Witajcie Moi Drodzy! Sezon na przedświąteczne 🎄szycie uważam za otwarty, a więc przyszedł czas na kolejną część mojego poradnika 😊. Kilka miesięcy temu opublikowałam na swoim blogu dwie pierwsze części: Jak szyć ręcznie? Część 1 TUTAJ i Jak szyć ręcznie? Część 2 TUTAJ. Pisałam już o tym jak przygotować się do szycia ręcznego, jakich błędów nie należy popełniać, na co zwrócić uwagę, jakie tkaniny wybrać, wzory, nici itp. Kto jest chętny serdecznie zapraszam do zapoznania się 😊. A dzisiaj poświęcę post IGŁOM. Wbrew pozorom igły odgrywają bardzo ważną rolę podczas szycia ręcznego.
Laleczka uszyta dla Izuni z bloga https://kicikicitata.blogspot.com 😊 |
Na rynku mamy dostępnych bardzo dużo igieł. Niektóre sprzedawane są w zestawach z informacją o konkretnym zastosowaniu np. igły do tkanin dekoracyjnych, igły do cerowania, igły do nici jedwabnych itp., ale są również igły tzw. igły uniwersalne bez konkretnego przeznaczenia pakowane najczęściej w okrągłe plastikowe pudełka
Źródło zdjęcia |
lub w dobrze znany i popularny papierowy koszyczek
Źródło zdjęcia |
Ogromną zaletą takich zestawów jest to, że nie są zbyt drogie, a w środku znajdziemy igły o różnej długości i grubości. Przetestowałam kilka takich zestawów w przeciągu wielu lat i napiszę Wam szczerze - jeżeli szyjecie okazjonalnie, od czasu do czasu to są OK. I można śmiało kupić. Ale w przypadku kiedy szyjecie bardzo dużo, tak jak ja praktycznie codziennie, profesjonalnie, pracujecie na różnych tkaninach to niestety te igły długo Wam nie posłużą 😔. Są słabej jakości, szybko wykrzywiają się i kilka razy zdarzyło się, że te cienkie złamały się. Po prostu nie wytrzymują intensywnego, regularnego szycia.
Załóżmy, że szycie ręczne tak bardzo Was wciągnęło, że planujecie szyć dużo i intensywnie - więc jakie igły wybrać? Przede wszystkim, jeżeli nie macie ulubionego producenta lub już wypróbowanego modelu, to nie zamawiajcie przez internet. Lepiej będzie jak udacie się do dobrze zaopatrzonej pasmanterii i pooglądacie różne zestawy. Szybko jednak zauważycie, że igieł jest mnóstwo i podzielone są według przeznaczenia (o czym już wspomniałam powyżej). Ale nie sugerujcie się tym! Np. igły do szycia w filcu są przeważnie długie i grubsze, a nie powinno się nimi szyć w filcu cienkim, powszechnie dostępnym, używanym przez wiele rękodzielniczek, ponieważ pozostawiają nieestetyczne dziury. Filc dekoracyjny lubi igły cienkie 😊.
Poza tym nie ma jednej uniwersalnej igły do wszystkiego. Ja szyjąc lalkę ze skarpetki używam od 5 do 7 igieł. Inną igłą szyję ciało, jeszcze inną głowę, ubranko, oczy, mam specjalne igły do szycia rączek i zaznaczania buzi. Igły musimy zmieniać w zależności od szytego elementu. Więc polecam Wam zakupić zestawy, ale dobrej jakości. Osobiście od wielu lat szyję igłami angielskiej firmy John James i uważam, że są to najlepsze igły do szycia ręcznego.
Poza tym nie ma jednej uniwersalnej igły do wszystkiego. Ja szyjąc lalkę ze skarpetki używam od 5 do 7 igieł. Inną igłą szyję ciało, jeszcze inną głowę, ubranko, oczy, mam specjalne igły do szycia rączek i zaznaczania buzi. Igły musimy zmieniać w zależności od szytego elementu. Więc polecam Wam zakupić zestawy, ale dobrej jakości. Osobiście od wielu lat szyję igłami angielskiej firmy John James i uważam, że są to najlepsze igły do szycia ręcznego.
Źródło zdjęcia |
Od jakiegoś czasu sprzedawane są w większych zestawach, idealnie skomponowanych. Używam ich do szycia i jestem zachwycona. No i taki zestaw wychodzi taniej niż pojedyncze opakowanie.
