Witajcie Kochani! Od ostatniego posta minęło wiele długich miesięcy... Właściwie to nawet nie wiem kiedy one zleciały. Był to dla mnie czas bardzo intensywny, nie ukrywam, że również momentami trudny i chyba potrzebowałam dłuższego odpoczynku od bloga. Nieustający pęd mnie pokonał. Pierwszy raz od 7 lat (bo tyle jestem już tutaj z Wami) przegapiłam nawet swoje blogowe urodziny... Ale spokojnie nadrobimy :).
7 lat w rękodzielniczej blogosferze - dla jednych mało, dla innych dużo. A dla mnie? Ogrom czasu! Wiele zmieniło się przez ten nieubłaganie płynący czas, zmieniłam się ja i wiele rzeczy wokół mnie... Ale jedno pozostało stałe - moja ogromna miłość i pasja do rękodzieła. Uznałam zatem, że nadszedł ten właściwy moment by odkurzyć bloga, na nowo nadać mu sens, a przede wszystkim pokazywać Wam dalej swoje wytwory :)).
Nie wiem, jak często będę pojawiała się, ale postaram się nie zniknąć już na tak długo. Myślę dość intensywnie o drobnych korektach blogowych, planowanych postach, ale nic nie zdradzam :).
Niech kłębiące się myśli i ręce piszące na klawiaturze same decydują ... :)
Witaj Justynko!!! ogromna radość znowu oglądać Twoje dzieła i czytać Twoje posty!!! ,nie znikaj już ,pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńSuper, że znów jesteś :) A jesienny aniołek jest cudny, jak ja kocham wszystko co związane jest z jesienią. Uwielbiam tę porę roku, jestem typową jesieniarą :)
OdpowiedzUsuńCudowny jesienny aniołek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny aniołek a ta poziomka cudowna na wianku, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJustynko, tęskniłam bardzo. Jak dobrze, że jesteś, tak bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńCudny jesienny aniolek w oularkach.
Ściskam mocno:)))
Cieszę się, że jesteś Justynko. Mam nadzieję, że w Twoim życiu wszystko pomyślnie się poukładało. Tak, to prawda, że zmieniamy się i nasze blogi ulegają też zmianie. 7 lat w to dużo, życzę Ci kolejnych udanych lat w blogosferze oraz dużo weny i radości.
OdpowiedzUsuńWhat a joy to read you again, dear Justyna!
OdpowiedzUsuńI've missed your beautiful creations during this time, but I'm so glad you're posting again.
I'll be here so I don't miss a thing. Welcome back to the blog!!!
Hugs
No fakt długo Cię tu nie było, ale fajnie że wracasz. Jesienny skarpeciak jak zawsze cudny, tylko Ty potrafisz takie szyć ! Witaj Justynko ponownie w blogosferze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło , że jesteś tu znowu. Stęskniłem się za twoimi lalkami:) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńSuper, że już wróciłaś. :)
OdpowiedzUsuńStęskniłam się za Twoimi skarpeciakami. :)
Jesienny aniołek uroczy. :)
Pozdrawiam ciepło.
Es un amor¡¡
OdpowiedzUsuńŚliczna jesienna panienka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne dzieło:) Pozdrawiam jesiennie
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że już jesteś i znowu możemy podziwiać Twoje prace.
OdpowiedzUsuńAniołeczek jesienny zachwyca!
Pozdrawiam serdecznie
Naprawdę cudnie zobaczyć Twe sławne laleczki, a ta jest idealna, jesienna...zakochałam się. Minął mnie ten post, ale no tak się cieszę, że Twój najnowszy zobaczyłam i mogę tu z Tobą być. 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńMiło znów zobaczyć Cię na blogu 🥰 Pęd pokonuje wiele z nas. Mój blog też długo pokrywa się kurzem. Nawet na jakiekolwiek regularne publikacje na fb brak czasu, a czasem chęci.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta chęć wróciła u Ciebie. Skrapeciaki cudne jak zawsze. A może nawet bardziej, bo długo nie widziane.
Uściski ♥️