Witajcie Kochani weekendowo! Jeszcze tylko troszkę, jeszcze kilka dni i koniec roku szkolnego :))). Znów będą Wakacje, chociaż u mnie w tym roku inne, bo bezwyjazdowe. Jednak nie smucę się, ponieważ po pierwsze jesteśmy zdrowi, po drugie spędzę je z tymi, których kocham najbardziej i jak powiadają w pewnej telewizyjnej reklamie „wakacje to stan umysłu, a nie położenie geograficzne” :))). Mój umysł jest gotowy więc wielkie odliczanie rozpoczęte :))). Mam troszkę planów na ten błogi czas min. dokończyć UFOKi i zabrać się za robótki, które chciałam już wcześniej stworzyć, a zawsze brakowało mi czasu. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ponieważ wakacje to dla mnie czas lekkiego twórczego rozleniwienia :). Ale dziś będzie jeszcze bardzo pracowicie, a to za sprawą pewnej myszki, najlepszej krawcowej w okolicy :)))).
Czasami tak mam, że jak uprę się na jakiś motyw to po po prostu muszę go zrealizować :)). Myszka od razu wskoczyła mi do głowy :)). A dlaczego krawcowa? Zaczęłam ją szyć w dniu imienin mojej kochanej babci, która właśnie była wspaniałą krawcową.
„Tkaniny, dzianiny” to nowy temat wyzwania w naszej Szufladzie. A kto ma ich więcej niż krawcowa :))? No może jeszcze ja, nie krawcowa, lecz skarpetkowa maniaczka, bo przecież skarpetochy to dzianiny :))).
Pamiętam moją babcię pochyloną nad starym Singerem (teraz to już moja maszyna 💗) i ten cudowny stukot!! I tysiące skrawków na podłodze (zresztą mam tak samo jak szyję), mnóstwo przeróżnych tkanin, nici, guzików, zamków itp. Dla mnie były to prawdziwe skarby :). Gdyby babcia żyła pewnie troszkę bym jej podkradała przydasi na lalkowe spódniczki :))). A może babcia by mi je szyła? :)
Nie mogłam zdecydować się jak myszkę ubrać, w tym dniu wszystko mnie zachwycało :)). Postawiłam więc na połączenie kolorów, faktur i wzorów :). Zaszalałam :). A co tam, idą Wakacje :))).
Skarpetki, z których zrobiona jest bluzeczka to mój najnowszy nabytek :). Pierwsze skarpety do szycia, które kupiłam w sklepie stacjonarnym, sieciówce, w galerii, w czasach korony :)). To taki mój mały symbol powrotu to odwróconej normalności :))).
Myszka pozuje na tle mojej ukochanej, dziecięcej maszyny do szycia, o której pisałam już wcześniej - Zaczarowana maszyna do szycia (TUTAJ). Jeśli ktoś ma ochotę o niej poczytać zapraszam do lektury :).
Kochani, tradycyjnie zapraszam Wan do wspólnej zabawy z Szufladą i z niecierpliwością czekam na Wasze interpretacje tematu :). Wiem, że jesteście baaaardzo kreatywni i zapewne powstaną wspaniałe prace :)).
Pożegnam się już z Wami, posyłając mnóstwo serdeczności, uśmiechu i podziękowań za piękne komentarze pod ostatnimi postami :)). Dziękuje baaaaardzo, tak z całego serca 💗! A teraz wracam do moich skarpet. Trzymajcie kciuki, ponieważ kombinuje przy szyciu pewnego małego zwierzątka, szkodnika, ale jakże sympatycznego :)). Więcej nie podpowiadam :). Jak się uda i wyjdzie tak jak zaplanowałam, to chętnie Wam pokażę :).
Buziaki!
Myszka pozuje na tle mojej ukochanej, dziecięcej maszyny do szycia, o której pisałam już wcześniej - Zaczarowana maszyna do szycia (TUTAJ). Jeśli ktoś ma ochotę o niej poczytać zapraszam do lektury :).
Kochani, tradycyjnie zapraszam Wan do wspólnej zabawy z Szufladą i z niecierpliwością czekam na Wasze interpretacje tematu :). Wiem, że jesteście baaaardzo kreatywni i zapewne powstaną wspaniałe prace :)).
Pożegnam się już z Wami, posyłając mnóstwo serdeczności, uśmiechu i podziękowań za piękne komentarze pod ostatnimi postami :)). Dziękuje baaaaardzo, tak z całego serca 💗! A teraz wracam do moich skarpet. Trzymajcie kciuki, ponieważ kombinuje przy szyciu pewnego małego zwierzątka, szkodnika, ale jakże sympatycznego :)). Więcej nie podpowiadam :). Jak się uda i wyjdzie tak jak zaplanowałam, to chętnie Wam pokażę :).