Źródło zdjęcia |
Marketingowe chwyty. Uważajcie na nie! Pierwszy z nich to złote igły lub igły ze złotą główką, których producenci obiecują "cuda". Moi Drodzy testowałam i oprócz tego, że cena jest znacznie wyższa niczym nie różnią od innej igły dobrej jakości. Nie warto! Drugi chwyt - igły do łatwego nawlekania. Wyglądają one tak:
Źródło zdjęcia |
Wiecie co, mam do nich mieszane uczucia. Z jednej strony całkiem dobrze się nawleka, gdyż wystarczy nitkę włożyć od góry, z drugiej strony często nitka "wypada" z tej igły. Czy poleciłabym Wam ich zakup? Raczej nie. Dla mnie to taki typowy bajer marketingowy. Ale wiem, że ten rodzaj igieł ma także swoich zwolenników. Ja zdecydowanie wolę igły nawlekane tradycyjnie, a jeśli dobierzemy odpowiednią igłę do rodzaju nici to z nawleczeniem nie będzie problemu 😊.
Kochani nie bójcie się szyć 😊. Jak każda dziedzina rękodzieła, szycie wymaga wielu ćwiczeń, a jeśli odpowiednio przygotujecie się to efekt końcowy zapewne Was zadowoli. I tego Wam z całego serca życzę 💓!!!!
Ściskam Was mocno, dziękuje za odwiedziny i przemiłe komentarze 😘😘😘
Justyna
Oj, nie miałabym cierpliwości do szycia :D Podziwianie Twoich dzieł mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Martynko :)) Fajnie, że zaglądasz do mnie )). Pozdrawiam i miłego weekendu życzę :)
UsuńI've never been able to sew. I've tried but I'm just not good at it!! I love looking at your amazing creations!! Have a great weekend!! Big hugs :)
OdpowiedzUsuńLisa
A Mermaid's Crafts
Lisa, thank you very much for the nice words and visits :)) You create beautiful things from paper :)) I always admire them :)) Each of us is different and it is beautiful :). Have a nice weekend!
UsuńOh, it's amazing, Justyna!
OdpowiedzUsuńI like this doll so much!!
Hugs from Spain.
Isabel, thank you very much, for visiting me and that you are always writing so beautifully about my dolls! :)) I greet you very warmly!
UsuńZaskoczyłaś mnie, myślałam że żyjesz maszyną. Jest ślicznie, idealnie równiutko, to tylko dowód, że jesteś dobra w tym co robisz. Wiadomo, nawet w tych maszynowych coś tam trzeba ręcznie uszyć. Uwagi cenne, że wszystkimi się w pełni zgadzam. Lalunia cudna, jak wszystkie Twoje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Oczywiście szyjesz, tel mi fiksuje. Przepraszam.
UsuńBożenko dziękuję za miłe słowa :)) I nic nie szkodzi, że wkradł się mały błąd :)). Wszystko szyje ręcznie, nigdy nie używam maszyny :)) !0 lat temu dostałam w prezencie maszynę do szycia i jedyne co uszyłam to dwie torby bawełniane, hihihi :)). Maszyna leżała w szafie więc dwa lata temu dałam ją mamie. Szycie ręczne bardzo mnie relaksuje, kocham je :)) Moc uścisków i miłego weekendu!
UsuńSzycie nie dla mnie, ale lubię oglądać Twoje szyjątka Justynko.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko :)). Zawsze na Twoje ciepłe słowa mogę liczyć :) Moc buziaków i uścisków posyłam :)
UsuńLalunia pierwsza klasa jak wszystkie Twoje "dzieci" :) mnie z igłą nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś :)) A wiesz rzeczywiście te moje lalki to jakby "dzieci" : )) Że też na to nie wpadłam wcześniej :))). Aguś Ty tworzysz tak piękne prace, że nawet nie zachęcam Ciebie do szycia :))) Brakowałoby mi Twoich cudowności :)) Pozdrawiam!
UsuńWidziałam te igły "złotogłówki" i chyba dobrze,że wrodzone skąpstwo mi odradziło zakupu;)) Najwięcej nerwów kosztuje mnie nawlekanie nici to fakt. Lalki są śliczne i na pewno jak wszystko co piękne wymagają czasu, cierpliwości i wprawy. Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuń:))) Lucynko jak widać skąpstwo nie jest takie złe :)) Dobrze, że nie kupiłaś. Bo oprócz tego, że niczym się nie różnią to jeszcze złotko szybko schodzi i przeciera się :( A co do nawlekania - różnie bywa :)). Pozdrawiam serdecznie :)!
