Witajcie Kochani! Jesień rozkręca się na dobre i po kilku deszczowych dniach (nawet burza była!) znów świeci słonko :). Chociaż tak szczerze, to pochmurna aura mi nie przeszkadza. Lubię siedzieć przy robótkach kiedy krople deszczu stukają o parapet, a wiatr kołysze drzewa. Jakoś wenę mam lepszą :)). Jak tylko wypogadza się to przełączam się na tryb - idź na świeże powietrze, no i z majsterkowania nici.
Kocham Jasień z wielu powodów. Mogłabym wymieniać bez końca, ale dziś skupię się na jej darach, a konkretniej na dyniach :))). Jejku jest tyle odmian, że połowy nie ogarniam :)). Kilka lat temu pojechaliśmy z dziećmi na farmę dyń, oczopląsu można było dostać! Zapamiętałam tylko Muscat, Hokaido, Piżmową, Makaronową, Baby Boo i całą gamę dyń ozdobnych :)). Niezależnie czy lubimy je spożywać (chociaż warto ze względu na właściwości odżywcze) czy nie, jedno należy im oddać - są piękną jesienną dekoracją i zainspirowały mnie do uszycia DYNIOWYCH lalek :))!
To maleństwo to nikt inny jak lalkowa wersja Baby Boo :)) Delikatna, kremowa, z nutką brązu. Ale dopiero teraz pokażę Wam Kochani prawdziwą królową :))). Chociaż w moim skarpetkowym świecie jest malutka to w przyrodzie zwie się Dynią Olbrzymią.
Uwielbiam ją ze względu na kształt, kolor no i imponujące rozmiary. Może być nie tylko piękną dekoracją, ale daje również mnóstwo możliwości do prac plastycznych. Pamiętam jak kiedyś z uczniami właśnie dynie olbrzymie malowaliśmy w kolorowe paski, kiedy indziej obklejaliśmy kolorowym papierem i suszonymi liśćmi, a z moimi synami przerabiałam je na lampiony :)).
Laleczka stoi na słoiku pełnym przepysznej dyni w zalewie z pomarańczami i goździkami. Pychotka!!! To ulubiona dyniowa potrawa żeńskiej części mojej rodzinki :)). Nie jest domowej roboty przetworem, ale jedna firma robi je naprawdę przepyszne!:))
Dyniowe laleczki są inspiracją w szufladowym Wyzwaniu
DYNIOWE LOVE, na które jak zawsze serdecznie Was zapraszam!:))
Uszyłam jeszcze zwykłe dynie ze skarpetki, nie lalki, ale pokażę Wam później, ponieważ będą wręczone jako dodatki do prezentów i nie mogę jeszcze opublikować na blogu :)).
Kochani dziękuje Wam za odwiedziny i ciepłe słowa :)). Ciesze się, że kurs na jeżyka jak i on sam spodobał się Wam :)). Ciekawa jestem również czy robicie dyniowe dekoracje? :) A może szyjecie je podobnie jak ja? :)
Uściski, trzymajcie się zdrowo i dbajcie o siebie 🧡!
Justyna
O jej!!!, ale dyniowe słodziaki!!! Sama nie wiem ,która słodsza bo obie wyglądają przepysznie-pięknie. Super! dekoracja! Dynia Justysiu w Twoim słoiczku to też mój ulubiony przysmak .
OdpowiedzUsuńCudowne dyniowe łobuziaki, bo mnie nie zwiedzie niewinna minka:)) Radosne i wspaniałe jesienne ozdoby! Aż się buzia sama na ich widok cieszy:)
OdpowiedzUsuńps. tego co w słoiku, to jeszcze nie próbowałam.
Buziaki:)
Przepiękne dniowe skarpeciaki! :)
OdpowiedzUsuńCudne dyniowe laleczki, a mam smak na to co w słoiku , chyba pyszne...
OdpowiedzUsuńThese pumpkins are charming in their two versions: the baby and the orange. You always create beautiful works of art, Justyna!
OdpowiedzUsuńI love pumpkin fudge too.
Hugs from Spain
Urocze dyniaczki :) biała wygrywa :) za dyniami nie przepadam, ale Twoje słoiki wygladaja bardzo miło dla oka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne to za mało. Są cudowne.
OdpowiedzUsuńAleż one są piękne! Masz wspaniałe pomysły Justynko. Ja również lubię dyniowe przetwory :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe Dyniowe Panienki Justynko.:) Ja z tych nieszyjących, ale lubię podziwiać Twoje cudeńka. Ściskam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńCudowne Justynko laleczki-dyńki. Jestem pod wrażeniem Twojej kreatywności. Śliczne!
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Ta biała skradła moje serce. Super przerabiasz te swoje skarpetki.
OdpowiedzUsuńChyba każdy kształt potrafisz uszyć laleczek :) Te dynie są cudowne, ale kolor drugiej po prostu aż rozjaśnił komputer, gdy do niej dojechałam kursorem. Cudo Justynko!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam takich ozdób w kształcie dyń, ale wszystko przede mną, bo teraz taki temat będę przerabiać z synkiem z jego książeczką do nauki.
Buziaki
Ach!!! Prześliczne dyniowe laleczki!!! Bardzo, bardzo mi się podobają!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo gorąco:)
Cudne są, zwłaszcza ta kremowa :-)
OdpowiedzUsuńLubię zupę krem, pierniczki z dynią, a [pieczoną hokkaido mogę jeść samą prosto z blachy, pychota :-) Pozdrawiam :-)
Justysiu, jakie śliczne te dyniowe laleczki. Dynia to nieodłączny atrybut jesieni, a dyniową zupkę uwielbiam.
