niedziela, 12 lipca 2020

Odcienie zieleni

Witajcie Kochani! Mało mnie było w tym tygodniu w blogowym świecie za co bardzo Was przepraszam :(. Niestety minione dni nie były łatwe, czułam, że troszkę „wypalam się”, dopadło mnie wielkie zmęczenie, a wszystko, co dzieje się dookoła dodatkowo przytłoczyło. Chyba jestem za wrażliwa :(. Nie ukrywam również, że potrzebowałam takiego małego odpoczynku od wirtualnych łączy. Chyba czasami warto zrobić sobie pauzę i odciąć się, by wrócić z nową energią. Na szczęście szybko się regeneruje.

Poza tym wakacje mijają mi spokojnie, domowo i bardzo twórczo. Kilka UFOKów już skończyłam, inne projekty zaczęłam, a dziś pokażę Wam Kochani jeszcze troszkę lalkowych zaległości :). Przygotujcie się zatem na dużo zdjęć,  których bohaterkami będą skarpeciaki w różnych odcieniach zieleni :). To bardzo pozytywny kolor, który uwielbiam więc szycie ich było dla mnie ogromną przyjemnością :)).

Zacznę od laleczki, która ma niecałe 30 cm i uszyłam ją dla pewnej miłośniczki zieleni (zwłaszcza butelkowej) jako urodzinową niespodziankę :). Był to prezent podarowany „kochanej siostrze, od kochającej siostry".  Szkoda, że ja nie mam siostry... Pozdrawiam za to mojego brata :)))).


Miało być tylko zielono, skromnie, nawet fryzura konkretna według życzenia :).




I koniecznie kryształki - wisiorek oraz kolczyki, bo przecież każda kobieta lubi świecidełka :).



Uwielbiam kasztanowe włosy poniewaz kojarzą mi się z naszą polską, piękną, złotą jesienią :). Od dawna bije się z myślami czy przefarbować swoje właśnie na ten kolor i chyba tej jesieni w końcu zaszaleję :). Marzy mi się piękny, ciepły odcień ciemnego kasztanu.


Druga laleczka to aniołek uszyty dla Izuni z bloga Rękodzieło przy kawie, która maluje przepiękne anioły i zatrzymuje urok przyrody w swoich zakładkach :). 


Spodenki i czapeczkę uszyłam ze skarpet w bardzo ciekawym odcieniu zieleni. Jak tylko je zobaczyłam to wiedziałam, że muszę je kupić :))).


Szyło się ciężko, ponieważ są to najdelikatniejsze skarpety, na jakich dotychczas pracowałam. Wykonano je z włókna bambusowego i łatwo jest wyciągnąć nitkę. Musiałam bardzo ostrożnie szyć. Jedna pomyłka, a wszystko poszłoby na marne.


Jak już zauważyliście aniołek skąpany jest w kwiatach. Kocham nimi zdobić małe skrzydlacze, a ten odcień zieleni aż się prosił aby go ukwiecić :).


I na koniec jeszcze jednego malucha Wam Kochani pokażę - tym razem w wersji z bluzeczką i czapeczką o soczystej, wiosennej zieleni. To również delikatne skarpety bambusowe. On z kolei pofrunął kilka miesięcy temu do Janeczki z bloga Janeczkowo.


Moja miłość do spodenkowych skarpeciaków wciąż trwa więc zapewne jeszcze dużo ich zobaczycie :). W następnym poście również będzie aniołek (co zapewne Was Kochani nie dziwi),  ale w wersji bardzo pachnącej :))). 

Dziękuję Wam Moi Drodzy za odwiedziny, komentarze i posyłam mnóstwo słonka :))). Idę teraz pobuszować w sieci i sprawdzić co mnie ominęło :).



Uściski,
Justyna


44 komentarze:

  1. Zachwycające maluchy :0)
    Uwielbiam Twoje prace Justynko, zawsze robią ciepełko na serduszku :0)
    Serdecznie pozdrawiam :0)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielony to mój ukochany, numer 1 kolor. Twoje skarpeciaki niezależnie od formy, stylu, kolorystyki czy dekoracji wywołują uśmiech na twarzy. A przewrotnie zapytam: czy nie chciałabyś spróbować szyć pluszowych zwierzątek ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ślicznie :)). Czasami szyję pluszowe zwierzaki ze skarpet (kilka pokazywałam na blogu), ale zdecydowanie wolę lalki :)). Miłego dnia Selinko :).

