Witajcie Kochani! Mało mnie było w tym tygodniu w blogowym świecie za co bardzo Was przepraszam :(. Niestety minione dni nie były łatwe, czułam, że troszkę „wypalam się”, dopadło mnie wielkie zmęczenie, a wszystko, co dzieje się dookoła dodatkowo przytłoczyło. Chyba jestem za wrażliwa :(. Nie ukrywam również, że potrzebowałam takiego małego odpoczynku od wirtualnych łączy. Chyba czasami warto zrobić sobie pauzę i odciąć się, by wrócić z nową energią. Na szczęście szybko się regeneruje.
Poza tym wakacje mijają mi spokojnie, domowo i bardzo twórczo. Kilka UFOKów już skończyłam, inne projekty zaczęłam, a dziś pokażę Wam Kochani jeszcze troszkę lalkowych zaległości :). Przygotujcie się zatem na dużo zdjęć, których bohaterkami będą skarpeciaki w różnych odcieniach zieleni :). To bardzo pozytywny kolor, który uwielbiam więc szycie ich było dla mnie ogromną przyjemnością :)).
Poza tym wakacje mijają mi spokojnie, domowo i bardzo twórczo. Kilka UFOKów już skończyłam, inne projekty zaczęłam, a dziś pokażę Wam Kochani jeszcze troszkę lalkowych zaległości :). Przygotujcie się zatem na dużo zdjęć, których bohaterkami będą skarpeciaki w różnych odcieniach zieleni :). To bardzo pozytywny kolor, który uwielbiam więc szycie ich było dla mnie ogromną przyjemnością :)).
Zacznę od laleczki, która ma niecałe 30 cm i uszyłam ją dla pewnej miłośniczki zieleni (zwłaszcza butelkowej) jako urodzinową niespodziankę :). Był to prezent podarowany „kochanej siostrze, od kochającej siostry". Szkoda, że ja nie mam siostry... Pozdrawiam za to mojego brata :)))).
Miało być tylko zielono, skromnie, nawet fryzura konkretna według życzenia :).
I koniecznie kryształki - wisiorek oraz kolczyki, bo przecież każda kobieta lubi świecidełka :).
Uwielbiam kasztanowe włosy poniewaz kojarzą mi się z naszą polską, piękną, złotą jesienią :). Od dawna bije się z myślami czy przefarbować swoje właśnie na ten kolor i chyba tej jesieni w końcu zaszaleję :). Marzy mi się piękny, ciepły odcień ciemnego kasztanu.
Druga laleczka to aniołek uszyty dla Izuni z bloga Rękodzieło przy kawie, która maluje przepiękne anioły i zatrzymuje urok przyrody w swoich zakładkach :).
Spodenki i czapeczkę uszyłam ze skarpet w bardzo ciekawym odcieniu zieleni. Jak tylko je zobaczyłam to wiedziałam, że muszę je kupić :))).
Szyło się ciężko, ponieważ są to najdelikatniejsze skarpety, na jakich dotychczas pracowałam. Wykonano je z włókna bambusowego i łatwo jest wyciągnąć nitkę. Musiałam bardzo ostrożnie szyć. Jedna pomyłka, a wszystko poszłoby na marne.
Jak już zauważyliście aniołek skąpany jest w kwiatach. Kocham nimi zdobić małe skrzydlacze, a ten odcień zieleni aż się prosił aby go ukwiecić :).
I na koniec jeszcze jednego malucha Wam Kochani pokażę - tym razem w wersji z bluzeczką i czapeczką o soczystej, wiosennej zieleni. To również delikatne skarpety bambusowe. On z kolei pofrunął kilka miesięcy temu do Janeczki z bloga Janeczkowo.
Moja miłość do spodenkowych skarpeciaków wciąż trwa więc zapewne jeszcze dużo ich zobaczycie :). W następnym poście również będzie aniołek (co zapewne Was Kochani nie dziwi), ale w wersji bardzo pachnącej :))).
Dziękuję Wam Moi Drodzy za odwiedziny, komentarze i posyłam mnóstwo słonka :))). Idę teraz pobuszować w sieci i sprawdzić co mnie ominęło :).
Uściski,
Justyna
Zachwycające maluchy :0)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje prace Justynko, zawsze robią ciepełko na serduszku :0)
Serdecznie pozdrawiam :0)
Zielony to mój ukochany, numer 1 kolor. Twoje skarpeciaki niezależnie od formy, stylu, kolorystyki czy dekoracji wywołują uśmiech na twarzy. A przewrotnie zapytam: czy nie chciałabyś spróbować szyć pluszowych zwierzątek ?
