radości! ja w dzieciństwie ubierałam rysowane lale w rysowane ubranka. Pozdrawiam niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest!!!! Cudne kolorki i pięknie ubrana!!!
OdpowiedzUsuńSkarpetkowy Aniołek przepiękny oczywiście. A Twój komentarz jak zawsze chwyta za serce.
OdpowiedzUsuń