      Usuń
  3. Skarpeciaki są śliczne, trudno wybrać tą naj...! Dlatego też chylę czoło przed Twoim talentem , precyzją i umiejętnością dobierania kolorów!!! Zielony to jeden z moich ulubionych kolorów-zachwyca ilością odcieni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśle , ze pięknie to robisz , i trzeba mieć duzo wprawy by to robić , a i talentu , pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne.
    Życzę Ci słonka i energii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Justynko, Twoje skarpeciaki są cudowne. Uwielbiam! Aniołek w spodenkach cieszy i raduje każdego dnia. Zawsze wywołuje mój uśmiech:))) To takie słoneczko domowników. Aniołek z grzywką jest niesamowity. Pięknie mu w tej butelkowej zieleni, a grzywka dodaje mu pazura. Ostatni maluszek jest niezwykle uroczy. Śliczne zielone cudeńka! Miłej niedzieli. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Everything that is happening in the world has to affect us: it has happened to me to lose the desire to create, Justyna.
    But it is good to take time to think and to enjoy the little things that reconcile us with life and the human being.
    Your artistic work, as always, is wonderful, my friend!
    Hugs from Seville

    OdpowiedzUsuń
  8. To zadziwiające ile można mieć pomysłów na wykonanie tych pięknych laleczek.
    I wcale to przynajmniej mnie nie nudzi. Obserwuję z miłą chęcią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle zachwycające laleczki - wszystkie zachwycają detalami i starannością:)
    Justynko, każda z nas potrzebuje mniejszego lub większego odpoczynku, od bloga i netu tak samo, ale fajnie, ze już wróciłaś:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Justynko, zachwycasz za każdym razem! laleczki cudne,a kolor zielony dodatkowo wycisza i uspokaja:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne są wszystkie 3, a najpiękniejsza to ta pierwsza, ten kontrast rudych włosków i tej zieleni. Kapitalne, uwielbiam taką grę kolorów. Pozdrawiam. Doskonale rozumiem co czujesz. Ja wiem że świata nie zmienie, ale jak widzę tyle nienawiści, to mi się słabo robi, dosłownie, czuję się jakby mnie jakiś wampir krwi pozbawił. Nie lubię, uważam że ludzie powinni głosować na kogo chcą, i jedni i drudzy na tym powinni skończyć, a nie wszechobecna nienawiść. Jestesmy jednym krajem, jesteśmy Polakami. To się powinno liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trudno zdecydować, który maluszek jest ładniejszy, skoro wszystkie śliczne. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkie są cudne - jak zawsze!! Ta w zieleni ma świetne włosy!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Laleczki przecudne! Zieloności idealnie im pasują:) Sama najbardziej z zieleniości lubię odcień butelkowy:)

    Dobrze, że energia już wróciła. U mnie też wróciła wraz ze słoniem:) Pogoda ma niestety chwilami wpływ na moje samopoczucie...

    Wczoraj obejrzałam film Komasy "Hejter. Sala samobójców". Uważam, że to obowiązkowy film dla każdego. Niektórym może by otworzył oczy na polityczny i nie tylko świat znanych osób...

    Ściskam mocno i ślę buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Justynko! Cudne są! Moja Kochana, zachwycam się każdą. Każda jest pełna Twoich dobrych myśli i serca! Nie da się przejść obok nich obojętnie :-)
    Też chwilowo marazm mnie dopadł i czekam aż przejdzie :-) Nic na siłę Kochana, buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta pierwsza laleczka kojarzy mi się trochę z Anią z Zielonego Wzgórza, przez te rude/kasztanowe włosy i zieleń. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Każda z Twoich skarpetkowych laleczek ma w sobie odrobinę magii:) Rozsyłasz z nimi wiele dobrych myśli.
    Wiem, bo i do mnie przyleciał kiedyś jeden mały aniołek.
    Uściski Justynko.

    OdpowiedzUsuń
  18. Co jedna to ładniejsza :) ta grzywka jest świetna na zielonym skarpeciaku :) chylę czoła przed Twoimi pomysłami :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Justyno jak zawsze cudnie i jak zawsze perfekcja w każdym calu. Ale moje serce dziś skradł ten pierwszy w butelkowej zieleni. Szalenie podobają mi się jej włoski.
    Kiedyś też farbowałam włosy na ciemny kasztan , nie ma się czego bać , to tylko farba :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana, czasem jest tak, ,że koniecznie trzeba się zresetować. U mnie to objawia się całkowita bezczynnością i lenistwem z książką lub przed tv:) Na szczęscie dawno takiego resetu nie potrzebowałam, za tydzień urlop, to poleniuchuje:) Laleczki piękne, ale ta w butelkowej zieleni zachwyca! ta grzyweczka, te włoski no i ta zieleń!