UsuńMiło jest czytać wpis i dowiedzieć się czegoś całkowicie nowego. Jestem nieświadoma w kwestiach szycia i wiadomość, że istnieją różne igły, zależnie od materiału to coś, o czym nie pomyślałabym. Dokładnie! Żeby wejść wprawę trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Tobie dziękuje z odwiedziny i komentarz :))) Cieszę się, że mogłam Ciebie zaskoczyć i troszkę wzbogacić Twoją wiedzę :)). Igła niby mały przedmiot, ale jak istotny :)). Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę!
UsuńJustynko, jeszcze raz bardzo dziękuję za cudowną lalę!!!
OdpowiedzUsuńCo do igieł, to znam tylko te z koszyczka:))) Ale obejrzałam angielskie i przy najbliższej wizycie w pasmanterii spytam o nie! A z nawlekaniem zawsze mam problem;p
Śliczna laleczka na breloczku!
Uściski!
Izuniu nie ma za co :)) Polecam się na przyszłość :)). Igły z koszyczka są rewelacyjne jeśli chodzi o znak rozpoznawczy, znane od pokoleń :))) Ale niestety na dłuższą metę nie sprawdzają się :( Koniecznie zapytaj o igły J.James są świetne! Buziaki posyłam i spokojnego weekendu życzę!
UsuńKochana Justynko, choć ze mnie stworzenie całkiem nieszyjące, to przeczytałam Twoje porady z wielką ciekawością.
OdpowiedzUsuńUściski.
Małgosiu Droga dziękuję bardzo, że poświęciłaś chwilkę na mojego posta :))) Nawet nie wiesz jak mi miło :)) Ty za to robisz cuda, których ja nie potrafię i dlatego uwielbiam do Ciebie zaglądać :)) Buziaki!!
Usuńmnie do szycia nie korci:) zaraz się pokłuję:D
OdpowiedzUsuń:))) Jeżeli jakoś Ciebie to pocieszy to zdradzę, że ja też się kłuję :))) I nawet chwilowo zrezygnowałam z hybrydy bo i tak zdzierała się :) No cóż uroki szycia :)
Usuńhaha :) a ja właśnie powinnam mieć szycie w genach bo dziadkowie krawcowie są:)
UsuńNo to może ten gen jeszcze uaktywni się :))) Pozdrawiam cieplutko!
Usuń30 lat był cicho;p może na starość;p
UsuńPodziwiam Twoje laleczki, są śliczne i wyjątkowe:)
OdpowiedzUsuńDanusiu bardzo dziękuję :))) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńPotwierdzam! Też kupuję igły John James do haftowania i do haftowania koralikami, do nawlekania koralików i parę innych rodzajów - do tej pory najlepiej mi się sprawdziły i teraz już nawet nie eksperymentuję. :)
OdpowiedzUsuńTe cieniutkie są bardzo wytrzymałe, nieraz powyginam je na wszystkie strony, a one i tak dają radę.
Bardzo fajny poradnik. :)
Ja też już nie eksperymentuję, ale kiedyś testowałam prawie wszystko :)) Zdecydowanie te igły są najlepsze i fajnie, że też tak uważasz :)) Ja też mam kilka cieniutkich, już zresztą pokrzywionych, ale trzymają się :)). Niby zwykła igła, a tak ważna w naszych robótkach :) Miłego wieczoru Kamelio :))
UsuńJestem zaskoczona, że do szycia jednej laleczki używasz tylu różnych igieł! Zawsze można się u Ciebie dowiedzieć ciekawych rzeczy:) Dziękuję za podpowiedzi.
OdpowiedzUsuńLalunia śliczna jak wszystkie Twoje:)
Uściski:)
Dziękuję Gosiu :)) Oj tak, uszycie jednej skarpetkowej lalki to cała logistyka. W zależności jaka skarpeta, dodatki, spódniczka, włosy i inne elementy - taką igłę wybieram. Ale prawdziwa jazda jest przy szyciu tych małych 15 cm laleczek. Nie dość, że też zmieniam igły to muszą być krótkie bo inaczej zniszczą skarpetki :(. Ech co zrobić ... Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczorku!!:)
UsuńKolejne wspaniałe lalunie przedstawiłaś! Co do igieł to mam podobne zdanie do Twojego. Igła maleńki przedmiot, ale warta jest odpowiedniej jakości. A poza tym świetny post igłowy napisałaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))
Bardzo dziękuję Alinko :)) Małe igły - duży problem z nimi bywa :)) Uściski!!!
