Kochani, zrobiłam to :)). W końcu odważyłam się i zamotałam (nie uszyłam) swoją pierwszą w życiu lalkę motankę :))). Ależ jestem z siebie dumna :))). Moja pierwsza, ale nie ostatnia... powstają kolejne. Jednak po kolei...
Jak wiecie kocham wszelkie lalki, a jeśli dodatkowo są oryginalne, mniej szablonowe i masowe, tym bardziej kradną moje serce. Największą miłością darzę skarpecianki, ale wiele lat temu zakochałam się w słowiańskich lalkach mocy, czyli motankach. Marzyłam o takiej i w 2019 roku moje marzenie spełniło się. Przywiozłam jedną z Odessy - pisałam o tym TUTAJ. Rok później cudowną motankę zrobiła dla mnie moja kochana blogowa koleżanka Galinka z Ukrainy (post TUTAJ), a w zeszłym roku śliczną ziarnuszkę (jeden z rodzajów motanki) dostałam od Anitki, koleżanki z DT Szuflady. Wszystkie trzy stoją na honorowym miejscu i każdego dnia spełniają swoje zadania.
W końcu przyszedł ten moment, kiedy postanowiłam spróbować zamotać lalkę, a wraz z nią swoje największe życzenie - niech będzie POKÓJ. Dzięki poradom i wskazówkom serdecznej koleżanki z Ukrainy udało się! Ze ścinek materiałów, zwoju lnu (korpus), przy użyciu wielu metrów nici wyłoniła się ona 💖.
Prezentując Wam motankę, warto wspomnieć kilka słów o historii tych lalek, a także wyjaśnić co kryje się pod ich nazwą. Otóż motanka to inaczej słowiańska lalka mocy, rodzaj talizmanu, amuletu pomyślności i spełniania życzeń. Od pradawnych czasów motały je kobiety, ponieważ to one dbały o ognisko domowe. Tradycja ich robienia była przekazywana z pokolenia na pokolenie, a dokładniej przechodziła z matki na córkę.
Lalkę motano z naturalnych skrawków materiałów bez użycia ostrych narzędzi (nożyczek, igieł, szpilek) żeby "nie ukłuć losu", co mogłoby doprowadzić do zmniejszenia magicznej mocy lalki. Dawniej wykorzystywano również tkaniny należące do członków rodziny, ponieważ wierzono, że dzięki temu można otrzymać wsparcie i dobrą energię całego rodu.
Charakterystyczną cechą motanek jest brak twarzy. Ma to swój powód. Jak często uważa się oczy są zwierciadłem duszy i "dając" lalce twarz mogłoby do niej przeniknąć coś niedobrego. Poza tym według tradycji nadając lalce twarz sprawilibyśmy, że zajęłaby się swoimi sprawami, a nie naszą intencją.
Motanki dzielimy na kilka rodzajów, w zależności, w jakiej intencji były motane. I tak mamy min. Otulaczki, Ziarnuszki, Dziesięciorączki, Karmicielki, Podróżniczki, Żadanice. Więcej o rodzajach motanek, a także o tym, jakie pełniły funkcje i zadania znajdziecie w bardzo fajnym artykule Słowiańskie lalki: Żadanice, Karmicielki, Otulaczki i Motanki.
O słowiańskich lalkach mocy można napisać bardzo dużo. Jeżeli macie Moi Drodzy ochotę na dalsze pogłębienie wiedzy o magicznym świecie słowiańskich lalek to odsyłam jeszcze do innego ciekawego artykułu w Zwierciadle - "Motanki - lalki słowiańskie jako ludowa forma autoterapii".
Wiedza, którą się z Wami dziś podzieliłam to tylko namiastka tego, co można znaleźć w źródłach pisanych :). Dla mnie - temat rzeka, idealny do głębokiej analizy i zrozumienia fragmentu tradycyjnej kultury ludowej naszych wschodnich sąsiadów. A w obecnych czasach warto...
