sobota, 13 grudnia 2025

Coraz bliżej Święta...

Witajcie Kochani! Do świąt Bożego Narodzenia pozostało już niewiele czasu, zatem wypadałoby pokazać Wam kilka skarpeciaków :)). To będzie taki post zbiorczy, ponieważ nie tylko zbliża się magiczny świąteczny czas, ale również koniec pierwszego półrocza co dla mnie (a raczej w mojej pracy) oznacza jedno: papierologia, dużo papierologii, pomiędzy lepieniem pierogów a wypiekami :)). Do tego czuję, że rozkłada mnie jakiś wirus, chociaż tak łatwo nie poddaję się - walczę z nim dzielnie, nie mam czasu na chorowanie :)).


Te trzy skarpeciaki uszyłam na prezent ze skarpet w moim ulubionym rozmiarze (do szycia) 18 - 20. Jak zapewne zauważyliście mają one zawieszki, przez co mogą posłużyć jako choinkowe ozdoby :).




Aniołki pięknie pachną za sprawą aromatycznie ozdobionych czapeczek. Gdybym miała opisać zapach świąt to zdecydowanie wymieniłabym połączenie goździków, cynamonu, anyżu, suszonej pomarańczy...




Beżowy aniołek to komplet ze świątecznym wiankiem, który zrobiłam ze styropianowej oponki obrobionej bawełnianym sznurkiem. Starałam się  by kolorystyka była identyczna :)).



Kochani życzę Wam spokojnego przedświątecznego czasu i do zobaczenia wkrótce :).

Justyna

piątek, 17 października 2025

Sezon na SKARPETKOWE MUCHOMORY

Witajcie Kochani! Sezon na skarpetkowe muchomory uważam za otwarty :). Każdy, kto mnie troszkę lepiej zna lub zagląda od jakiegoś czasu na bloga doskonale wie, że uwielbiam MUCHOMRY 💞. Nie sromotnikowe, zielonawe czy plamiste, ale klasyki - czerwone :))). Jesienią wypatruję ich i nie przejdę obojętnie gdy zauważę jakiś okaz :). Kocham te czerwone punkty wśród leśnej scenerii.  Nic zatem dziwnego, że ich motyw pojawia się bardzo często w moim rękodziele. 

Z motywem muchomora robiłam już zakładki, szkatułki, haftowałam obrazy, szydełkowałam breloki, komponowałam wianki i filcowe zawieszki oraz powstały przeróżne skarpetkowe wersje muchomorowych lalek.  Wszystko możecie zobaczyć na blogu we wcześniejszych postach, ale wiecie co...? 

Muchomorów nigdy za dużo więc zaszalałam i wkomponowałam muchomorowego skarpeciaka w wianek :)). Oszczędzę Wam szczegółów jak powstawał sam szkielet, ponieważ oplatanie okręgu sztucznym mchem i przewiązywanie go drucikiem florystycznym nie należało do łatwych i relaksujących zajęć. Napiszę krótko - to była brudna i nerwowa robota :)).


Reszta, czyli dodatki to już przyjemność :). Nie zabrakło moich ulubionych kokard, motywu kory, patyków, jesiennych liści i oczywiście okularków :).



A dzisiaj, podczas wycieczki do Kampinoskiego Parku Narodowego dzieciaki znalazły takie oto okazy :)).  Żałujcie, że nie widzieliście ich reakcji - bezcenna, chociaż z drugiej strony już sama nie wiem kto bardziej się cieszył: one czy ja :)))).




Spokojnego weekendu Wam życzę 😊,
Justyna


niedziela, 5 października 2025

Zrobione z dzieckiem - Jesienny obraz z lisem w tle

Witajcie Kochani! Przez wiele lat prowadziłam na blogu kącik "Zrobione z dzieckiem" i zamierzam do jego redagowania powrócić :). Wprawdzie moje prywatne pociechy podrosły, a plastyka z mamą  nie należy obecnie do ich hobby, jednak od wielu lat prowadzę kółko plastyczne więc pomysłów i pięknych dzieł najmłodszych nie zabraknie :). 

Zaczynamy :)).

Zrobione z dzieckiem - Jesienny obraz z lisem w tle.

Jesień to jedna z najpiękniejszych pór roku. Urzeka nas nie tylko bogactwem warzyw i owoców, ale przede wszystkim swoimi kolorami. To idealny czas na dłuższe, rodzinne spacery, podziwianie przyrody i zbieranie jej skarbów. Kto z nas nie lubi kolorowych liści, mieniących się w słońcu i szeleszczących pod stopami? Ja uwielbiam i dzieci również. Wykorzystajcie zatem ten magiczny czas na spacer połączony właśnie ze zbieraniem liści, a  ja pokażę Wam, w jaki sposób można je wykorzystać.

Gotowi?  :)

Potrzebne materiały: podobrazie malarskie rozmiar dowolny (można je zakupić w każdym markecie na dziale z artykułami szkolnymi), nożyczki, pędzelek, klej wikol, klej w sztyfcie, flamastry/pisaki, taśma dwustronna, jedna kartka z bloku technicznego, liście.

Sposób wykonania:

1.      Podczas spaceru zbieramy liście z różnych gatunków drzew, najlepiej takie, które nie są jeszcze wysuszone.

2.      Smarujemy podobrazie klejem wikol (za pomocą pędzelka), a następnie przyklejamy liście mocno dociskając je. Staramy się zapełnić całą powierzchnię. Odstawiamy na bok i czekamy aż klej wyschnie.


Uwaga – liście również wysuszą się, ale nie przejmujcie się tym. To naturalny efekt, o który docelowo nam chodzi.

3.      Kiedy nasze wyklejone liśćmi podobrazie schnie, zabieramy się za kolorowanie flamastrami/pisakami lisa. To, w jaki sposób to zrobicie zależy od Was i Waszej wyobraźni. W plastyce wszystko jest dozwolone.


4.      Kiedy lis będzie gotowy, wytnijcie go, posmarujcie tył klejem w sztyfcie i przyklejcie na kartkę z bloku technicznego.

5.      Po przyklejeniu ponownie wycinamy. Dzięki temu zabiegowi nasza praca będzie sztywniejsza i nie ulegnie pognieceniu.

 

6.      Ostatni etap – Wyciętego lisa podklejamy od tyłu taśmą dwustronną i przyklejamy do wypełnionego liśćmi podobrazia mocno dociskając. GOTOWE! :)


Na koniec wspomnę jeszcze, że ta praca to nie tylko edukacja plastyczna. To również świetna okazja by porozmawiać z dzieckiem o porach roku, gatunkach drzew, wytłumaczyć, dlaczego liście opadają i zmieniają kolor, a inne drzewa ich nie gubią, jak zwierzęta przygotowują się do zimy itp. To również świetne ćwiczenie grafomotoryczne - zanim maluch pokoloruje liska, może po śladzie narysować szlaczki. Możliwości i wariantów jest wiele - ja tylko podsuwam Wam pomysł :).

Do zobaczenia 😘!

Justyna