Witajcie Kochani! Na początku bardzo dziękuję Wam za miłe komentarze tutaj jak i na FB pod moim ostatnim nieco luźniejszym, wakacyjnym ziołowym wpisem :))). Czas wrócić do rzeczywistości, wianek już zasuszony, a dziś z ogromną przyjemnością pokażę Wam Kochani skarpetkowego Cośka :)). Pozostaniemy jednak dalej w letnim, delikatnym i nieco sennym klimacie. Mój błogi, rozleniwiony stan nadal trwa i nie walczę już z nim - w końcu są wakacje :)).
Moi bliscy twierdzą, że jest to zajączek, ale dla mnie to nie takie oczywiste więc zwie się Cosiek :)). Uszyłam go z trzech różnych skarpet w odcieniach dusty rose i jednej białej :)). Szyjąc główkę, a przede wszystkim oczy inspirowałam się pracami chińskich rękodzielniczek, oczywiście tych od skarpet :))).
Skarpetkowe uszy, obowiązkowo duże,
kokardki, kwiatuszki
i wypięta pupcia :))). Tak właśnie wyobrażałam sobie śpiącego Cośka :)).
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie mojego skarpeciaka odpoczywającego w ogrodzie wśród hortensji :).
Kolor, w jakim Cośka uszyłam nie jest przypadkowy :). W Szufladzie ruszyło kolejne wakacyjne wyzwanie, którego motywem przewodnim jest właśnie Dusty Rose (TUTAJ). To piękny, delikatny, romantyczny odcień różu - idealny na letnie dni i robótki :).
Zaglądając do Szuflady możecie zobaczyć jeszcze jedną moją inspiracyjną pracę. To śpiący aniołek wykonany z białej masy samoutwardzalnej. Dół, czyli spódnica przypomina mi troszkę gruzińską potrawę chinkali, zresztą jedną z naszych ulubionych, ale nie był to efekt celowy :)).
kokardki, kwiatuszki
i wypięta pupcia :))). Tak właśnie wyobrażałam sobie śpiącego Cośka :)).
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie mojego skarpeciaka odpoczywającego w ogrodzie wśród hortensji :).
Kolor, w jakim Cośka uszyłam nie jest przypadkowy :). W Szufladzie ruszyło kolejne wakacyjne wyzwanie, którego motywem przewodnim jest właśnie Dusty Rose (TUTAJ). To piękny, delikatny, romantyczny odcień różu - idealny na letnie dni i robótki :).
Zaglądając do Szuflady możecie zobaczyć jeszcze jedną moją inspiracyjną pracę. To śpiący aniołek wykonany z białej masy samoutwardzalnej. Dół, czyli spódnica przypomina mi troszkę gruzińską potrawę chinkali, zresztą jedną z naszych ulubionych, ale nie był to efekt celowy :)).
Masa samoutwardzalna od bardzo dawna mnie intrygowała. Widziałam, że używana jest do zdobienia prac decu i mix mediowych, głównie poprzez odciski z foremek. Zakupiłam jedno opakowanie i jak to ja musiałam zrobić po swojemu :)). Doszłam do wniosku, że skoro nadaje się do silikonowych foremek to można spróbowac z niej samemu coś zrobić. I tak oto powstał powyższy anioł :). Po ulepieniu wyglądał tak:
Malowałam go farbami akrylowymi, ale nie ukrywam był to koszmar. Trzeba naprawdę dokładnie pokryć powierzchnie, ponieważ nawet maleńkie niedociągnięcie i widać śnieżnobiałą, rzucającą się w oczy kropkę.
Masa samoutwardzalna nie należy do najtańszych więc zapewne częściej sięgnę po moją kochaną masę solną, chociaż któż to wie jak to ostatecznie będzie - twórcza, niespokojna kobieca dusza zmienną jest :))).
Kochani życzę Wam miłej niedzieli i przede wszystkim bezpiecznych, zdrowych wakacji :).