Wspaniała !!! Oby spełniła wszystkie życzenia, a szczególnie te o POKOJU!!!
OdpowiedzUsuńBardzo a bardzo ciekawy wpis, nie wiedziałam tego .Motanka wyszła idealnie , niech przyniesie ludziom wszystkim upragniony POKÓJ .Buziaki.
OdpowiedzUsuńBardzo , bardzo ciekawy post!! Dużo nowego dowiedziałam się i po raz kolejny utwierdziłam się , że czytając Twoje wpisy człowiek rozwija się intelektualnie-i to jest fajne! Motanka śliczna ,niech spełni wszystkie życzenia a w szczególności te o POKOJU !!
OdpowiedzUsuńJustynko, wierzę, że ta wyjątkowa laleczka spełni Twoje (i nas wszystkich) marzenie o pokoju.
OdpowiedzUsuńUściski.
Piękna kolejna praca i z tak wymownym komentarzem - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie lale istnieją. Dziękuję za kolejną porcją wiedzy. Z pewnością o nich poczytam. Twoja lala jest cudna. Wierzę, że spełni marzenie nas wszystkich. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJak zawsze przeczytałam jednym tchem Twoją opowieść o tych lalkach. Bardzo mi się podobają, już od dawna. Mam nadzieję, że kiedyś i u mnie jakaś zamieszka. Pozdrawiam gorąco i zapisuje linki. Dzięki.
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała lalka-motanka Justynko. Niech spełni zadanie!!!
OdpowiedzUsuńZaraz sięgnę do odsyłaczy, bo ciekawa jestem bardzo tego zwyczaju i chętnie poszerzę wiedzę.
O motankach wiedziałam. Nawet niedawno były u nas warsztaty dla dzieci z motankami w roli głównej.
Popatrzę sobie jeszcze na lalkę. Buziaczki:)
You have made a beautiful homage to the motanka dolls and to Ukraine, such a beautiful heartfelt post and I have learned a lot too as I didn't know about these dolls.
OdpowiedzUsuńKisses
Чудова лялечка, Юстинко!Дуже приємно, що українська лялька зацікавила наших друзів! Запрошую на мій сайт , там багато цікавих речей, зокрема і про наші лялечки
OdpowiedzUsuńhttps://lelitka.te.ua/lyalechka-dlya-hrannya-malenkym-i-velykym-divchatkam/#more-7765
I had never seen such a power doll, Justyna.
OdpowiedzUsuńMay she fulfill all wishes, especially those of PEACE that are so necessary!!!
hugs from Seville
Całkiem milutka wyszła motaneczka:)))))
OdpowiedzUsuńNiesamowite ile masz w głowie pomysłów :) brawo Ty :)
OdpowiedzUsuńNiech się spełni Twoje życzenie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post. Ne miałam pojęcia, że takie lalki istnieją. Bardzo ciekawa historia. Laleczka piękna i magiczna. Czekam na kolejne, choć uwielbiam Twoje skarpeciaki.
Pozdrawiam Alina
No conèixia aquestes nines ni els seus poders, una entrada molt interesant que m'ha agradat molt llegir. La teva nina preciosa
OdpowiedzUsuńPetons
W sumie to nie bardzo Wiem co napisać. Jedno jest pewne - bardzo udany debiut i świetna ta Motanka Ci wyszła. Zresztą w kwestii lalek nie masz sobie równych !!! Fajnie że masz coś co Cię zajmuje a tym samym odgania złe myśli!! Chyba Wszyscy chcemy aby zapanował POKÓJ. Życzę tego Tobie, sobie i Wszystkim tu zaglądającym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Żadanica - to także tytuł najnowszej książki K.Puzyńskiej:)
OdpowiedzUsuńZnam te laleczki z kilku blogów. Nie wierzę w talizmany ani podobne klimaty ale mam nadzieję, że Twojej laleczce uda się odczarować rzeczywistość i wymarzony pokój nadejdzie!