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdy jeden skarpeciak jest pełen uroku. Ja najbardziej lubię te wszystkie detale, kwiatuszki, wstążeczki, koroneczki, kryształki. Za każdym razem jest na skarpeciaku tyle rzeczy do odkrycia i podziwiania :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepiękne lale Justynko, przeurocze i wspaniale dopracowane. jestem nimi zauroczona:-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Justysiu, jak zawsze oczarowałaś mnie skarpeciaczkami. Lala dla siostry od siostry jest przepiękna. Jakie ma włosy! Bardzo lubię rude włosy i kiedyś tylko takie nosiłam, ale niestety - odrost widać na nich błyskawicznie i trzeba ciągle malować, a teraz już mi się nie chce.
    Uściski posyłam i serdeczne myśli.

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne są te Twoje laleczki. Każda inna, każda zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  25. Prześliczne laleczki! Ta pierwsza bardzo modna, super połączenie butelkowej zieleni i rudego :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Obie Skarpetkowe Panienki są śliczne! Ta w zieleniach ogromnie mi przypadła do gustu.
    I ja mam ostatnio przesyt internetowego bałaganu...

    OdpowiedzUsuń
  27. Justynko, Twoje lalunie jak zawsze zachwycają. Nie potrafię wybrać tej najładniejszej, wszystkie są przecudne, zachwycające <3
    Kochana, ściskam Cię serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudne laleczki i te detale tez zachwycają. Pierwsza chyba najbardziej mi się podoba za te rude włosy i butelkowa zieleń. Bardzo lubię rudości i sama je kilka lat nosiłam. Nie bój się bo to tylko farba 3-6 tygodni i znów kolor nakładasz , ten sam lub inny. Myśle,ze będzie dla Ciebie twarzowy. Buziaczki 😘

    OdpowiedzUsuń
  29. Прекрасные куклы! Мне нравятся платья и украшения!

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowne, przepiękne, zachwycające!!! Rudzielec najpiękniejszy!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Pierwsza laleczka skojarzyła mi się z Irlandią - pewnie przez zieleń i rudości.:) A ostatni maluszek to wręcz do schrupania!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Niesamowite maluchy! Wszystkie urocze, chociaż pierwszy rzeczywiście wyróżnia się fryzurą.
    Też czuję się wypalona, ale muszę się przemóc, bo praca sama się nie zrobi.
    Trzymaj się Justynko:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Adorei as duas bonecas, mas a primeira está muito linda mesmo!!! Adorei a cor, Parabéns.

    OdpowiedzUsuń
  34. Każda odsłona Twoich skarpetkowych panienek ma urok, niezależnie czy jest skromnie, czy są malutkie czy trochę większe, czy mają dużo kwiatów czy nie :) Każda zachwyca szczegółami :) ta skromna z przewagą zieleni jest naprawdę śliczna :)
    Ja także czasem muszę zrobić przerwę od tworzenia lub od internetu lub od jednego i drugiego;) tak jak napisałaś- dzięki temu możemy wrócić z zapasem pozytywnej twórczej energii:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam butelkową zieleń i kasztanowe włosy, więc do tej zielonej wersji serduszko mi mocniej zabiło, ale wszystkie laleczki są śliczne, Ty innych nie robisz:-) Pozdrawiam wakacyjnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Twoje lalki są zawsze takie piękne i tak cudownie dopracowane w każdym najdrobniejszym szczególe :). Naprawdę podziwiam za tą precyzję. Kolor zielony nigdy nie był moim ulubionym, ale ostatnio zaczynam się do niego przekonywać :). Wypoczywaj i ładuj baterie!

    OdpowiedzUsuń
  37. Twoje laleczki zawsze są śliczne i pełne gracji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ależ tu cuda powstają! Przepiękne są te laleczki

    OdpowiedzUsuń
  39. Cudowne laleczki!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  40. kasztanowłosa to moja faworytka!!!

    OdpowiedzUsuń

Moi Drodzy! Bardzo dziękuję Wam za obecność, a także każdy życzliwy komentarz, który sprawia mi ogromną radość oraz motywuje do dalszego blogowania i tworzenia :).