UsuńŚwietnie wszystko opisałaś! Co do złotych igieł i końcówek do przewlekania mam te same odczucia. Dodatkowo, nie wiem czy tylko ja tak mam, ciągle końcówką zahaczam jak nie o materiał to o własną skórę:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynko:)
Dziękuje Aniu! I cieszę się, że masz podobne zdanie :)) Aniu ja tez zahaczałam tymi końcówkami :( A jak zahaczę skarpetkę to już jest do wyrzucenia :( Nie wiem kto wpadł na pomysł by te igły zaprojektować, ale są kompletnie niepraktyczne. Dlatego nie używam ich już, leżą jako dekoracja :))) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńDziękuję za cenne rady 👍 Niestety szycie to moja tzw. Pięta Achillesowa i najbardziej cieszę się, gdy nie muszę szyć, ale przecież nie musimy być idealni 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
:))) Proszę Alinko :)) No może kiedyś przydadzą się Tobie :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńBardzo mądre porady, ja ręcznie nie szyję (nawet maszyna się mnie nie słucha) więc nawet nie wiedziałam że igły się dzieła na tyle różnych. Słyszałam o igłach do haftu i na tym koniec. A i tak sama do haftowania używam zwykłych igieł a nie tych specjalnych. Mało tego, mam właśnie takie samonawlekające się hi hi i póki co nie narzekam :) Ale i tak uważam że warto takie posty pisać i czytać, żeby być w żuciu choć trochę mądrzejszym. Dziś to Ty Justynko wpoiłaś we mnie trochę tej wiedzy, dziękuję Ci :)
OdpowiedzUsuńLidziu dziękuję :))) Jak widać jesteś prawdziwą czarodziejką skoro umiesz tak pięknie haftować zwykłą igłą i w dodatku potrafisz oswoić igłę do łatwego nawlekania :))). Moc buziaków!!
Usuńkolejne skarpetkowe cudo, a do tego garść solidnych informacji - warto było przeczytać, bo szycie to nie moja najmocniejsza strona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Justynko!!!:)) Ty za to pięknie szydełkujesz lalki, które zawsze podziwiam :)) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPiszesz wspaniałe rzeczy! ja szyję od lat, co prawda na maszynie głównie i raczej sporadycznie, i nigdy nie zaznajamiałam się bliżej z igłami - a tu taki ciekawy przewodnik! Bardzo Ci za niego dziękuję. Niezmiennie podziwiam Twoją pracę. Serdeczności! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwowanie bloga :)))))
Dziękuję Kochana :)) Ależ jestem ciekawa Twoich maszynowych szyjątek :)) A co do obserwowania bloga to całą przyjemność po mojej stronie :)) Uwielbiam do Ciebie zaglądać, w końcu nie samym rękodziełem człowiek żyje :)) Moc uścisków!!
UsuńCo do igieł, zgadzam się z Tobą całkowicie. Lalki ,jak zawsze śliczne!!! Niesamowite jest to, że każda inna!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚliczne te laleczki, masz wielki talent :D Ja to nie mam cierpliwości do szycia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Dziękuję bardzo za komentarz i odwiedziny :)). Chętnie zajrzę do Ciebie :) Pozdrawiam!
Usuńadorei seu post sobre agulhas !!
OdpowiedzUsuńé verdade mesmo. Minhas agulhas são sempre desta embalagem universal da cestinha.
vivem quebrando e preciso realmente de agulhas de qualidade.
muito obrigada pela dica.
grande abraço
:o)
Estou muito satisfeito que o meu post acabou por ser útil :)) Amado, o quanto você costurar é melhor comprar uma cola de agulha, você vai ser feliz e o trabalho será melhor :)) Atenciosamente!
UsuńQue postagem bacana sobre as agulhas, muita informação, muito bacana, parabéns e obrigada por compartilhar esse conhecimento.
OdpowiedzUsuńObrigado, meu caro :)) Estou feliz que o post acabou por ser útil :). No final você também costura muito e são milagres! Felicidades!
UsuńAle urocze ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJak zwykle cuda , podziwiam całym sercem, bo ja się zupełnie do tego nie nadaję :)
OdpowiedzUsuńKasiu bardzo Tobie Kochana dziękuję :) Ty robisz za to inne cuda :) Moc uścisków !