Laleczka wyszła Ci super I cieszę się, że zrealizowałaś swoje marzenie.
O różnych tradycjach bardzo lubię czytać. Zajrzę w polecane miejsca:)
Buziaki Justynko:)
Oby życzenie sie sprawdziło- nie ważne czy wierzymy, czy też nie w talizmany, to życzenie wszystkich mądrych ludzi. Justynko jestem zachwycona i tym razem. Cudowna motanka Ci wyszła.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Laleczka wyszła świetnie. W Lublinie były warsztaty robienia motanek podczas Jarmarku Jagiellońskiego.
OdpowiedzUsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :) Fascynujące, że nie można używać żadnych ostrych przedmiotów... i w ogóle każdy szczegół, o którym piszesz ma w sobie coś z magii :) niech Twoja motanka spełnia swoje "posłanie" i niech przyniesie pokój! :)
OdpowiedzUsuńMe ha encantado el poder de las Motamka y como lo trasmites, es preciosa y fíjate que no tenia esa idea de las caras y pensaba que algo sin cara me daba como mal yuyu, ahora después de leerte entiendo el significado y lo admiro. Me uno a la energía de esta y que la PAZ llegue pronto Un abrazo
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz widzę motankę:) Z ciekawością poczytałam sobie o tym zwyczaju, to rzeczywiście inspirujące a Ty Justynko jesteś właściwą osobą do zgłębiania jego tajników. Wspaniały debiut, mam nadzieję, że pokażesz nam więcej. I niech ta magia działa, bardzo tego potrzebujemy. Buziaki!
OdpowiedzUsuńJustynko, toż to najprawdziwsza babuszka - szeptuszka... Wierzę, że Twoja motanka przyniesie upragniony pokój. Wszelkie intencje i dobre myśli mają ogromną moc, niosą ze sobą potężną energię. A wiadomo, że w przyrodzie energia nie ginie, więc niech Twoja motanka będzie soczewką naszych życzeń o pokoju i niech zrobi swoje! Dziękuję za świetny artykuł i wyczerpującą wiedzę. Uściski:)
OdpowiedzUsuńPreciosa historia de estas muñecas gracias por la información que yo desconocía, espero que tus deseos se cumplan y que pronto llegue la paz ....
OdpowiedzUsuńBesos
Ten brak oczu spowodował, że lalka wygląda bardzo tajemnicza. Chociaż mnie kojarzy się ona tak jakoś z matrioszką(nie pytaj dlaczego). Ale i tak jest bardzo ciekawa i oryginalna. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła Tobie ta matanka. Oby spełniła swoją rolę :-).
OdpowiedzUsuńŁadnie zamotane :)
OdpowiedzUsuńNapiszę to, co większość - oby lalka spełniła pokładane w niej nadzieje. A jest bardzo oryginalna, podoba mi się.:)
OdpowiedzUsuńMotanki poznałam dzięki Tobie. Jedną posiadam. Przywiozła mi ją koleżanka z Ivano-frankivska.
OdpowiedzUsuńTwoja lala ma moc, niech spełni prośbę o pokoju.To prośba każdego rozsądnego człowieka. Jest piękna!!!
Justynko, jesteś tak zdolna że za co sie nie weźmiesz to piękność spod Twoich rąk wychodzi. Super jest ta motanka :)
OdpowiedzUsuńNie przestajesz zaskakiwać! Ta nowa laleczka jest świetna!!! Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńFantastyczna Motanka Justynko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
Świetna lalka Justynko. Niech spełni Twoje życzenia podobne do naszych a przynajmniej wielu ludzi na świecie :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj też zrobiłam swoją pierwszą w życiu motankę 😊 historia lalek jest bardzo magiczna 😊 Twoja jest cudowna 😍
OdpowiedzUsuń