Buziaki!
Justyna
Jejciu, no rewelacja. Pani mysia krawcowa prezentuje sie wspaniale. A te ubranko i dodatki na główce, masz Justynko głowę pełna pomysłów i tak wspaniale je zawsze realizujesz :)
OdpowiedzUsuńPrzy czytaniu Twoich wpisów i kolejnych przepięknych prac stwierdzam, że na wyczerpaniu są moje słowa zachwytu i że mój język jest zbyt ubogi ;) Mysia krawcowa jest według mnie kwintesencją tego pięknego zawodu. Nawet te okulary są w punkt 😍 Tło z maszyny do szycia i krawieckich akcesoriów jest bardzo romantyczne.
OdpowiedzUsuńWakacje też mnie ogromnie cieszą i chyba będą większym wytchnieniem dla mnie niż dla moich córek ;) Mimo że tylko trzy tygodnie urlopu przede mną, to wizja braku konieczności nadzorowania edukacji domowej jest wystarczającą nagrodą ;)
Uściski Justynko 😘
Jaka cudna myszka, na pewno będzie podpowiadać jak stworzyć nowe cudowne projekty :) Dodatki jak zawsze masz cudne, twoje pomysły są zachwycające a efekt zawsze łał...
OdpowiedzUsuńMysia krawcowa, mówiąc językiem moich wnuków, superaśnie odlotowa!!! Dodatki idealnie dobrane, po prostu wszystko jest naj...!
OdpowiedzUsuńCudowna mysia - podziwiam wciąż tę staranność jaką wkładasz w każdą skarpetkową laleczkę:))
OdpowiedzUsuńJak kiedyś szyłam, to też wokół mnie panował ów szyciowy bałaganik, którego bardzo nie lubiłam sprzątać, bo uważałam to za stratę cennego czasu:)) Singera mam w piwnicy, który czeka na przeróbkę na stolik, a dwie moje "współczesne" maszyny leżą odłogiem popsute - zapewne na nich nie będę już szyła.
Przydasie, które obiecałam Ci wysłać wciąż czekają w kartoniku, jak tylko będę mogła, wyślę na pewno, bo choć na pocztę nie mam zbyt daleko, to jednak na razie dźwigać nie mogę.
Jeszcze raz napiszę o moim zachwycie nad mysią krawcową i serdecznie pozdrawiam:))
No to pewno następny będzie Krecik :-)
OdpowiedzUsuńJustynko cudna ta myszka , cudna inspiracja , lepszej bym nie wymyśliła jeżeli chodzi o dzianiny. Jesteś nie do pobicia. perfekcjonistka w każdym calu z głową pełną pomysłów. Tak jak Agnieszka napisała brak mi już słów żeby wyrazić swój zachwyt nad Twoimi skarpeciakmi. Dla mnie mistrzostwo świata. A to tło sesji zdjęciowej i ozdoby na kapeluszu nawet tytułu nie potrzebują. Wiadomo krawcowa jak nic.
Udanych twórczych wakacji życzę.
Buziaki
Justyś, to jest arcydzieło! A to co ona ma na głowie... Kiedy jestem przekonana, że wspięłaś się już na wyżyny kunsztu, ty wyciągasz kolejnego asa z rękawa. A jeżeli kiedyś wopadniesz na pomysł kota...Możesz sie domyślać, co wtedy.;) Ściskam!:)
OdpowiedzUsuńCudna myszunia Justynko i taka sentymentalna - będzie Ci teraz przypominać babcię.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne uściski:)
Mysia krawcowa jest genialna! I ta maszyna w tle ... Sentymentalna podróż w czasie. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZatkało mnie! Ta mysza to absolutny hit, zakochałam sie w niej, a to co ma na głowie jest zachwycające! Gdzie dostalas takie małe nożyczki? Wszystko wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńJustysiu, tej myszki nie sposób nie pokochać. Jest taka urocza i do tego te krawieckie akcesoria na głowie - coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńZ ciekawością poczytałam o Twojej zaczarowanej maszynie. A wiesz, że ja też miałam taką radziecką lakę, która mówiła "mama" i chodziła prowadzona za rączkę:)
Uściski.