OdpowiedzUsuńUściski.
Jejku! Justyś! Jakie śliczności! Zachwycona jestem i jedną i drugą! Nie umiałabym wybrać, która jest ładniejsza!
OdpowiedzUsuńUściski Kochana :-)
Que trabajo tan bonito. Felicidades.
OdpowiedzUsuńSaludos
Obie dyniowe panienki są przeurocze! Jak zawsze podziwiam Justynko Twoją pomysłowość:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Piękne te dyniowe lale :)
OdpowiedzUsuńO Boziu jaki potencjał tkwi w zwykłej skarpetce. Jesteś niesamowita Justynko. Uwielbiam zupę dyniową na ostro, a i w occie jest pychotką. Twoje lale obłędne, aż trudno wybrać, która ładniejsza. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJustynko zakochałam się w tych dyniowych panienkach, obie są urocze. Piękne inspiracje przygotowałaś.
OdpowiedzUsuńDaj znać gdzie można kupić takie dyniowe słoiczki , bo dynie uwielbiam w każdej postaci.
Pozdrawiam
Ale fajne dyniowe laleczki.
OdpowiedzUsuńmamy podobne upodobania pogodowe - dla mnie także jesień ma wiele wielkich plusów :)
OdpowiedzUsuńDyniątka w Twoim wykonaniu zachwycają i cieszą oko :)
Jakie one słodziutkie! Uwielbiam jesień z jej mnogością barw, jednakże częste zmiany pogody tą porą roku sprawiają, że borykam się z częstymi bólami głowy :( Na szczęście grzybobrania, spacery po lesie i prace w ogrodzie, które uwielbiam rekompensują mi te niedogodności ;) Buziaki
OdpowiedzUsuńCudne maleństwa . Serdeczności ślę🌞
OdpowiedzUsuńJakie słodziutkie! Obie są cudne, choć pomarańczowa wychodzi na prowadzenie ze względu na energetyczne kolory.:) Uwielbiam "mordki twoich laleczek, przez ten uśmiech są takie do zacałowania. Uściski!:)
OdpowiedzUsuńCudowności Justynko,jeszcze takich dyniek nie widziałam .Można się zakochać od zaraz .Szkoda że nie mam zdolności w szyciu skarpeciaków.
OdpowiedzUsuńUściski
Cudowne! Zakochałam się w obu dyniowych pięknościach!
OdpowiedzUsuńBuziaczki Justynko:)
Justynko, ale czaderskie! świetne mają te końcowki na gowie.Ten pomarańcz w jednej! Chociaż ta "bladziudka" tez cudna jest!
OdpowiedzUsuńCóż, te lalki są takie piękne! Nie mogę podziwiać! Dodaj dobry nastrój smutnej jesiennej deszczowej pogodzie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje skarpeciakowe słodziaki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Są obłędnie rewelacyjne :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSkarpeciaki są cudowne.Świat dyni jest piękny.Nie potrafię już zrobić takiego kompotu jak moja mama.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakie cudowne dyniowe laleczki, od razu buzia się uśmiecha do takich słodziaków :)
OdpowiedzUsuńJustysiu, chyba nie ma rzeczy, której nie potrafiłabyś "ubrać" w skarpetkę :)
OdpowiedzUsuńTe dyniowe lale są ekstra, szczególnie ta pierwsza, mnie zachwyciły :)
Cudna 😍😍😍
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Twoja pomysłowość w tworzeniu skarpetkowych lal nie zna granic, śliczności wychodzą spod Twoich rąk.
OdpowiedzUsuńi pomyśleć, że jeszcze w życiu
OdpowiedzUsuńnie jadłam nic dyniowego...
pokaż proszę etykietę tej pyszotki!
Justynko, jak u Ciebie słodko i ciepło, jesiennie :0) Piękne skarpeciaczki :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :0)
Jak zawsze - cudownie i uroczo. Justynko, wspaniale wyszły Twoje laleczki z brzuszkami w kształcie dyń, są urocze i bardzo pozytywne. Pięknie podkreśliłaś wszystkie ich atuty, obfitości i krągłości. Prawdziwe z nich jesienne damy ;-) Buziaki i słoneczne pozdrowienia ;-)
OdpowiedzUsuńTo co widzę u Ciebie w tym poście, to po prostu - DZIEŁO SZTUKI!!!! Dyniowa laleczka? Jesteś niesamowita z pomysłami! Piękne są, kolorowe, nawet, to, że są jesienne, to wcale nie przygasa ich wdzięku!
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Ciebie, Justynko!
Śliczne dyniowe lale. To pomarańczowe maleństwo zachwyciło mnie szczególnie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńSuper dynie. Faktycznie jesień bez zupy dyniowej to nie jesień. Moja córka własnie piecze ciasto dyniowe nie mam pojęcia jak to smakuje ale pewnie będzie pyszne. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne dyńki :))). Obie są urocze :).
OdpowiedzUsuńDyniusią jestem urzeczona, Twoje laleczki sa niesamowite.
OdpowiedzUsuńGenialne 😍😍😍
OdpowiedzUsuńobłędne!!! Można sie zakochac w tych maluchach!
OdpowiedzUsuńMożna się zakochać w tych maluchach!!!
OdpowiedzUsuńDynie. Skarpetkowe dynie... No ja nie mogę! xD
OdpowiedzUsuńJak zawsze Justynko, gdy już mi się wydaje, że nic nowego ze skarpetek nie można wymyślić, Ty pokazujesz, że ani trochę nie mam racji i prezentujesz jakieś cudo.
No dynie...