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie :)). Czasami szyję pluszowe zwierzaki ze skarpet (kilka pokazywałam na blogu), ale zdecydowanie wolę lalki :)). Miłego dnia Selinko :).
UsuńSkarpeciaki są śliczne, trudno wybrać tą naj...! Dlatego też chylę czoło przed Twoim talentem , precyzją i umiejętnością dobierania kolorów!!! Zielony to jeden z moich ulubionych kolorów-zachwyca ilością odcieni.
OdpowiedzUsuńwspaniale są te laleczki
OdpowiedzUsuńBuona domenica.
OdpowiedzUsuńMyśle , ze pięknie to robisz , i trzeba mieć duzo wprawy by to robić , a i talentu , pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci słonka i energii.
Justynko, Twoje skarpeciaki są cudowne. Uwielbiam! Aniołek w spodenkach cieszy i raduje każdego dnia. Zawsze wywołuje mój uśmiech:))) To takie słoneczko domowników. Aniołek z grzywką jest niesamowity. Pięknie mu w tej butelkowej zieleni, a grzywka dodaje mu pazura. Ostatni maluszek jest niezwykle uroczy. Śliczne zielone cudeńka! Miłej niedzieli. Buziaki
OdpowiedzUsuńEverything that is happening in the world has to affect us: it has happened to me to lose the desire to create, Justyna.
OdpowiedzUsuńBut it is good to take time to think and to enjoy the little things that reconcile us with life and the human being.
Your artistic work, as always, is wonderful, my friend!
Hugs from Seville
To zadziwiające ile można mieć pomysłów na wykonanie tych pięknych laleczek.
OdpowiedzUsuńI wcale to przynajmniej mnie nie nudzi. Obserwuję z miłą chęcią.
Jak zwykle zachwycające laleczki - wszystkie zachwycają detalami i starannością:)
OdpowiedzUsuńJustynko, każda z nas potrzebuje mniejszego lub większego odpoczynku, od bloga i netu tak samo, ale fajnie, ze już wróciłaś:) buziaki
Justynko, zachwycasz za każdym razem! laleczki cudne,a kolor zielony dodatkowo wycisza i uspokaja:))
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie trzy!
OdpowiedzUsuń<3
Śliczne są wszystkie 3, a najpiękniejsza to ta pierwsza, ten kontrast rudych włosków i tej zieleni. Kapitalne, uwielbiam taką grę kolorów. Pozdrawiam. Doskonale rozumiem co czujesz. Ja wiem że świata nie zmienie, ale jak widzę tyle nienawiści, to mi się słabo robi, dosłownie, czuję się jakby mnie jakiś wampir krwi pozbawił. Nie lubię, uważam że ludzie powinni głosować na kogo chcą, i jedni i drudzy na tym powinni skończyć, a nie wszechobecna nienawiść. Jestesmy jednym krajem, jesteśmy Polakami. To się powinno liczyć.
OdpowiedzUsuńTrudno zdecydować, który maluszek jest ładniejszy, skoro wszystkie śliczne. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Wszystkie są cudne - jak zawsze!! Ta w zieleni ma świetne włosy!!
OdpowiedzUsuńLaleczki przecudne! Zieloności idealnie im pasują:) Sama najbardziej z zieleniości lubię odcień butelkowy:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że energia już wróciła. U mnie też wróciła wraz ze słoniem:) Pogoda ma niestety chwilami wpływ na moje samopoczucie...
Wczoraj obejrzałam film Komasy "Hejter. Sala samobójców". Uważam, że to obowiązkowy film dla każdego. Niektórym może by otworzył oczy na polityczny i nie tylko świat znanych osób...
Ściskam mocno i ślę buziaki:)
Justynko! Cudne są! Moja Kochana, zachwycam się każdą. Każda jest pełna Twoich dobrych myśli i serca! Nie da się przejść obok nich obojętnie :-)
OdpowiedzUsuńTeż chwilowo marazm mnie dopadł i czekam aż przejdzie :-) Nic na siłę Kochana, buziaki :-)
Ta pierwsza laleczka kojarzy mi się trochę z Anią z Zielonego Wzgórza, przez te rude/kasztanowe włosy i zieleń. ;)
OdpowiedzUsuńKażda z Twoich skarpetkowych laleczek ma w sobie odrobinę magii:) Rozsyłasz z nimi wiele dobrych myśli.
OdpowiedzUsuńWiem, bo i do mnie przyleciał kiedyś jeden mały aniołek.
Uściski Justynko.
Co jedna to ładniejsza :) ta grzywka jest świetna na zielonym skarpeciaku :) chylę czoła przed Twoimi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńJustyno jak zawsze cudnie i jak zawsze perfekcja w każdym calu. Ale moje serce dziś skradł ten pierwszy w butelkowej zieleni. Szalenie podobają mi się jej włoski.