Jest tu tyle wspaniałych wpisów, te wakacje, te powroty do twojej babci , no i sama praca jakże piękna i misterna. Nawet nie próbuję zgadywać co będzie następne - ja też lubię szyć , zaczynałam od Singera , a w tej chwili mam elektryczną , W trudnych czasach szyłam dla córki bardzo modne spódnice / tzw. bananówki/ , podbijały wszystkie studentki i miałam wiele zamówień. Teraz uwielbiam szyć rzeczy proste i praktyczne. Bardzo Cię pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWhat a cute little seamstress mouse, Justyna!
OdpowiedzUsuńShe is really loving!
Hugs and happy Saturday
Przeurocza myszka krawcowa. :)
OdpowiedzUsuńSkoro krawcowa, to pewnie powstanie szewczyk Dratewka? :)
Pozdrawiam ciepło.
O raju jaka ma urocza mordkę , jak się w niej nie zakochać :) uszka i ogonek- ale czad :) a ta głowa pełna krawieckich projektów- ta to ma dopiero wakacje :)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna Justynko! I jak cudnie udekorowałaś myszce chusteczkę w te krawieckie akcesoria! Ogonek z kokardką ma świetny:))) Fajnie, ze rok szkolny zaraz się kończy. Zmęczył mnie bardziej niż poprzedni. Także odwołałam swój wakacyjny wyjazd. Troszeczkę mi szkoda, ale w domu czuje się najlepiej:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki
KochanA! Ja myślałam, że mnie niczym nie zdziwisz, ale ta myszka wymiata! ten sweterek, spódnica, ogonek, cudne oszka no i te szpulki we włosach! Jest cudowna:)
OdpowiedzUsuńMyszka jest śliczna i ma tyle spraw "na głowie"...
OdpowiedzUsuńWiem co masz na myśli, mówiąc, że słyszysz stukot maszyny i widząc mnóstwo ścinków na podłodze. W naszym domu też była stara maszyna do szycia. Najwięcej szyła mama. Na lato zawsze miałam nowe sukienki... Piękny czas ! Pozdrawiam :)
Boska mysia, ale brakuje jej czegoś, aaa już wiem, cudnych mysich wąsików! To wielki atut każdego gryzonia!
OdpowiedzUsuńO jej!!!Wąsy!? Każda elegantka je depiluje !
UsuńPrzecudna myszunia:-) jestem pewna,że potrafisz wyczarować każde stworzonko ze skarpetki :-)
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o kreciku, pozdrawiam cieplutko :-)
Jaka ona piękna! Justynko masz złote ręce - wszystkie Twoje prace są perfekcyjne! Podziwiam i uściski posyłam :-)
OdpowiedzUsuńMyszka zachwyca- te nożyczki to juz mistrzostwo ( muszę pomyśleć nad sobą, bo ja szyjąc ciągle je szukam;) Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńNo po prostu nie wiem co mam napisać, Myszka jest przesłodka . Te uszka i ten nosek - sama słodycz . I te wszystkie dodatki ! Coś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo urocza myszka Justynko, a te okularki sa super:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
O jeju, jaka prześliczna! :)
OdpowiedzUsuńJustynko - my chyba miałyśmy tę samą Babcię:))) Wypisz wymaluj opis idealny! A "Pani Naparstkowa z domu Igiełka" jest fenomenalna!!! Przybranie chustki genialne!!! Aż powiększałam sobie fotki by się uważnie przyjrzeć tej misternej konstrukcji!!!
OdpowiedzUsuńCUDEŃKO:*
Buziaki i miłego odpoczynku:)
Ależ ona jest cudowna 😍😍😍
OdpowiedzUsuńJuz się nie mogę doczekać, co Ty tam nowego kombinujesz 😁
Ja tez nigdzie nie jadę na wakacje, ale najważniejsze że jesteśmy razem 😁
Myszka jest wspaniała . Pamiętam te male dziecięce maszyny do szycia no i te stare prawdziwe dla dorosłych krawcowych. Moja mama dorabiała szyciem więc "szmatek" było u nas mnóstwo. Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńJustynko przecudna myszka. Co prawda sie ich boje nie wiedzieć czemu bo sa malutkie ale ta Twoja jest do zakochania sie i wycałowania. Te okularki haha jak cudnie wyglądaja i cała dekoracja główki. Fantastyczną masz skarbnicę pomysłów w głowie☺ Ja też ciesze sie że już za chwile wakacje. Myśle że wszystkim sa potrzebne i nam mamom i dzieciom i nauczycielom. Ciężkie to miesiace były a trzeba zbierać siły na jesień bo nie wiadomo jak to dalej będzie. My chcemy jechać w jakies ustronne miejsce na weekend tylko ale czy sie uda, zobaczymy. Buziaki😘
OdpowiedzUsuńTo jak wyglądał warsztat krawcowej wiem doskonale bo moja mama jest krawcową. Czasami jakiś skrawek materiału i mi się dostał i wtedy szyłam ubranka dla lalek. Myszka przecudnej urody. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiam się co jeszcze wymyślisz i nigdy się nie zawiodę;) Rewelacyjna mysia-krawcowa! Te wszystkie dodatki - po prostu miodzio!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynko:)
Fantastyczne są te Twoja skarpeciaki! Mysia krawcowa wymiata, te wszystkie dodatki i kolory są cudowne!!!