Uważajcie na siebie!
Do następnego spotkania :)).
Justyna
Cosiek przesłodki przytulas, a Aniołeczek to mistrzostwo :0)
OdpowiedzUsuńJestem niezmiennie zauroczona Twoimi laleczkami :0)
Pozdrawiam serdecznie :0)
Cosiek i aniołek przecudnej urody! Jesteś mistrzynią w tym co robisz! Ja również jestem zauroczona Twoimi pracami. Serdecznie pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy jest ten różowy cosiek, ale dzisiaj bardziej zauroczył mnie ten aniołeczek, jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Cośk mi się wydaje ,że ten Cośki skradł moje serce:) Justynko ale z ciebie pracuś tyle śliczności wychodzi z pod twoich rak . Aniołek też cudeńko.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia życzę:)
Cosiek słodki! Jak tylko zobaczyłam zdjęcie uznałam, że coś azjatyckiego będzie:-) Aniołek piękny i w bieli :-)
OdpowiedzUsuńHe is an adorable and charming bunny, Justyna!
OdpowiedzUsuńAnd the sculpture transmits a lot of sweetness.
Keep taking care of yourself and enjoying the holidays, dear
Hugs
Mi również Cosiek przypomina słodkiego króliczka. Niesamowite są Twoje prace. Misternie dopracowane, piękne i takie przytulaśne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cosiek i anioł w Twoim wykonaniu są przepiękne, lubie róże ale nie potrafię określić tego koloru, może to wina światła.
OdpowiedzUsuńPrześliczny Cosiek :)
OdpowiedzUsuńJustynko, ten cudny Cosiek przypomina mi długouchego Fikandra z książeczki z dzieciństwa "Bromba i inni", którą uwielbiałam. Jest słodziutki i śliczny. Aniołek wspaniały. Pięknie go pomalowałaś. Świetne prace.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Cosiek jest uroczy!!! Aniołek z lekkiej masy wyszedł ekstra!! Fakt nie jest to najtańszy produkt.
OdpowiedzUsuńMnie też Twój Cosiek przypomina najsłodszego na świecie króliczka :) a aniołek- roskosz dla oka :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "cosik" wygląda jak zajączek, ale nie ważne co to jest, ważne że jest śliczniutkie i ma piekne kolorki :)
OdpowiedzUsuńJaki ten Cosiek słodki, Justysiu. I trochę przypomina króliczka.
OdpowiedzUsuńPodziwiam aniołka - wyszedł po prostu perfekcyjnie.
Uściski.
Dla mnie to też królik :) fajny pomysł na przywitanie nowonarodzonej dziewczynki, ustawić go np na torcie z pieluszek, bombowy, efektowny, i słodki.
OdpowiedzUsuńSłodziaczek! Ja widzę w nim różowego, malutkiego króliczka; cudowna maskotka dla małej księżniczki; zapewne w takie rączki kiedyś trafi:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Ciebie, Justynko:))
Justynko zadziwiasz mnie za każdym razem. Ale wiem już na pewno że masz w łapkach spory talent . Nie tylko do szycia ale i lepienia. Mimo że za różem nie przepadam to w Cośku się zakochałam a i Aniołek mnie zachwycił. Piękne inspiracje przygotowałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może i królik ale "Cosiek" pasuje do niego idealnie:) Śliczny jest! Aniołek też słodki, nie da się ukryć.
OdpowiedzUsuńNie wiem jaką masę kupiłaś ale ja często używam masy Fimo, spora paczka kosztuje ok.10 zł. Można też kupić podobną masę w Action za 5 zł tyle, że ta jest szara. Obie świetnie się maluje akrylami - używam ich do odcisków więc wiem. Uściski Justynko!