OdpowiedzUsuńKiedyś też farbowałam włosy na ciemny kasztan , nie ma się czego bać , to tylko farba :-)
Pozdrawiam
Kochana, czasem jest tak, ,że koniecznie trzeba się zresetować. U mnie to objawia się całkowita bezczynnością i lenistwem z książką lub przed tv:) Na szczęscie dawno takiego resetu nie potrzebowałam, za tydzień urlop, to poleniuchuje:) Laleczki piękne, ale ta w butelkowej zieleni zachwyca! ta grzyweczka, te włoski no i ta zieleń!
OdpowiedzUsuńKażdy jeden skarpeciak jest pełen uroku. Ja najbardziej lubię te wszystkie detale, kwiatuszki, wstążeczki, koroneczki, kryształki. Za każdym razem jest na skarpeciaku tyle rzeczy do odkrycia i podziwiania :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne lale Justynko, przeurocze i wspaniale dopracowane. jestem nimi zauroczona:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Justysiu, jak zawsze oczarowałaś mnie skarpeciaczkami. Lala dla siostry od siostry jest przepiękna. Jakie ma włosy! Bardzo lubię rude włosy i kiedyś tylko takie nosiłam, ale niestety - odrost widać na nich błyskawicznie i trzeba ciągle malować, a teraz już mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńUściski posyłam i serdeczne myśli.
Piękne są te Twoje laleczki. Każda inna, każda zachwyca.
OdpowiedzUsuńPrześliczne laleczki! Ta pierwsza bardzo modna, super połączenie butelkowej zieleni i rudego :)
OdpowiedzUsuńObie Skarpetkowe Panienki są śliczne! Ta w zieleniach ogromnie mi przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńI ja mam ostatnio przesyt internetowego bałaganu...
Justynko, Twoje lalunie jak zawsze zachwycają. Nie potrafię wybrać tej najładniejszej, wszystkie są przecudne, zachwycające <3
OdpowiedzUsuńKochana, ściskam Cię serdecznie, Agness:)
Cudne laleczki i te detale tez zachwycają. Pierwsza chyba najbardziej mi się podoba za te rude włosy i butelkowa zieleń. Bardzo lubię rudości i sama je kilka lat nosiłam. Nie bój się bo to tylko farba 3-6 tygodni i znów kolor nakładasz , ten sam lub inny. Myśle,ze będzie dla Ciebie twarzowy. Buziaczki 😘
OdpowiedzUsuńПрекрасные куклы! Мне нравятся платья и украшения!
OdpowiedzUsuńCudowne, przepiękne, zachwycające!!! Rudzielec najpiękniejszy!!!
OdpowiedzUsuńPierwsza laleczka skojarzyła mi się z Irlandią - pewnie przez zieleń i rudości.:) A ostatni maluszek to wręcz do schrupania!:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite maluchy! Wszystkie urocze, chociaż pierwszy rzeczywiście wyróżnia się fryzurą.
OdpowiedzUsuńTeż czuję się wypalona, ale muszę się przemóc, bo praca sama się nie zrobi.
Trzymaj się Justynko:)
Adorei as duas bonecas, mas a primeira está muito linda mesmo!!! Adorei a cor, Parabéns.
OdpowiedzUsuńKażda odsłona Twoich skarpetkowych panienek ma urok, niezależnie czy jest skromnie, czy są malutkie czy trochę większe, czy mają dużo kwiatów czy nie :) Każda zachwyca szczegółami :) ta skromna z przewagą zieleni jest naprawdę śliczna :)
OdpowiedzUsuńJa także czasem muszę zrobić przerwę od tworzenia lub od internetu lub od jednego i drugiego;) tak jak napisałaś- dzięki temu możemy wrócić z zapasem pozytywnej twórczej energii:)
Uwielbiam butelkową zieleń i kasztanowe włosy, więc do tej zielonej wersji serduszko mi mocniej zabiło, ale wszystkie laleczki są śliczne, Ty innych nie robisz:-) Pozdrawiam wakacyjnie:-)
OdpowiedzUsuńTwoje lalki są zawsze takie piękne i tak cudownie dopracowane w każdym najdrobniejszym szczególe :). Naprawdę podziwiam za tą precyzję. Kolor zielony nigdy nie był moim ulubionym, ale ostatnio zaczynam się do niego przekonywać :). Wypoczywaj i ładuj baterie!
OdpowiedzUsuńTwoje laleczki zawsze są śliczne i pełne gracji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAleż tu cuda powstają! Przepiękne są te laleczki
OdpowiedzUsuńCudowne laleczki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
kasztanowłosa to moja faworytka!!!
OdpowiedzUsuń