OdpowiedzUsuńMyszka wygląda bajecznie Justynko, co tu więcej mówić, ideał. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńThe mouse looks very nice!
OdpowiedzUsuń„Wakacje to stan umysłu, a nie położenie geograficzne” - kupuję, bardzo trafnie powiedziane.
OdpowiedzUsuńMyszka urocza. Gratuluje talentu i kreatywności.🌹🌸🌹🌸🌹🌸
Nie wiem co mam napisać, przecież już wszystko dziewczyny napisały. Dołączam swoje ochy i achy i biegnę popodziwiać Twoją mysią krawcową.Jest genialna :)
OdpowiedzUsuńKomentarze dziewczyn są tak napisane że ja nie wiem co napisać...a jestem pod wrażeniem po raz kolejny :) I pewnie po raz kolejny to piszę ale taka prawda :) Talent,geniusz igły i kreatywności :)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBeautiful
OdpowiedzUsuńi ja jestem oczarowana Twoją pracą:)))
OdpowiedzUsuńSkarpetkowa Mysia Krawcowa to małe dzieło sztuki. Podziwiam ludzi z takim talentem. Sama próbowałam kiedyś zacząć zabawę z szyciem, ale słabo mi to wychodzi. Moim zdaniem jest to wspaniały hołd dla Twojej babci, która przecież była inspiracją dla tej pracy. Nakrycie głowy Krawcowej świetnie pokazuje, że jesteś bardzo kreatywna. Jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńZakochałam się:)
OdpowiedzUsuńTa myszeczka sprawiła, że zrobiło się ciepło na serduchu bo podobnie jak Ty Justynko, siadałam pod klapą od maszyny mojej babci i godzinami wsłuchiwałam się w jej stukot.
Kiedy byłam troszkę większa, to był mój kącik pierwszych prób z igłą i nitką :)
Masz w dłoniach niezwykły talent.
Uściski słoneczne.
K.
Justynko Kochana! Jesteś genialna! Uwielbiam Twoją kreatywność! Mysia krawcowa jest tak cudowna, tak ciepła i mnie równiez kojarzy sie babcią i stukot singera... mogłam czasem sobie popedałować :-) jakaż to była przyjemność :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam :-)
Twoja mysia krawcowa kojarzy mi się z... Fridą Kahlo. ;)
OdpowiedzUsuńAle słodziuchna!!!
OdpowiedzUsuńBardzo urocza jest ta myszka :D Świetnie Tobie wyszła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale cudeńko! Podziwiam zarówno sam pomysł, jak i wykonanie! Prawdziwy talent! :)
OdpowiedzUsuńOd razu zrobiło mi się weselnej, gdy przeczytalam Twój wpis😁 a do tego taka cudna mysia- krawcowa ..to dzień mimo trwającej od południa burzy od razu lepszy ❤️
OdpowiedzUsuńMysz i do tego krawcowa :). Prawdziwe cudeńko :). Gratuluję pomysłu i czekam z niecierpliwością co jeszcze wymyślisz :).
OdpowiedzUsuńZaszalałaś - i jak gustownie wyszło! :) wszystko pięknie ze sobą gra, jest radośnie i kolorowo, do tego jak zwykle widać Twoje staranne, dokładne wykonanie :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia krawcową nie była, ale miała takie wykształcenie, i dopóki zdrowie jej pozwalało szyła i naprawiała ubrania dla całej rodziny :)
Myślę, że wiele ze swoich talentów odziedziczyłaś po swojej Babci! :)
pozdrawiam serdecznie :)
Justynko BRAWO - radość i uśmiech wywołuje to malutkie cudo.
OdpowiedzUsuńJest absolutnie rewelacyjna! Cudo!
OdpowiedzUsuńA maszynę mam taką samą. :)
Pani MYSZKA rozwala mnie na łopatki!
OdpowiedzUsuńach, te uszka, ach, ten ogonek - ale
nie mogę też pominąć niesamowitego
materiału, z którego ma spódniczkę ♥