UsuńSzycie to jedno z tych hobby, które bardzo mi się podoba i którego chciałabym kiedyś spróbować... :) Na razie miejsca mi niestety brak na ewentualne zbieranie szyciowych przydasi :) ale kto wie... może kiedyś... :) Póki co chętnie będę podziwiać co Ty szyciowego tworzysz ;);)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko i rozumiem Ciebie :). Ja mam tyle przydasi, tkanin, już nie wspomnę o trzech dużych pudłach skarpet, że mam problem z pomieszczeniem wszystkiego :(. Od dwóch dni robię generalne porządki w domu i już znalazłam miejsce, gdzie to wszystko może ładnie leżeć, zobaczymy jak to będzie bo jeszcze brakuje mi miejsca na przypory do lepienia i malowania masy solnej :( Jednym słowem brakuje mi pracowni. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚwietny wpis Justynko!!! Bardzo praktyczne rady od Osoby, która kocha całym sercem to, co robi, są niezwykle cenne. Miałam w planach naukę szycia ale póki co cierpię na chroniczny brak wolego czasu. Kursik prześledziłam z wielką ciekawością i przyjemnością i nie wykluczone że kiedyś wrócę tu do niego po cenne wskazówki :-))) Lalunie jak zawsze piękne a Ty - wspaniale opowiadasz o swojej pasji :-))) Uściski i gorące pozdrowienia :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuje Droga Inko :)). Ty Kochana robisz takie cuda, że aż dech zapiera! Z szyciem zapewne dałabyś radę, zresztą pamiętam brelok kotka czarnego jaki świetny uszyłaś :)). Posyłam uściski!!
UsuńSuper poradnik a lalka cudna!😍👍
OdpowiedzUsuń:))) Dziękuję! :))
UsuńKochana,bardzo ciekawy post,wiele cennych rad dotyczących szycia o których ja nie miałam pojęcia,cieszę się że tak to wszystko pięknie opisałaś,może kiedyś się przełamie i spróbuje coś uszyć,choć czarno to widzę -:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję bardzo Marylko :)) Jak zechcesz kiedyś coś uszyć to służę poradą :)) Póki co równie pięknie tworzysz i życzę Tobie dalszych, wspaniałych prac :) Pozdrawiam i dziękuję, że zostajesz u mnie na dłużej! :)) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńNajwięcej prac szyciowych popełniłam jak byłam małą dziewczynką. Szyłam oczywiście ubranka dla lalek i buty dla kotów aby im łapki nie marzły na mrozie:) I na tym moja kariera krawiecka się zakończyła. Teraz nie szyję bo wystarczy mi uzależnienie od dziergania ale w życiu nigdy nie wiadomo co się wydarzy i może nadejdzie taka chwila, że trzeba będzie coś samemu stworzyć więc taki poradnik igłowy okaże się bardzo przydatny.
OdpowiedzUsuńŚciskam Mocno!:)
Bożenko ja również szyłam ubranka dla lalek, ale o butach dla kotów to nie pomyślałam :))) A rzeczywiście zawsze mają zimne łapki :)))) Byłaś bardzo kreatywna :)). Cudnie dziergasz więc dziergaj Kochana jak najwięcej :))) Dzięki tej różnorodności nasza blogosfera jest tak ciekawa :) Moc pozdrowień posyłam!
UsuńŚwietnie uszyta laleczka *.* Moja babcia bardzo pasjonowała się szyciem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Dziękuje Doris :)). Pozdrawiam serdecznie!:)
UsuńOjej nie myślałam, że tyle można o igłach napisać. Niestety do igieł i szycia mnie nie ciągnie w ogóle,mimo iż strasznie mi się podobają szyciowe prace na blogach. Czasem oczywiście igieł używam, bo po prostu muszę np. guzik przyszyć i wtedy korzystam z tych "samo - nawlekających" bo tak mi wygodniej;-) chociaż rzeczywiście czasem nitka z nich zwiewa niespodziewanie. Tymi igiełkami chowam też czasem nitki we frywolitce. No cóż igła to szalenie przydatny gadżet i nie da się go nie używać w ogóle:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOj tak igła jest bardzo przydatna :)) ja jestem rozkochana w szyciu ręcznym. bardzo mnie relaksuje i sprawia, że uśmiech pojawia się na twarzy :) Jedyny minus - ciężko mieć piękne paznokcie :))))) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńO dzięki za polecenie dobrych igieł, normalnie lecę ich poszukać.Igły to ja zużywam jak papier toaletowy normalnie ;p a ile połamałam ;p do maskotek potrzebne są solidne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post okazał się pomocny :) Sady będziesz z tych igieł zadowolona zwłaszcza, że również dużo szyjesz :)). I co najważniejsze nie łamią się :). Moc uścisków posyłam!
UsuńTo prawda dobre igły to podstawa.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, myślałam że tylko ja mam taką siłę złamać igłę xD że za mocno trzymam, albo zginam, a tu wygląda na to że to taka cecha tego produktu. Co do igieł z złotą główką to ja też nie polecam, mi co prawda nitka nie uciekała, ale dość często się przerywała ;/ bezpieczniej było nawlec tradycyjnie igłę.
OdpowiedzUsuń