Ewuniu dziękuje bardzo za poradę :). Ja używałam Stamperii. Bardzo dobra jest, ale do ulepienia większej figurki stojącej sporo zużywa się jej :(. Jeszcze raz dziękuje! Miłego dnia :)
UsuńCosiek ma takie uszy, jak Fikander z opowieści "Bromba i inni" Wojtyszki.:)Świetny jest. Aniołek jest piękny!:)
OdpowiedzUsuńDla mnie Cosiek też wygląda na króliczka, szczególnie ze względu na ogonek;)
OdpowiedzUsuńTeż bawiłam się masą samoutwardzalną, ale brak mi takich zdolności jak masz Ty, posiłkowałam się foremkami.
Cudowny ten aniołeczek!
Buziaczki Justynko:)
Cosiek porwał moje serce ! Jest boski ! Tędy droga ! Pupcia wymiata....
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow, cudnie, słodko, bajecznie 😍
OdpowiedzUsuńJustynko, piękny aniołek z masy solnej No ale Cosiek to mistrzostwo świata. Cosiek-śpioszek :D ta pupcia, te uszka, jeszcze wiązane tak uroczo!
OdpowiedzUsuńJustynko Cosiek to kolejne Twoje dzieło do "schrupania" .
OdpowiedzUsuńWszystko ma słodziutkie te uszka,ubranko,kokardki i pupcia z puchatym ogonkiem w słodkim różu .
Anioł niezwykły to co pierwsze rzuca się w oczy to perfekcyjnie kokardy i niecodzienny kolor skrzydeł.
Pozdrawiam cieplutko Justynko ��
It's great!
OdpowiedzUsuńCudowne prace-obie zachwycają perfekcją wykonania- masz zdolne łapki Kochana;)
OdpowiedzUsuńspokojnego tygodnia:)
Ja też bym optowała za odpoczywającym zajączkiem - Cosikiem:) Ta kształtna pupcia z ogonkiem to mnie dokładnie rozczuliła:)))
OdpowiedzUsuńAniołek jest bajeczny! Połączyć wszystkie detale tak, aby powstało takie cudo to trzeba mieć olbrzymią wyobraźnię. Justynko, Twój talent to prawdziwy diament!
Buziaczki:)
Cukierkowy zajączek Cosiek - śliczności! :)
OdpowiedzUsuńAniołek nawet cały biały jest uroczy. :)
Pozdrawiam ciepło.
Przesłodki Cosiek i cuuudny aniołek!!! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńAmbos trabajos preciosos y con esos tonos rosas derrochan ternura!
OdpowiedzUsuńBesos
Jesteś czarodziejką 😊robisz takie cudeńka, że oczu nie można oderwać.
OdpowiedzUsuńAniołek taki cukierkowy, ten róż jest piękny! A Cosiek jest po prostu przytulaśny🤗
Justynko jesteś kobietą o wielu talentach, aniołek skradł moje serducho i nawet biały nie pomalowany jest cudnyyyy!:)Podziwiam Twoją kreatywność w tworzeniu skarpeciaków, a teraz jeszcze doszła masa samoutrwardzalna, solna...ehhhh :) A ten Cosiek, to dla mnie maleńki śpiący zajączek w pięknym różu :))))
OdpowiedzUsuńBuziaki zasyłam i dalszego wakacyjnego lenistwa życzę:*
Cosiek jest uroczy, a aniołek przepiękny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nad Cośkiem się rozpływam- jest boski, ale dzisiaj to anioł skradł moje serce- jest cudowny.....ach....
OdpowiedzUsuńYour dolls are so sweet and lovely. Very pretty work my friend, besitos...
OdpowiedzUsuńWszystko tu takie urocze i dopracowane. Ślicznie.Pozdrawiam serdecznie😍🌺☀️
OdpowiedzUsuńCOSIK roztopił me serucho bez litości ♥
OdpowiedzUsuńnawiązanie do orientu wielce trafione!!!
Zajączek jest przecudnej urody. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCosiek przecudny!!! Jakby żywcem z Japonii przyleciał. Pomysł fantastyczny. Aniołek z masy też mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Przepiękne projekty, bardzo oryginalne, subtelne, naprawdę robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuń